Co działo się z Lisą Marie Presley na kilka tygodni przed jej śmiercią? Szokujące doniesienia

Lisa Marie Presley zmarła niepodziewanie 12 stycznia 2023 roku.

Stało się to zaledwie kilka dni po ceremonii wręczenia Złotych Globów, na której pojawiła się w towarzystwie twórców i obsady filmu "Elvis" oraz swojej matki Priscilli Presley. TMZ.com donosiło, że lekarze przybyli do domu Lisy Marie Presley (zobacz!) i od razu przeprowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową.

Według anonimowego źródła, na którym opierał się portal, po przewiezieniu do szpitala kobieta została wprowadzona w sztuczną śpiączkę i podłączona do aparatury podtrzymującej życie. Rodzina Lisy Marie już w szpitalu podpisała deklarację DNR o niepodejmowaniu przez lekarzy resuscytacji w wypadku zatrzymania krążenia.

22 stycznia odbyło się publiczne nabożeństwo żałobne. Prywatny pogrzeb zorganizowano tydzień wcześniej (15 stycznia). Lisa została pochowana obok ojca - Elvisa Presleya, na frontowym trawniku Graceland. Również tam spoczął jej syn, Benjamin Keough, który zmarł w lipcu 2020 roku w wieku 27 lat.

Portal TMZ.com postanowił dokładnie prześledzić, co działo się w ostatnich tygodniach przed śmiercią z córką Elvisa Presleya. Szczegóły są niepokojące.

Sześć tygodni przed galą Złotych Globów, Lisa Marie Presley w ramach przygotowań do imprezy miała przejść operację plastyczną, a następnie zacząć przyjmować tabletki odchudzające. Dziennikarze TMZ twierdzą, że celebrytka schudła nawet ponad 20 kilogramów.

To jednak nie wszystko. Portal, powołując się na informacje od rodziny, twierdzi, że Lisa Marie Presley miała wrócić do przyjmowania opioidów, czyli bardzo silnych i uzależniających leków przeciwbólowych.

W poprzednich latach córka legendy rock and rolla walczyła z uzależnieniem od narkotyków, które doprowadziło ją również do problemów finansowych.

Przypomnijmy, że opinia publiczna nadal czeka na wyniki autopsji gwiazdy. Na ten moment określenie przyczyny jej śmierci zostało "odroczone".