Azyl P. i "Samotny żagiel": Andrzej Siewierski przed śmiercią zostawił kartkę

"Andrzej bał się kolejnych porażek, upokorzeń, wymijających odpowiedzi albo tego, że w ogóle nie odpowiadano" - opowiadał Darek Grudzień, basista grupy Azyl P., o Andrzeju Siewierskim. 28 grudnia mija 15 lat od samobójczej śmierci lidera rockowej formacji, który zginął pod kołami pociągu.

Azyl P. w 1983 r., drugi z lewej Andrzej Siewierski
Azyl P. w 1983 r., drugi z lewej Andrzej SiewierskiTomasz GawalkiewiczAgencja FORUM

Początki grupy Azyl P. to rok 1982 r., a zespół z Szydłowca założyli muzycy tworzący wcześniej The Pockets i Rezerwuar. Pierwszy skład stworzyli: Andrzej Siewierski (wokal, gitara), Leszek Żelichowski (gitara), Darek Grudzień (bas) i Marcin Grochowalski (perkusja).

Nazwa nawiązywała do wyrażenia "azyl polityczny" i sytuacji w Polsce po wprowadzeniu stanu wojennego. Formacja szybko zdobyła popularność wśród fanów rocka. Zespół wziął udział w Ogólnopolskim Turnieju Młodych Talentów, którego pomysłodawcą i przewodniczącym jury był Franciszek Walicki, nazywany często ojcem polskiego bigbitu i rocka. To właśnie Walicki stał za sukcesami takich grup, jak Czerwono-Czarni, Niebiesko-Czarni czy Breakout.

Azyl P. i droga na szczyt

Azyl P. najpierw wygrał wojewódzki etap w Radomiu, a potem krajowe półfinały w Warszawie. W finale spośród 10 uczestników jury wybrało dwóch laureatów - grupy Azyl P. i Klaus MitffochLechem Janerką na czele zajęły dwa równorzędne drugie miejsca (pierwszego nie przyznano).

Nagrodą za zwycięstwo była sesja nagraniowa w studiu Tonpressu. Azyl P. nagrał dwa utwory: "Twoje życie" (posłuchaj!) i "Chyba umieram". Ten drugi bardzo szybko trafił na do radia, w ciągu krótkiego czasu uplasował się na listach przebojów. Po sukcesie "Chyba umieram" na emigrację wyjechał gitarzysta Leszek Żelichowski, a jego miejsce zajął Jacek "Perkoz" Perkowski.

Grupa zaliczyła najważniejsze festiwale w kraju, od Rockowicka, Rock Areny po Jarocin 1984. Dorobek Azylu poszerzył się o kolejne przeboje: "Och Lila" (posłuchaj!), "Kara śmierci" (sprawdź!) i największy z nich - "Mała Maggie" (posłuchaj!).

Jak to w latach 80. często bywało, debiutem grupy była płyta koncertowa - "Live" (1985), która jednak ukazała się w niskim nakładzie. Studyjny album "Nalot" (1986 r.) zawierał dużo cięższy materiał połączony z tekstami utworów wyrażającymi brak wiary w lepszą przyszłość ("Nasz jedyny świat", "Praca i dom"). To wydawnictwo również nie doczekało się radiowego wsparcia, a krytycy zarzucili podobieństwo do twórczości Oddziału Zamkniętego.

Borykającego się z problemami zdrowotnymi perkusistę Marcina Grochowalskiego w 1986 r. zastąpił Jarosław Szlagowski, mający już na koncie grę w Oddziale Zamkniętym, Lady Pank i Maanamie, jednak grupa po raz pierwszy zawiesiła działalność.

"My, chłopaki z małego miasteczka staliśmy się konkurencją, kimś, kto odnosi sukcesy. Andrzej brylował na scenie, był urodzonym gwiazdorem. Potrafił rozgrzać publiczność i dowcipnie coś powiedzieć pomiędzy utworami. Znaleźliśmy się na szczycie, ale znaleźli się tacy, którzy zaczęli pracować nad tym, byśmy szybko z niego spadli" - wspominał po latach Dariusz Grudzień, który dbał o to, by pamięć o Andrzeju Siewierskim nie zginęła.

Po rozpadzie Azylu P. jedynie lider Andrzej Siewierski zajął się innym biznesem - w Szydłowcu prowadził m.in. restaurację, bar i hurtownię. Jego koledzy występowali za to z grupami Ira (Darek Grudzień), De Mono, Kobranocka i T.Love (Jacek Perkowski) czy Tadeuszem Nalepą, Fotoness, Oddziałem Zamkniętym i Lady Pank (Jarosław Szlagowski).

Nic nie wyszło z prób powrotu na muzyczną scenę w połowie lat 90. i dekadę później. Andrzej Siewierski chciał wydać płytę "Samotny żagiel", którą nagrywał w domowym studiu Darka Grudnia. Materiał nigdy nie dotarł jednak do producentów i potencjalnych wydawców.

"Andrzej bał się kolejnych porażek, upokorzeń, wymijających odpowiedzi albo tego, że w ogóle nie odpowiadano" - opowiadał później basista Azylu.

28 grudnia 2007 r. wyszedł z domu swojego stryja i położył się na pobliskich torach kolejowych. Maszynista nadjeżdżającego pociągu dawał sygnały ostrzegawcze, ale nie zdążył zatrzymać maszyny. 43-letni muzyk zginął na miejscu.

Darek Grudzień dwa dni po śmierci swojego muzycznego przyjaciela dowiedział się, że przed śmiercią pozostawił dla niego kartkę. Andrzej pisał, aby wydał jego ostatnią płytę.

W 2008 r. basista zorganizował koncert pamięci "Jest jeszcze na Ciebie czas", a w 2010 roku pierwszy Festiwal im. Andrzeja Siewierskiego "Rock na Zamku", który jest hołdem dla zmarłego wokalisty. W kolejnych latach gościnnie na koncertach pamięci występowali m.in. Marek Piekarczyk (TSA), Krzysztof Jaryczewski (pierwszy wokalista Oddziału Zamkniętego), Muniek Staszczyk (T.Love), Ania Rusowicz, Titus (Acid Drinkers), Juan Carlos Cano (House Of Death), Ania Brachaczek (SIQ, BiFF). W tym roku odbyła specjalna edycja w związku z 40-leciem zespołu Azyl P.

Na scenie zaprezentowali się gościnnie Kasia Kowalska, Marek Piekarczyk, Tomasz Organek i Maciej Silski. Ten ostatni - zwycięzca czwartej edycji "Idola" w Polsacie (2005) - od 2016 r. współpracuje z Azylem.

"The Voice of Poland". Marek Piekarczyk: Osobowość jest najważniejszaAdam DrygalskiINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas