Ich muzyka była powiewem świeżości. Dzięki temu osiągnęli globalny sukces
Oprac.: Paulina Gandor
Alex Skolnick (Testament) w jednym z ostatnich wywiadów rozmyślał nad fenomenem grupy Metallica. Jest to jedna z niewielu grup metalowych, która osiągnęła globalną sławę i rozpoznawalność. Dlaczego ich brzmienie było tak wyjątkowe?
Alex Skolnick (Testament): dlaczego dawniej metal brzmiał tak wyjątkowo?
Alex Skolnick udzielił niedawno wywiadu dla LaughingMonkeyMusic. Podczas rozmowy zastanawiał się nad wyjątkowością brzmienia thrash metalu oraz nad powodem, dlaczego wiele współczesnych zespołów metalowych ma tendencję do podobnego brzmienia.
Zobacz również:
- Harry Styles najbogatszym artystą z UK przed trzydziestką! Tuż za nim Dua Lipa z dwa razy mniejszym majątkiem
- Pośmiertny sukces Michaela Jacksona. Dołącza do "klubu miliarderów" serwisu YouTube
- Quiz: Jak dobrze znasz legendę rocka - zespół Guns N' Roses?
- Ostrzegali ją przed niebezpieczeństwem. To dlatego wysłała go na Bermudy
Skolnick przypisywał indywidualizm wczesnych gitarzystów thrash metalowych ograniczonym możliwościom sprzętowym, jakie były dostępne w tamtym czasie. Ten niedobór popychał muzyków do rozwijania unikalnych sposobów gry. W przeciwieństwie do tego zaobserwował, że współczesne zespoły często tworzą na podobnym sprzęcie, co skutkuje bardziej jednorodnym brzmieniem.
Sukces Metalliki w mainstreamie podkreślił również różnorodność na amerykańskiej scenie thrash metalowej. Wszystkie zespoły miały swoją własną, odrębną charakterystykę, nawet jeśli dzieliły ten sam gatunek. Skolnick stwierdził, że na każdy zespół miało wpływ kilka rzeczy, m.in. również to, że wokaliści tacy jak jego kolega z zespołu Chuck Billy, James Hetfield z grupy Metallica i Dave Mustaine z Megadeth, mieli wyjątkowe głosy.
"Brzmienie było bardzo trudne do uzyskania w tamtym czasie... Ma to swoją pozytywną i negatywną stronę. Z negatywnej strony, było o wiele trudniej. Trzeba było pracować o wiele ciężej. Większość wzmacniaczy była zaprojektowana do rocka lat 70-tych. Brzmiały tak, jakby były dobre dla Lynyrd Skynyrd. A potem, po kilku latach, to brzmienie stało się popularne. [...] Cóż, producenci wzmacniaczy nie mieli innego wyjścia, jak tylko stworzyć wzmacniacze, które mogłyby brzmieć "chrupiąco". Teraz jest to łatwe" - wyjaśnił Skolnick.
Opowiedział o tym, jak brak różnorodności sprzętu sprzyjał indywidualności wśród samych muzyków: "Pozytywną stroną było to, że byłeś zmuszony do bycia indywidualnym, a inne zespoły nie były takie same. Teraz masz o wiele więcej grup, które brzmią bardzo podobnie i możesz powiedzieć: 'Och, używają dokładnie tej samej wtyczki'. Mógłbym wskazać około pół tuzina bardzo popularnych grup, które sprzedają dużo biletów... i brzmią tak podobnie".
Metallica: z niszy do mainstreamu
Skolnick podczas rozmowy dla "Metal Voice Podcast" wskazał na dwa thrashowe zespoły, które przewodziły wprowadzaniu nowych, muzycznych trendów, niekoniecznie idących w parze z mainstreamowym przekazem. W rezultacie utorowały drogę zespołom takim jak Testament, które wkrótce podążyły za nimi i przyciągnęły uwagę wielu nowych fanów.
"Metallica stała się jednym z największych zespołów na świecie. A potem Slayer, który był kimś, kto miał najmniejsze szanse, by stać się mainstreamowym, osiągnął uznanie głównego nurtu. Oczywiście w ich brzmieniu nie było nic mainstreamowego i nie słyszało się ich w radiu. Ale dziś możesz zatrzymać przeciętną osobę na ulicy, a ona będzie przynajmniej kojarzyć nazwę 'Slayer'".
"Metallica znalazła sposób na uczynienie swojej muzyki bardzo popularną, ale w pewnym sensie oderwali się od sceny, na której się pojawili. To genialne, co zrobili, ale tak naprawdę byli jedynymi, którzy mogli osiągnąć jakąkolwiek popularność w głównym nurcie. Skończyli jako jeden z największych zespołów na świecie" - przyznał w innej rozmowie, w podcaście "Riffhard".