Będzie następna, ostatnia piosenka The Beatles? "To możliwe"
Oprac.: Mateusz Kamiński
Wyczekiwana latami piosenka The Beatles "Now and Then" ukazała się w ubiegłym tygodniu. Fani pogodzili się już z myślą, że ten niespodziewany prezent od ulubionego zespołu to jego łabędzi śpiew. Teraz inne światło na sytuację rzuca Peter Jackson, który miał przez pewien czas dostęp do archiwów Beatlesów. Czy wyjdzie kolejna, ostatnia piosenka The Beatles?
Zaledwie kilka dni temu ukazała się nowa i - jak zapowiadają żyjący Beatlesi - ostatnia piosenka legendarnej grupy. Zdanie to nie do końca podziela Peter Jackson, reżyser i człowiek, który dostarczył muzykom technologię, dzięki której udało się stworzyć utwór. W nowym wywiadzie dla Sunday Times mówi, że jest w stanie wyobrazić sobie jeszcze kilka nowych piosenek.
Reżyser zauważa, że w archiwach zalegają jeszcze potencjalnie jeden lub dwa utwory, które można byłoby dokończyć. Zarysy utworów miały powstać jeszcze podczas sesji do albumu "Let It Be", a twórca dotarł do nich dzięki kontaktowi z setkami godzin materiału do filmu "Get Back", który ukazał się w 2021 roku.
"Możemy wziąć występ z 'Get Back', oddzielić Johna i George'a, a następnie kazać Paulowi i Ringo dodać refren lub harmonie. Może powstać przyzwoita piosenka, ale nie rozmawiałem o tym z Paulem" - daje nadzieję fanom Beatlesów twórca. "To fanowskie pomysły, ale z pewnością możliwe" - dodaje.
Peter Jackson opowiedział też, jak jemu - fanowi The Beatles - podoba się nowa piosenka. "Czułem się tak źle, mając piosenkę Beatlesów tylko dla siebie. To nie jest klasyk w sensie 'I Am the Walrus' czy 'Penny Lane' - nie jest tak złożony. [Piosenka] jest prosta, ale ma w sobie coś nawiedzającego. Ilekroć ktoś pyta, dlaczego lubię Beatlesów, odpowiadam, że mnie uszczęśliwiają. Świat jest w takim stanie, że potrzebujemy, by Beatlesi znów się pojawili, jakby latający spodek wylądował, a oni wysiedli i dostarczyli nam swoją ostatnią piosenkę, by nas rozweselić" - opowiada o "Now and Then" Jackson.
"Now and Then": jednak nieostatnia piosenka Beatlesów?
Na premierę "Now and Then" fani The Beatles czekali od wielu lat. Poza wokalem Johna Lennona, który pochodzi z taśmy demo z 1977 roku, w utworze słyszymy partie elektrycznej i akustycznej gitary zarejestrowanej przez George'a Harrisona w 1995 roku. Swoją nową partię perkusji dograł Ringo Starr a za bas, gitarę slide i pianino odpowiedzialny był Paul McCartney.
To właśnie Peter Jackson dostarczył muzykom potrzebnej, nowoczesnej technologii, która pozwoliła im pracować nad utworem. Paul McCartney osobiście nadzorował sesje w Capitol Studios w Los Angeles, gdzie nagrano melancholijne smyczki towarzyszące utworowi. Orkiestra do końca sądziła, że nagrywają partie na solowy album McCartneya. Twórcą orkiestracji jest Giles Martin, syn producenta oryginalnych nagrań Beatlesów - George'a Martina.
Wzruszający utwór, który fani Beatlesów nazywają "listem miłosnym Johna do Paula", wzbogaca solo na gitarze slide - charakterystyczne dla dokonań George'a Harrisona. W hołdzie muzykowi zagrał je Paul McCartney. Ponadto Paul i Ringo śpiewają chórki w refrenie.
Peter Jackson, zdobywca trzech Oscarów za "Władcę pierścieni" stworzył klip do ostatniej piosenki Beatlesów. W czterominutowym nagraniu widzimy archiwalne nagrania z lat świetności The Beatles, obrazy zza kulis tworzenia "Now and Then" w latach 90., jeszcze z Harrisonem, a także z sesji z 2022 i 2023 roku. Zdjęcia Paula i Ringo z tego roku mieszają się z roześmianymi Harrisonem i Lennonem z lat 60.
Zobacz teledysk do ostatniej piosenki The Beatles!
Utwór "Now and Then" zapowiada reedycje "The Red Album" oraz "The Blue Album", które ukażą się 10 listopada.
Zobacz również: