50 Cent kręci horror? Jest tak realistyczny, że kamerzysta stracił przytomność
Horror "Skill House", który produkuje raper 50 Cent i w którym gra jedną z ról, okazał się tak krwawy i realistyczny, że operator kamery stracił przytomność podczas zdjęć. Akurat kręcił wyjątkowo brutalną scenę morderstwa…
"Skill House" to horror, którego motywem przewodnim jest problem uzależnienia od mediów społecznościowych. Pokaże on, jak daleko ludzie są w stanie się posunąć, by zdobyć sławę w Internecie. Wiarygodności tego filmowi nadawać będzie m.in. to, że w obsadzie znalazły się gwiazdy TikToka, Hannah Stocking i Bryce Hall. Opowieść ma nawiązywać do filmów z cyklu "Piła".
50 Cent za pośrednictwem Instagrama doniósł o incydencie, który wydarzył się na planie. Operator kamery, który rejestrował wyjątkowo krwawą scenę morderstwa zasłabł i stracił przytomność, co wstrzymało pracę ekipy na pół godziny. Kamerzysta "nie poradzić sobie z tym, jak prawdziwie to wyglądało" - relacjonował 50 Cent.
50 Cent kręci swój horror. "To zmieni zasady gry"
"Przenosimy horror na wyższy poziom. To zmieni zasady gry" - ekscytował się raper.
Z kolei reżyser Josh Stolberg dodał na Twitterze, że nim operator zemdlał, dostał silnych mdłości, a gdy stracił równowagę, jego kamera spadła na ziemię. Na plan został wezwany medyk. Filmowiec czuje się już dobrze.
Stolberg jest nie tylko reżyserem, ale także scenarzystą "Skill House". Horrory to dla niego nie pierwszyzna. Ma za sobą realizację takich projektów, jak "Piła: Dziedzictwo" i "Pirania 3D".
Dla 50 Centa szkołą aktorstwa była praca przy filmie "Get rich or die tryin" z 2005, gdzie zagrał główną rolę i którego fabuła garściami czerpała z życia muzyka. A ten, nim stał się gwiazdą hip-hopu, zasmakował biedy, handlował narkotykami i odsiadywał wyrok w więzieniu.
Premiera "Skill House" planowana jest na początek przyszłego roku.