Cardi B trafi do więzienia? Grożą jej cztery lata
Sprawa Cardi B staje się coraz poważniejsza. W 2018 roku raperka wywołała bójkę w jednym z klubów w Queens. Cardi nie przyznała się do oskarżeń, które jej postawiono. Teraz grozi jej nawet cztery lata więzienia.
W 2018 roku Cardi B (posłuchaj nowej piosenki "Press"!) wdała się w bójkę w jednym z klubów ze striptizem w Queens. Było to tuż po tym, jak dała pierwszy po urodzeniu dziecka koncert na festiwalu Global Citizen.
Pracujące w Angels Strip Clubie barmanki - Jade oraz Baddie Gi zeznały wtedy policji, że Cardi B była prowodyrką całego zajścia i nakazała swoim ludziom zaatakować je butelkami i krzesłami. Kobiety doznały wtedy obrażeń, które wymagały interwencji lekarskiej.
Reprezentujące je prawnik stwierdził: "Nieważne, czy jest się znaną raperką czy zwykłym człowiekiem, trzeba odpowiadać za popełnione przez siebie przestępstwa. Mamy świadków oraz nagrania z monitoringu".
Cardi B postawiono wtedy dwa zarzuty: nieumyślne spowodowanie zagrożenia oraz pobicie dwóch barmanek.
Serwis TMZ podał wtedy informację, że raperka podejrzewała jedną z barmanek o romans ze swoim mężem.
Cardi nie przyznała się do stawianych jej zarzutów, dlatego też zwołano radę przysięgłych, która zadecydowała o ich zwiększeniu do 12.
Oprócz raperki, zarzuty usłyszeli też jej współpracownicy - Tawana Jackson-Morel i Jeffrey Bush. Oskarżono ich o usiłowanie napaści, nękanie, spiskowanie oraz narażenie zdrowia ofiar. W konsekwencji Cardi B grożą nawet cztery lata więzienia.
Raperka nadal zaprzecza, by popełniła któryś z zarzucanych jej czynów. Co więcej, podczas gali BET Awards krzyczała ze sceny: "Nie idę do więzienia, mam córkę".