Gorzko komentuje zmiany w TVP. Widzowie dostali "prztyczek w nos"

Wiemy już, że Rafał Brzozowski nie poprowadzi programów "Jaka to melodia?" oraz "The Voice Senior". Piosenkarz oficjalnie pożegnał się z telewizją, a także skomentował decyzje aktualnego zarządu TVP.

Rafał Brzozowski
Rafał BrzozowskiTVPAgencja FORUM

Rafał Brzozowski nie poprowadzi już "Jakiej to melodii?". Ogłoszono, że nowym gospodarzem programu jest powracający Robert Janowski, który zrezygnował z show w 2018 roku. Nie da się ukryć, że widzowie byli bardzo rozczarowani takim obrotem spraw.

Okazało się, że Brzozowskiego nie zobaczymy także w "The Voice Senior", ponieważ na jego miejsce wszedł Robert Stockinger. Piosenkarz pożegnał się z telewizją i widzami publikując 10 sierpnia wpis na mediach społecznościowych.

"Bardzo serdecznie chciałbym podziękować za te cztery edycje wielu osobom, które współtworzyły ten program. Była to dla mnie wielka przygoda, pełna radości z poznawania nowych ludzi. Seniorzy, jesteście niesamowici. Dziękuję Wam za Wasze pasje, marzenia, za to, że pokazaliście mi, że warto walczyć o siebie w każdym wieku. Dużo się od Was nauczyłem. Przeżyłem cudowne chwile wzruszeń, radości i wielkich emocji. Za to wszystko dziękuję" - czytamy.

Jednocześnie podziękował Małgorzacie Tomaszewskiej i Marcie Manowskiej za współpracę. Zwrócił się także do Stockingera: "Powodzenia, trzymam kciuki".

Rafał Brzozowski komentuje zmiany w TVP

Rafał Brzozowski zdecydował się skomentować decyzje zarządu TVP. Wiele programów przeszło ogromną rewolucję.

"We mnie nie ma żalu. Uważam, że wszystko, co mi się przydarza w życiu, jest pewnym etapem. Czas współpracy z Telewizją Polską, z producentami, reżyserami, muzykami był wspaniały" - podkreślił w rozmowie z Faktem.

Wokalista będzie ciepło wspominał czas spędzony z gwiazdami ówczesnych show TVP, z którymi tworzył zgraną ekipę. Wyznał, że lata pracy w telewizji wpłynęły na jego rozwój.

"Ten czas zaprocentował też nowymi przyjaźniami, np. z Izą Krzan, Gosią Tomaszewską, Olkiem Sikorą, Idą Nowakowską, Tomkiem Kammelem i Norbim. Byliśmy bardzo zgraną drużyną, zżytą i rzeczywiście razem byliśmy jak rozpędzona maszyna, która świetnie radziła sobie na koncertach, dużych imprezach na żywo. Stworzyła się fajna paczka ludzi, która cieszyła się tym, co robiła. Ja sam dużo się nauczyłem i jestem zupełnie innym człowiekiem po tym doświadczeniu" - zdradził.

Mimo ciepłych słów na początek, stwierdza, że TVP karygodnie przeprowadziło zmiany w popularnych programach, a najbardziej na nich ucierpieli widzowie, którzy dostali "prztyczek w nos".

"Jeśli przychodzą zmiany, trzeba je zaakceptować. Choć osobiście uważam, że zostały bardzo źle przeprowadzone, wręcz fatalnie. Każdy może wprowadzać zmiany i tu nie mam żadnych wątpliwości, ale robienie tego kosztem widza i oglądalności jest niemądre. Widz dostał prztyczek w nos, zniknęły osoby, które lubił, którym ufał. Można było to zrobić delikatnie i naturalnie. Ale jeśli chodzi o mnie, nie mam pretensji, to była świetna lekcja i dziękuję za ten czas" - dodaje na koniec.

Teraz Brzozowski poświęci się koncertowaniu oraz prowadzeniu pensjonatu "Brzozowy Dwór" na Zamościu.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas