Boy George zapłaci odszkodowanie swojemu perkusiście. Kwota jest kosmiczna!

W przyszłym tygodniu miał ruszyć proces, jaki zespołowi Culture Club, którego liderem jest Boy George, wytoczył były perkusista grupy, a zarazem jeden z jej założycieli, Jon Moss. Domagał się on części zysków z działalności Culture Club, które zespół osiągnął po jego wyrzuceniu z grupy w 2018 r.

Boy George został pozwany przez swojego perkusistę
Boy George został pozwany przez swojego perkusistę Rick Kern/WireImageGetty Images

Jon Moss jest jednym z założycieli zespołu Culture Club, którego działalność rozpoczęła się w Londynie w 1981 r. Grupa, która była ikoną stylu new romantic, święciła największe sukcesy w latach 80., za sprawą takich przebojów jak "Do You Really Want to Hurt Me" oraz "Karma Chameleon" (posłuchaj!). Grupa rozpadła się w 1986 r., a w 1998 r. wznowiła działalność. Kolejnym zwrotnym punktem był rok 2018 r., gdy 65-letni Moss został, jak twierdzi, wyrzucony z Culture Club przez menadżera grupy.

Joss Moss kontra Culture Club

Perkusista nie puścił tego płazem. Pozwał wokalistę Culture Club, Boya George'a, gitarzystę i klawiszowca Roya Haya oraz gitarzystę basowego Michaela Craiga, domagając się procentu od zysków zespołu, które ten osiągał po jego odejściu z formacji. Pikanterii sprawie dodawało to, że Boy George i Moss byli na początku istnienia zespołu partnerami także w życiu prywatnym.

Proces miał rozpocząć się w przyszłym tygodniu i potrwać sześć dni. Ale muzycy zawarli ugodę poza sądem. Jak informuje "Guardian", trzej członkowie Culture Club zgodzili się zapłacić Mossowi 1,75 mln funtów (9,3 mln zł). Z kolei Moss zrzekł się wszelkich praw, jakie miał do nazwy Culture Club i jej używania.

Boy George: 60 lat ikony popkultury

Boy George zapisał się w historii popkultury nie tylko dzięki kolejnym przebojom. 14 czerwca przypadają jego 60. urodziny.

Gdy w 2008 roku Boy George przykuł do łóżka Auduna Carlsena, który parał się byciem tzw. młodzieńcem do towarzystwa, sędzia skazał artystę na 15 miesięcy za kratkami za bezprawne uwięzienie mężczyzny i znęcanie się nad nim. Wokalista, który wynajął na wieczór przystojnego Norwega, zaczął podejrzewać, że ten wykradł z laptopa intymne zdjęcia i stąd jego zachowanie. Boy George nie przyznawał się do winy. Piosenkarz przekonywał, że miał prawo uwięzić Carlsena za kradzież danych z komputera i sam wymierzyć sprawiedliwość. Prawnicy próbowali go bronić, tłumacząc, że zachowanie ich klienta spowodowane było długoletnim zażywaniem narkotyków. Sąd jednak nie przychylił się do tego stanowiska i skazał Boya George'a na 15 miesięcy pozbawienia wolności, z których wokalista ostatecznie odsiedział jedynie cztery.Jason KoernerGetty Images
W 2020 roku, poprzez swój kanał na YouTube, George opublikował dwa nowe solowe utwory zatytułowane "Clouds" i "Isolation", które są zapowiedzią nadchodzącego albumu "Geminis Don't Read The Manual". Daniel KnightonGetty Images
W 2005 roku media zainteresowały ponownie kolejne kłopoty muzyka z narkotykami - wokalista trafił do aresztu za posiadanie kokainy. Naćpany Boy George wezwał do swojego nowojorskiego apartamentu policję, bo wydawało mu się, że został obrabowany. Policja nie znalazła na to jakichkolwiek dowodów, a tym bardziej włamywaczy. Funkcjonariusze natrafili za to na kokainę, którą artysta zapomniał ukryć przed stróżami prawa. Amerykański sąd był na szczęście łaskawy i skazał ekscentrycznego Brytyjczyka na pięć dni prac społecznych (artysta ku uciesze paparazzi zamiatał ulice Nowego Jorku), 1000 dolarów grzywny i obowiązkowy program odwykowy.Richard Corkery/NY Daily News ArchiveGetty Images
"Ludzie mają własne wyobrażenie Boya George'a, które ukształtowało się w mediach. To obraz osoby tragicznej i nawalonej. To prawda, taki jestem, ale jest też we mnie wiele innych rzeczy. Miałem mroczne okresy w swoim życiu, ale to nie wszystko, czym jestem" - mówił w 2007 r., ale wkrótce po raz kolejny prasa donosiła o problemach z prawem.Stuart Mostyn/RedfernsGetty Images
Największą popularność zapewniły mu występy z Culture Club, jednym z najpopularniejszych i wpływowych zespołów lat 80. w Wielkiej Brytanii. W latach 1982-86 formacja umieściła osiem singli w Top 10 brytyjskiej listy, z czego "Do You Really Want to Hurt Me" i "Karma Chameleon" trafiły na sam szczyt.Bruce Glikas/FilmMagicGetty Images
W 1986 r. kariera wokalisty całkiem się załamała - najpierw aresztowano go za posiadanie narkotyków, a później w jego domu znaleziono martwego klawiszowca Michaela Rudetsky'ego (był współautorem piosenki "Sexuality" na płytę "From Luxury to Heartache" Culture Club z 1986 r.), który przedawkował heroinę. Rodzice zmarłego muzyka wytoczyli George'owi proces, domagając się od niego finansowego odszkodowania za śmierć syna. Wszystko to nałożyło się na konflikty w Culture Club, które doprowadziły do tego, że zespół poszedł w rozsypkę. Sąd ostatecznie odrzucił pozew rodziców Rudetsky'ego, a George zgodził się na leczenie. Wkrótce jednak spotkała go kolejna tragedia - jego przyjaciel Mark Vaultier przedawkował na imprezie metadon i Valium, a sam George został wówczas aresztowany w drodze do tego klubu w związku z podejrzeniem posiadania narkotyków.Dave HoganGetty Images
Niestety już w latach 80. był tak poważnie uzależniony od heroiny, że tabloid "The Sun" wprost ogłosił na pierwszej stronie: "Ćpun George ma osiem tygodni życia przed sobą". Chcąc ocalić wokalistę, jego młodszy brat David, po prostu poszedł do telewizji i wprost powiedział o kłopotach George'a, który do tego czasu jeszcze publicznie zaprzeczał swojemu uzależnieniu.Eddie SandersonGetty Images
Pod koniec lat 80. Boy George rozpoczął solową karierę, jednak album "Sold" nie odniósł tak dużego sukcesu, jak płyty Culture Club. Z tego wydawnictwa pochodzi singlowy numer 1 w Wielkiej Brytanii - "Everything I Own", jednak nie udało mu się podbić Stanów Zjednoczonych. Narkotykowe problemy sprawiły, że przez lata nie dostawał pozwolenia na podróż do USA, przez co osobiście nie mógł tam promować swoich płyt. W kolejnej dekadzie Boy George zdobył szacunek undergroundowej sceny tanecznej, stając się cenionym DJ-em muzyki house. Komponował też muzykę dla takich gwiazd jak Beach Boys czy Charlotte Church.Koh Hasebe/Shinko MusicGetty Images
Głośno komentowaną kwestią były również związki muzyka. Sam w skandalizującej biografii "Take It Like A Man" (1995) przyznał się do miłosnych przygód z Gavinem Rossdale'em (lider Bush i ówczesny mąż piosenkarki Gwen Stefani), czy Kirkiem Brandonem z post-punkowej formacji Spear Of Destiny. Ten ostatni wytoczył Boyowi proces, zarzucając mu kłamstwo. Sąd jednak miał inne zdanie na ten temat, a kluczowe okazały się m.in. zeznania dziewczyny Brandona. Boy George zaangażował się również w romans z perkusistą Culture Club, Jonem Mossem. Romans ten był ukrywany przed innym muzykami zespołu. Był to związek jak z wenezuelskiej telenoweli: pełen dramatycznych uniesień, miłości, pożądania i nienawiści, która często przeradzała się w fizyczną przemoc.Dave J HoganGetty Images
Kolejne lata przyniosły m.in. film biograficzny "Kłopotliwy chłopiec" (w rolę Boya George'a wcielił się model i aktor Douglas Booth), reaktywację Culture Club (zapowiadana nowa płyta "Tribes" wciąż się nie ukazała) i pierwszy solowy album z premierowym materiałem od 18 lat - "This Is What I Do" (2013). Muzyk odstawił też wszystkie używki - łącznie z kawą - oraz przeszedł na buddyzm. SAVIKO/Gamma-RaphoGetty Images
Boy George, czyli George Alan O'Dowd urodził się 14 czerwca 1961 roku w Bexley w południowo-wschodnim Londynie. Karierę rozpoczął pod okiem słynnego Malcolma McLarena, legendarnego menedżera punkowej grupy Sex Pistols, który zwrócił uwagę na jego androgyniczny styl. Na przełomie lat 70. i 80. "kolorowy ptak" Boy wraz z przyjacielem Marilyn był regularnym gościem w słynnym klubie Blitz prowadzonym przez Steve'a Strange'a i Rusty'ego Egana z grupy Visage. To właśnie tam gromadzili się fani rodzącego się nurtu new romantic, a głównym przekazem Strange'a było wpuszczanie do klubu tylko "dziwnych i cudownych" osób.Dimitrios KambourisGetty Images

Czytaj także:

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas