Aaron Carter nie żyje. Ujawniono, jak wyglądało miejsce jego zgonu
Zmarły w sobotę Aaron Carter był twórcą przeboju "I Want Candy" oraz bratem słynnego Nicka Cartera z Backstreet Boys. Jego przedwczesna śmierć spowodowała wiele pytań. Teraz głos zabrał jeden z "przyjaciół" piosenkarza.
Amerykańskie media doniosły w sobotę 5 listopada, że Aaron Carter (posłuchaj!) został znaleziony nad ranem martwy w wannie w swoim domu w Lancaster. Niektóre źródła informowały, że wezwana na miejsce policja znalazła 34-letniego wokalistę w basenie.
Okoliczności śmierci na razie nie są znane. Policja wstępnie wykluczyła udział osób trzecich.
Wokalista pod koniec 2019 r. trafił do szpitala z powodu wyczerpania. W tamtym czasie ogłosił też, że jest chory psychicznie (zdiagnozowano u niego schizofrenię, zaburzenie afektywne dwubiegunowe, depresję maniakalną oraz lęki).
Aaron Carter - ostatnie chwile życie
Z amerykańskimi mediami porozmawiał Gary Madatyan, który wyznał, jak wyglądało pomieszczenie, w którym znaleziono Cartera zaraz po opuszczeniu go przez policję. Niektórzy nie dowierzają słowom mężczyzny, który powiedział: "Gdy wywieźli z domu ciało, pozwolili kilku osobom wejść do środka. Chcieliśmy sprawdzić, czy nie ma tam żadnych śladów krwi, alkoholu czy innego bałaganu w mieszkaniu. Wszedłem do jego sypialni. Tam było wszystko w porządku. Poszedłem do łazienki. Wanna była pełna żółtawej wody" - opowiadał.
Madatyan wyznał mediom, jak zachowywał się Carter w ostatnich dniach życia. Według mężczyzny wokalista był doszczętnie wycieńczony przez leki.
"Wyglądał potwornie. Strasznie schudł. Nie zachowywał się normalnie. Jego umysł był nieobecny. Wiedziałem, że zażywa wiele leków, niekoniecznie narkotyków, ale był zdecydowanie na lekach" - mówił. Zdaniem "przyjaciela" piosenkarza artysta zmarł z powodu zażycia zbyt dużej ilości leków, przez które usnął w wannie.
"To musiał być tragiczny wypadek. Aaron kochał życie. Miał na siebie tyle planów. Nawet gdy zmagał się z tyloma przypadłościami, uzależnieniami, nadal kochał życie" - mówił. Jako przyczynę jego złego stanu psychicznego podał odebranie praw rodzicielskich nad rocznym synem. Aaron Carter miał także nie mieć pieniędzy i nie potrafić zarządzać majątkiem.
"Było naprawdę źle. Nie potrafił zarządzać pieniędzmi. Nie miał nikogo, kto zrobiłby to za niego. Potrzebował kogoś, kto by się nim zajął" - dodawał Madatyan.
Kim był Aaron Carter?
Po tym, jak Aaron powiedział, że zabije żonę swojego brata, Nicka Cartera (członka grupy Backstreet Boys) i ich nienarodzone dziecko, dostał sądowy zakaz zbliżania się do rodziny Carterów. Aaron tłumaczył, że jego stan psychiczny jest konsekwencją m.in. tego, że w dzieciństwie doświadczył molestowania. Był gwałcony przez swoją nieżyjącą już siostrę Leslie.
Dorobek wokalisty obejmuje pięć płyt: "Aaron Carter" (1997), "Aaron's Party (Come Get It)" (2000), "Oh Aaron" (2001), "Another Earthquake!" (2002) i "LØVË" (2018). Na tym ostatnim albumie znalazł się remiks największego przeboju "I Want Candy".
W czerwcu 2021 r. Aaron Carter zmierzył się na ringu w walce bokserskiej z Lamarem Odomem. Były koszykarz NBA znokautował wokalistę w drugiej rundzie.
Aaron Carter był zaręczony z Kari Ann Peniche, byłą modelką "Playboya". W 2017 r. ogłosił na Twitterze, że jest biseksualistą, choć później przyznał, że miał kontakty tylko z kobietami. Wokalista spotykał się z m.in. Hilary Duff i Lindsay Lohan. W ostatnim czasie związany był z barmanką Melanie Martin, z którą kilkakrotnie rozstawał się i godził.
W 2020 roku Martin straciła ciążę, poza tym została aresztowana pod zarzutem pobicia swojego ukochanego. Mimo to zaręczyli się w czerwcu 2021 r., a 22 listopada 2021 r. na świat przyszedł ich syn Prince Lyric. Tydzień po narodzinach dziecka para się rozstała, a Carter jedynie nadmienił, że jego partnerka utrzymywała kontakt z jego rodziną, z którą był skonfliktowany.