De Mono kontra De Mono przed sądem. Marek Kościkiewicz załamany wyrokiem

Po 12 latach zapadł ostateczny wyrok dotyczący nazwy zespołu De Mono. Sąd Apelacyjny w Warszawie zakazał w piątek (23 października) Markowi Kościkiewiczowi w prowadzonej przez niego działalności artystycznej jej wykorzystywania. Wyrok jest prawomocny.

Andrzej Krzywy i Marek Kościkiewicz w 2001 r. na ślubie tego drugiego
Andrzej Krzywy i Marek Kościkiewicz w 2001 r. na ślubie tego drugiegoStudio69Agencja FORUM

Spór o posługiwanie się nazwą De Mono toczył się od wielu lat. Do tej pory nazwy tej używały równolegle dwa składy. Pierwszy (posłuchaj!) z wokalistą Andrzejem Krzywym i basistą Piotrem Kubiaczykiem, oraz drugi (sprawdź!) - na czele którego stoi założyciel, gitarzysta i kompozytor Marek Kościkiewicz.

W 2008 r. Andrzej Krzywy i Piotr Kubiaczyk pozwali o naruszenie dóbr osobistych Marka Kościkiewicza, który po odejściu z De Mono razem z Wojciechem Wójcickim i Michałem Karpackim stworzyli zespół pod tą samą nazwą. Zdaniem Andrzeja Krzywego i Piotra Kubiaczyka, używali jej bezprawnie.

W lipcu 2018 r. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew Andrzeja Krzywego i Piotra Kubiaczyka oraz orzekł, że oba zespoły mogą nadal koncertować i nagrywać pod nazwą De Mono, bowiem nazwa zespołu muzycznego to jedno z dóbr osobistych chronionych na podstawie artykułów 23 i 24 Kodeksu cywilnego.

Od wyroku Andrzej Krzywy i Piotr Kubiaczyk złożyli apelację.

W piątek spór o nazwę De Mono ostatecznie rozstrzygnął Sąd Apelacyjny, który zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że zakazał pozwanym używania nazwy De Mono w prowadzonej przez nich działalności artystycznej "w formie i kontekście innym, niż historyczny".

Marek Kościkiewicz pracuje nad kolejną płytą De MonoNewseria Lifestyle/informacja prasowa

Sąd Apelacyjny zakazał też używania oraz wykorzystywania nazwy De Mono dla utworzonego przez Marka Kościkiewicza w 2008 r., a współtworzonego przez pozostałych pozwanych zespołu muzycznego oraz używania i wykorzystywania nazwy De Mono dla przyszłych projektów muzycznych pozwanych, występowania przez pozwanych z pokazami i koncertami muzycznymi pod nazwą De Mono.

Zobowiązał też Marka Kościkiewicza do złożenia oświadczenia o następującej treści: "Marek Kościkiewicz oświadcza, że nie będzie używał i nadawał zespołom artystycznym, w tym muzycznym, w których jest lub będzie założycielem albo współzałożycielem nazwy De Mono. Nazwa ta jest nazwą zespołu muzycznego, w którym występują obecnie Andrzej Krzywy i Piotr Kubiaczyk".

Oświadczenie powyższe ma być opublikowane w dzienniku "Rzeczpospolita" na drugiej stronie w terminie 14 dni. Sąd w całości zniósł też koszty postępowania pomiędzy stronami.

W uzasadnieniu sędzia Jacek Sadomski argumentował, że w tej sprawie sytuacja była bardzo trudna, bowiem sąd wielokrotnie namawiał strony do zawarcia ugody, gdyż w jego przekonaniu najlepszym rozwiązaniem tej sprawy było po prostu dogadanie się muzyków. Niestety bezskutecznie.

"Od 2008 roku mamy taką oto sytuację, że na rynku muzycznym funkcjonują dwa zespoły De Mono (...), co nie wydaje się sytuacją, która powinna być tolerowana" - zaznaczył sędzia Sadomski.

Andrzej Krzywy (De Mono) kończy 55 lat

Zespół De Mono powstał w 1984 roku i największą popularnością cieszył się pod koniec lat 80. oraz w pierwszej połowie 90. XX wieku. Pierwszy studyjny album grupa wydała w przełomowym roku 1989. "Kochać inaczej" szybko zyskał dużą popularność i przyniósł De Mono rozgłos.AKPAAKPA
Przypomnijmy, że przez dekadę toczył się spór o prawa do nazwy De Mono - obecnie równolegle funkcjonują dwa zespoły: jeden z wokalistą Andrzejem Krzywym i basistą Piotrem Kubiaczykiem oraz drugi - na czele którego stoi założyciel, gitarzysta i kompozytor Marek Kościkiewicz.
5 marca Andrzej Krzywy, wokalista zespołu De Mono oraz prezenter telewizyjny, obchodzi swoje 55. urodziny.AKPAAKPA
Zanim stał się popularny, uciekał przed obowiązkową służbą wojskową. Był na tyle zdesperowany, że uciekł się do jednej z najpopularniejszych wtedy metod - kilkakrotnie trafiał do szpitala psychiatrycznego. AKPAAKPA
Z wykształcenia Andrzej Krzywy jest elektrykiem, swoje życie związał jednak z muzyką. AKPAAKPA
Ostatnią studyjną płytą z całkowicie premierowym materiałem De Mono jest "No Stress" z września 2010 r. Później grupa wypuściła jeszcze "Spiekotę" (2012) z polskimi przebojami w reggae'owych aranżacjach, koncertowy album "Symfonicznie" (2014) oraz składankę z okazji 30-lecia "XXX" (2017).
Artysta ma zaledwie 164 cm wzrostu. Na zdjęciu ze Sławkiem Uniatowskim, który jest od niego wyższy o prawie 40 cm!AKPAAKPA
Andrzej Krzywy oprócz płyt wydanych z De Mono ma w swoim dorobku także solowy materiał "Premiera" (1996) oraz album "Sędzia Dread" (1998) nagrany z muzykami z Daab pod szyldem Sędzia Dread. Krzywy jest kompozytorem takich przebojów De Mono, jak "Kochać inaczej", "Moje miasto nocą", "Kolory" czy "Ostatni pocałunek".
O swoim życiu Andrzej Krzywy opowiedział w szczerej rozmowie w książce "Na krzywy ryj". Na zdjęciu z Ifi Ude, z którą współprowadził program "Od Opola do Opola".AKPAAKPA
Na początku występował w zespole Daab (1984-1987) najpierw jako gitarzysta, później jako wokalista. W 1987 związał się z De Mono, w którym śpiewa przez cały czas.AKPAAKPA
Andrzej Krzywy ma córkę Aleksandrę (ur. 1996) z pierwszą żoną Beatą Szpigiel. Para rozwiodła się w 2006 roku. "Rozstaliśmy się jak dwójka dobrych przyjaciół" - komentował wokalista. Obecnie związany jest z Anną Domańską, z którą wychowuje dwójkę dzieci z jej poprzedniego małżeństwa. Mimo iż nie wzięli ślubu, muzyk nazywa ją ukochaną żoną. Poznali się na wakacjach nad polskim morzem. Okazało się, że kobieta na stałe mieszka w tej samej miejscowości. Andrzej Krzywy mieszka w Chotomowie pod Warszawą.
Andrzej Krzywy ma w dorobku występy w telewizyjnych programach "To było grane" (był jednym z kapitanów), "Szafa gra" (jako prowadzący), "Singa Dinga" (kapitan drużyny) oraz "Od Opola do Opola". Jako uczestnik brał udział w "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami", jednak odpadł w pierwszym odcinku. "Zdecydowałem się na udział w tym programie, bo chciałbym coś nowego w życiu poznać, poznać siebie samego" - komentował swój udział w programie Krzywy. Wokalista De Mono prowadził też swój autorski program "Krzywy Live" w Radiu Złote Przeboje.

Sędzia w uzasadnieniu podkreślił, że zespół De Mono został bez wątpienia założony przez Marka Kościkiewicza, nadal istnieje i ma prawo do wykorzystywania swojej nazwy, ale w tym przypadku kontynuacją działalności tego zespołu jest działalność powoda, czyli Andrzeja Krzywego, bowiem Marek Kościkiewicz nie ma monopolu na nazwę.

"Każdy członek, w szczególności ten, który wychodzi z tego zespołu, niezależnie od przyczyn tego odejścia, może zakazać pozostałym członkom zespołu dalszego wykonywania działalności artystycznej, powołując się na swoje prawo osobiste do nazwy zespołu. Istotą tego prawa jest istnienie wspólnej więzi artystycznej pomiędzy poszczególnymi członkami zespołu, wykonującymi działalność artystyczną w ramach tego zespołu. I ochrona tej więzi stanowi o istocie tego prawa" - mówił sędzia Jacek Sadomski.

Dodał, że każdemu z członków zespołu De Mono przysługuje prawo do nazwy, ale to nie znaczy, że każdy może wykonywać to prawo i zakładać nowy zespół o tej samej nazwie.

Sędzia wskazał też, że Marek Kościkiewicz odszedł z zespołu, o czym świadczą publikacje prasowe z lat 2002-2003, w którym o tym informował, a grupa De Mono nadal koncertowała, ale już bez Kościkiewicza, który w 2008 roku wrócił na scenę muzyczną pod nazwą De Mono (u boku Kościkiewicza występowali inni muzycy związani z największymi sukcesami De Mono: saksofonista Robert Chojnacki (saksofon), wspomniany klawiszowiec Wojciech Wójcicki, a także perkusista Darek Krupicz i gitarzysta Jacek Perkowski). W ocenie sądu Kościkiewicz nie miał do tego prawa.

Sędzia przywołał też przykład sporu sprzed lat z udziałem Rogera Watersa. Wówczas brytyjskie sądy orzekły, że były lider zespołu Pink Floyd nie może koncertować pod nazwą tej grupy.

Po ogłoszeniu wyroku pełnomocnik Kościkiewicza mecenas Michał Błeszyński zapowiedział złożenie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższy.

"Czuję się fatalnie, uginają się nogi. Jestem totalnie zbity i zabity (...) Złożymy oczywiście skargę kasacyjną. Będziemy dalej walczyć" - mówił z kolei obecny w sądzie Marek Kościkiewicz.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas