Reklama

Batna z klipem do utworu "Prometeusz". "Trochę walki i manifestu"

Najfajniejsza rzecz w pracy dziennikarza? Trudno wybrać, ale na pewno między innymi to, że dostaje się zaproszenia w ekstra miejsca. Na przykład na plan teledysku.

Najfajniejsza rzecz w pracy dziennikarza? Trudno wybrać, ale na pewno między innymi to, że dostaje się zaproszenia w ekstra miejsca. Na przykład na plan teledysku.
Zespół Batna opublikował teledysk do utworu "Prometeusz" /materiały prasowe

Batnę pierwszy raz zobaczyłam w 2021 roku na Pol’and’Rocku. Grali pierwszego dnia, jako pierwsi, więc pod sceną zebrały się trzy garstki osób. Trudno się dziwić, biorąc pod uwagę dzień i godzinę. A szkoda, bo koncert był świetny. Potem znowu pojawili mi się na radarze przy okazji Rock&Love w Warszawie. Chwilę później wyszła debiutancka płyta, która szybko wpadła w moje ręce i w notowaniach dostała 8/10. Przedsmakiem albumu były teledyski do utworów "Niechciani" i "Bliźniak". Teraz przyszedł czas na "Prometeusza".

Reklama

"Jest w tym tekście trochę walki, trochę niezgody, trochę manifestu... Symbol Prometeusza jest dość patetyczny, ale chcieliśmy przez niego zwrócić uwagę na to, że dowiadując się w życiu różnych rzeczy, doświadczając, czasem wyszarpując coś od życia, to zyskuje największą wartość dopiero wtedy, kiedy dzielimy się tą wiedzą i doświadczeniami z ludźmi" - opowiada o utworze Marcin Zmorzyński, wokalista i autor tekstów Batny.

Nagrywki odbyły się w Arenie Gliwice. Swoją drogą, wiecie jakie to dziwne uczucie stać w pustej sali, w której ostatnim razem staliście w tłumie na koncercie Nicka Cave'a? Spotkaliśmy się w osiem osób: Marcin, wokalista i główny bohater teledysku; jego brat Krzysiek, trener pięściarstwa; podopieczny Krzyśka i jednocześnie Mistrz Polski w Boksie, Stanisław Gibadło; kilkuletni Jakub Solich z mamą Karoliną; odpowiadający za realizację i montaż Filip Mojżysz i panująca nad całą sytuacją, menago Batny - nazywana Miśką, Michalina Sulska.

Po zobaczeniu klipu nie uwierzycie, że to nie jest wysokobudżetowa produkcja. Mieliśmy ze sobą trochę farb, dwie paczki mąki, jeszcze kilka rekwizytów i masę kreatywności. No i okrutnie zdolnego Filipa. "Koncepcja na teledysk to minimalizm. Każde ujęcie bezpośrednio tłumaczy, co chciałem sceną przekazać. Dzięki uprzejmości Areny Gliwice udało się uzyskać niesamowity wymiar przestrzenności, monumentalności i głębi. To obraz bardzo wymowny i bezpośredni, ale nie brakuje w nim także ukrytych symboli" - tłumaczy Filip. Efekt możecie zobaczyć tutaj:

Batna - rock z metalowym zacięciem

Zespół Batna powstał w 2020 roku w Jastrzębiu-Zdroju, a jego nazwa pochodzi od angielskiego "Best Alternative To a Negotiated Agreement", co oznacza "najlepszą alternatywę dla negocjowanego porozumienia". W końcu nie od dziś wiadomo, że muzyka jest najlepszym sposobem na znalezienie wspólnego języka. "Dość oryginalna nazwa spowodowała, że ludzie często słyszeli ze sceny 'Batman', a nie 'Batna'. Uspakajamy: wokalista nie odgryza głów nietoperzom podczas koncertów - bo i takie sugestie się zdarzały " - zapewnia zespół. 

Połączenie rockowej muzyki z nieukrywanym metalowym zacięciem i przemyślanymi tekstami sprawiły, że już rok później zespół został zwycięzcą Antyfestu Antyradia, otrzymując prestiżową "Złotą Kosę". Dzięki temu dostali szansę zagrania na Festiwalu Pol'and'Rock. Po koncercie, kiedy dzielili scenę z Nocnym Kochankiem, żartowali, że zapisali się na kartach historii koncertowych jako zespół, który najszybciej sprzątnął sprzęt ze sceny - zrobili to w dwie minuty. W 2022 roku w walce o "Złotego Bączka" zajęli trzecie miejsce. 

Zespół Batna tworzą: Marcin Zmorzyński (wokal), Łukasz Biedroń (gitara prowadząca), Łukasz Pierwoła (gitara rytmiczna), Piotr Antos (gitara basowa) i Sławek Biernat (perkusja).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Batna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy