Występ ikony miał być katastrofą. "Bez słowa objąłem go i przytuliłem"
Oprac.: Bartosz Stoczkowski
"Była niedziela, 3 czerwca 1962 roku Witold Mrzilek, kierownik organizacyjny Niebiesko-Czarnych, zawiadomił nas, że tego dnia koncert odbędzie się w zakładzie karnym dla kobiet w Grudziądzu. Niebawem minęliśmy żelazną bramę. Sala była pełna. Przeważały młode kobiety" - tak rozpoczyna się wspomnienie o jednym z pierwszych występów artysty, który miał niebawem stać się jednym z największych w PRL-u.
Cytat otwierający ten artykuł pochodzi ze wspomnień Franciszka Walickiego, które możemy przeczytać na stronie Muzeum Jazzu. Ten dziennikarz muzyczny społecznik, założyciel sopockiego Non Stopu odegrał dużą rolę na początku kariery Czesława Niemena, który wtedy, występując jeszcze pod własnym, prawdziwym nazwiskiem, spełniał się w zupełnie dla wielu z nas zaskakującym repertuarze.
Czesław Niemen, właściwie Czesław Juliusz Wydrzycki, urodził się 16 lutego 1939 roku w Starych Wasiliszkach koło Nowogródka. Już jako dziecko śpiewał w kościelnym chórze i uczęszczał do szkoły muzycznej w Grodnie. Po wojnie, wraz z rodziną, osiedlił się w Polsce. Jako młody muzyk występował przy akompaniamencie gitary akustycznej w klubach studenckich.
Dziś nikt już nie pamięta, że Czesław Niemen śpiewał po hiszpańsku
Do 1962 roku występował na scenie jako Czesław Wydrzycki. Pseudonim Niemen przyjął niedługo po zorganizowanym właśnie przez Walickiego występie w zakładzie karnym w Grudziądzu. Mało kto pamięta, jakie grał wtedy piosenki, bo jego największe, niezapomniane hity miały przyjść dopiero później. Oddajmy znów głos Franciszkowi Walickiemu.
"Czesiek występował jako tzw. przerywnik między rock’n’rollowym łomotem zespołu – sam, tylko z gitarą. Kiedy wszedł na scenę, wysoki, szczupły, z krótko ostrzyżonymi włosami i czarnym wąsikiem, dziewczyny ożywiły się: Co też nam pokaże ten chłopak o wyglądzie wystraszonego ministranta? A kiedy zamiast rock’n’rolli usłyszały sentymentalne zawodzenie po hiszpańsku, były wyraźnie rozczarowane. Napięcie spadło, zaczęły się rozmowy, nawet śmiechy" - pisał dziennikarz we wspomnieniach.
Zobacz również:
Czesław Niemen jak Johnny Cash dał koncert w więzieniu. Widownia płakała
"Byłem wściekły na siebie za pomysł z Cześkiem. Wyszedłem z sali, i czekałem, aż skończy się ten żenujący spektakl. A Czesiek śpiewał i śpiewał. Był chyba w połowie 'Malagueñii', kiedy wróciłem na salę dać znak, żeby skończył. Zaskoczyła mnie cisza na widowni. Nie wierzyłem własnym oczom. Dziewczyny-więźniarki płakały. Nie krępowały się, nie wstydziły. Czesiek skończył i zszedł z estrady. Bez słowa objąłem go i przytuliłem. Wiedziałem już, że odkryłem skarb" - wyznał na koniec.
Był to przełomowy moment w karierze Czesława, bo właśnie ten występ pozwolił mu w tym samym roku stanąć w szranki na Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie. Tutaj już w pełnie pokazał swój talent i rozpoczął karierę.
Drugie narodziny Czesława Niemena w Paryżu
W latach 1962-1963 Niebiesko-Czarni byli gospodarzami pierwszej w Polsce sceny muzycznej Non Stop w Sopocie. Było to miejsce, gdzie polska młodzież mogła zapoznać się z PRL-owską ofertą muzycznych nowości, a zespół inspirował publiczność swoim bigbitowym brzmieniem. W tamtym czasie zainicjowali również akcję "Polska młodzież śpiewa polskie piosenki", która promowała rodzime utwory.
W grudniu 1963 roku Niebiesko-Czarni otrzymali zaproszenie na międzynarodową imprezę muzyczną "Les idoles des Jeunes" ("Idole młodzieży") w prestiżowej paryskiej Olympii. Wyjazd ten wymagał poszerzenia składu o nowych muzyków i wokalistów - jednym z nich był właśnie Niemen, wciąż występujący pod swoim prawdziwym nazwiskiem.
Podczas jednego z koncertów organizatorzy popełnili błąd w nazwisku Czesława Wydrzyckiego. Franciszek Walicki, w trosce o międzynarodową rozpoznawalność artysty, zaproponował zmianę nazwiska na pseudonim "Niemen". Był to ukłon w stronę dzieciństwa Wydrzyckiego i nostalgii za tą piękną rzeką. Przyjęcie tego pseudonimu i późniejsza urzędowa już zmiana nazwiska na Niemen-Wydrzycki była jedną z najbardziej trafionych decyzji w karierze muzyka.
W 1967 roku świat dowiedział się, że "dziwny jest ten świat"
Rok 1967 był kolejny przełomem. Album "Dziwny jest ten świat" oraz tytułowy utwór z tego krążka zdobyły ogromne uznanie i przyniosły Niemenowi sukces na Festiwalu w Opolu. Kompozycja ta do dziś jest jednym z największych przebojów w historii polskiej muzyki. Wraz z nim Niemen i zespół Akwarele, wprowadzili do swojej muzyki elementy jazzu i rocka progresywnego.
Przez kolejne lata Niemen nagrał szereg innowacyjnych albumów, takich jak "Enigmatic" czy "Sukces". Współpracowali z nim Zbigniew Namysłowski i Michał Urbaniak. Album „Niemen Enigmatic”, zawierający m.in. "Bema pamięci żałobny rapsod", stał się jednym z najważniejszych wydawnictw polskiego rocka, a "Sukces" przyniósł niezapomnianą piosenkę "Płonie stodoła".
W latach 80. Niemen skupił się na muzyce elektronicznej. Jego ostatnia płyta, „spodchmurykapelusza”, wydana w 2001 roku, też utrzymała tę stylistykę, łącząc dźwięki syntezatorów z poetyckimi tekstami. Jednocześnie artysta rozwijał swoje zainteresowania grafiką komputerową i malarstwem.
Czesław Niemen zmarł 17 stycznia 2004 roku po długiej walce z chorobą nowotworową. Jego pogrzeb na warszawskich Powązkach zgromadził tysiące fanów i przyjaciół.