Deep Purple: Steve Morse pogrążony w żałobie. Nie żyje jego ukochana żona
Oprac.: Mateusz Kamiński
Steve Morse, czyli były gitarzysta Deep Purple, który w zespole spędził 28 lat, przekazał smutną informację o śmierci ukochanej żony. Przypomnijmy, że muzyk opuścił grupę właśnie po to, by wspierać Janine Morse w walce z rakiem.
Steve Morse poinformował o śmierci żony w swoich mediach społecznościowych. Wyjaśnił, że choć w ostatnim czasie jej nowotwór był w remisji, to nagle wrócił ze zdwojoną siłą.
"(...) Podróżowaliśmy, robiliśmy różne rzeczy i cieszyliśmy się życiem, ciesząc się każdą chwilą. W głębi duszy wiedzieliśmy, że każdego dnia możemy otrzymać wiadomość. Każdy, kto zna leczenie raka w stadium 4, wie, że każdy skan, każde badanie krwi wykonuje się trzymając kciuki. Nigdy nie wiedzieliśmy, ale ten nawrót raka zszokował wszystkich naszych lekarzy prawie tak samo jak nas. Zaledwie 2 tygodnie przed jej śmiercią lecieliśmy małym samolotem, zwiedzając kilka miejsc. Kilka dni później, gdy spała, zobaczyłem, że jest w ciężkim stanie, dokonałem pomiaru nasycenia krwi tlenem i natychmiast zabrałem ją do szpitala. 8 dni później załamała się na pełnym podtrzymywaniu życia, a jej płuca wypełniły się maleńkimi komórkami rakowymi, które w jakiś sposób uniemożliwiały uzyskanie wystarczającej ilości tlenu. Rozprzestrzeniały się tak agresywnie i błyskawicznie, że nie było czasu, aby chemioterapia zadziałała" - pisze w poruszającej wiadomości do przyjaciół.
Morse, który w lipcu 2022 roku ogłosił odejście z zespołu Deep Purple właśnie po to, by spędzać z żoną więcej czasu, nie mógł porzucić muzyki - do tego zachęcała go sama Janine, która jeszcze kilkanaście dni temu towarzyszyła mu na występie z grupą Kansas.
"Zawsze czuła się komfortowo rozmawiając z ludźmi, którzy naprawdę kochali muzykę i była entuzjastycznie nastawiona do naszej wspólnej trasy koncertowej, kiedy tylko mogła ją organizować. Była wspaniałą mamą, żoną i bratnią duszą. Nie mogę uwierzyć, co ten ostatni tydzień zrobił z naszym życiem. Dbaj o tych, którzy cię otaczają i okaż im to. Absolutnie nie żałuję, że zrezygnowałem z koncertowania, by być z nią, ale ona naprawdę chciała, żebym wrócił do grania. Zorganizowanie koncertów zajmuje trochę czasu, więc wszystkie krótkie trasy, które zorganizowaliśmy, miały na celu umożliwienie jej towarzyszenia mi. Będę grał te koncerty i nie tylko, ale bez tej wspaniałej kobiety, którą właśnie straciłem" - pisze w wyciskającym łzy poście.
Deep Purple: Steve Morse w żałobie po śmierci żony
Steve Morse z Deep Purple nagrał dziewięć płyt studyjnych, zaczynając od "Purpendicular" (1996) i kończąc na "Turning to Crime" z listopada 2021 r. Wcześniej występował w grupach Kansas i Dixie Dregs. Gdy opuścił skład Deep Purple, jego miejsce zajął irlandzki muzyk Simon McBride.
"To prawdziwy zaszczyt, móc zastąpić Steve'a i grać te wszystkie ikoniczne riffy Deep Purple. Muzycy są wspaniałymi profesjonalistami, a także świetnymi ludźmi. Jestem podekscytowany, że będę mógł grać te wszystkie melodie u boku prawdziwych legend. Myślami jestem ze Steve'em, Janine i ich rodziną. Nie zamierzamy więcej komentować tej sytuacji, dlatego prosimy o uszanowanie prywatności ich rodziny, a także modlitwy za nich" - pisał wówczas gitarzysta.
Odejście muzyka z zespołu odbiło się szerokim echem nie tylko wśród fanów, ale przede wszystkim wewnątrz grupy, która w ostatnich latach ustabilizowała swój skład.
"W takich okolicznościach to normalne, że może być trudno znaleźć właściwe słowa, ale nie w przypadku Steve'a Morse'a; wiem, co chcę powiedzieć" - pisał Ian Gillan, dodając, że Morse był gitarzystą, który mógł się pochwalić najdłuższym stażem na tym stanowisku, w dodatku współtworząc najbardziej stabilny skład grupy przez ostatnie 20 lat - tzw. Mark VIII (wówczas Airey zastąpił Jona Lorda).
"Dorobek Steve'a z Deep Purple nigdy nie zostanie zapomniany; za tym uśmiechem będziemy tęsknić. Wszyscy doceniamy jego oddanie, przez całe życie był bardzo rodzinnym człowiekiem" - podkreślał wokalista.
Roger Glover zwraca uwagę, że w połowie lat 90. zespół Deep Purple znalazł się w zwrotnym punkcie swojej historii i potrzebował odświeżenia. "Steve był inspirującym wyborem, który dał nam swój talent i pozbawioną granic wyobraźnię" - zaznaczał basista, mówiąc, że jego ulubionym albumem jest właśnie "Purpendicular", którym Morse zadebiutował w Purplach.
Czytaj także: