Reklama

Co zrujnowało karierę Lily Allen? Szczere wyznanie wokalistki. "Nie można mieć wszystkiego"

Brytyjska piosenkarka w najnowszym wywiadzie pokusiła się o szczere wyznanie. Lily Allen, która wraz z byłym mężem Samem Cooperem doczekała się dwóch córek, opowiedziała o wyzwaniach, jakie niesie ze sobą łączenie opieki nad pociechami z rozwijaniem kariery w branży muzycznej. 38-letnia artystka przyznała, że macierzyństwo fatalnie wpłynęło na jej życie zawodowe. "Nie można mieć wszystkiego" - stwierdziła autorka hitu "Smile".

Brytyjska piosenkarka w najnowszym wywiadzie pokusiła się o szczere wyznanie. Lily Allen, która wraz z byłym mężem Samem Cooperem doczekała się dwóch córek, opowiedziała o wyzwaniach, jakie niesie ze sobą łączenie opieki nad pociechami z rozwijaniem kariery w branży muzycznej. 38-letnia artystka przyznała, że macierzyństwo fatalnie wpłynęło na jej życie zawodowe. "Nie można mieć wszystkiego" - stwierdziła autorka hitu "Smile".
Lily Allen wyznała prawdę o swojej karierze. Dlaczego przestała nagrywać? /Roy Rochlin /Getty Images

Lily Allen należała niegdyś do grona najpopularniejszych brytyjskich piosenkarek. Urodzona w Londynie wokalistka ma na koncie cztery albumy studyjne, które swego czasu plasowały się na szczycie najlepiej sprzedających się płyt na wyspach, a także przeboje jak "Smile", "Not Fair" i "F**k You". A jednak nominowana do nagrody Grammy artystka dawno już nie zaprezentowała słuchaczom nowego materiału.

Allen, która ostatni solowy krążek wydała w 2018 roku, zdradziła ostatnio, że stoi za tym świadoma decyzja. "Czułam się potwornie samotna i odizolowana. Jestem na to zbyt wrażliwa" - przyznała gwiazda w rozmowie z "Far Out Magazine".

Reklama

"Nie można mieć wszystkiego". Lily Allen szczerze o tym, co wpłynęło na jej karierę

Okazuje się tymczasem, że wpływ na zahamowanie kariery muzycznej Brytyjki miało również macierzyństwo. Allen wraz z byłym mężem Samem Cooperem doczekała się dwóch córek: 12-letniej obecnie Ethel Mary i 10-letniej Marnie Rose. Goszcząc w podcaście "Radio Times" artystka zdradziła, iż wychowywanie pociech wymusiło na niej zmianę priorytetów, na czym mocno ucierpiało jej życie zawodowe.

"Moje dzieci zrujnowały mi karierę. Kocham je, dzięki nim czuję, że jestem kompletna, ale jeśli chodzi o bycie gwiazdą popu - całkowicie to zrujnowały" - wyznała z rozbrajającą szczerością wokalistka.

Autorka hitu "Smile" zaznaczyła, że choć ma świadomość jak wiele poświęciła, nie żałuje dokonanych wyborów.

"Irytuje mnie, gdy ludzie mówią, że można to wszystko ze sobą pogodzić, bo, prawdę mówiąc - nie, nie można. Nie można mieć wszystkiego. Niektórzy ludzie wybierają karierę zamiast dzieci i jest to ich przywilej. Gdy byłam dzieckiem, moich rodziców przy mnie nie było. Czuję, że pozostawiło to u mnie blizny, których chcę oszczędzić własnym dzieciom. Postanowiłam się wycofać i zupełnie tego nie żałuję" - podkreśliła.

Nowy rozdział w życiu Lily Allen

W 2020 roku Allen poślubiła Davida Harboura, amerykańskiego aktora znanego m.in. z serialu "Stranger Things". Rozmowa z ukochanym zainspirowała ją do rozpoczęcia nowego rozdziału w karierze. Jesienią 2022 roku piosenkarka zagrała w wystawianym na londyńskim West Endzie spektaklu "2:22 A Ghost Story", a za swoją rolę zdobyła nominację do prestiżowej nagrody Olivier Award
"Gdy dostałam telefon od dyrektora castingu, odmówiłam, bo przecież nie jestem aktorką. A potem przegadałam to z Davidem. Czułam się trochę pozbawiona celu, nie wiedziałam, co robię ze swoim życiem poza byciem mamą. Poradził mi, żebym oddzwoniła. Pięć tygodni później byłam już na próbie" - wyjawiła gwiazda.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Lily Allen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama