Afera wokół "The Voice of Poland"! Po tych oskarżeniach nie mógł dłużej milczeć!
Oprac.: Daniel Kiełbasa
Łukasz Darłak wywołał swoją obecnością i awansem do kolejnego etapu w "The Voice of Poland" spore zamieszanie. Nie poszło jednak o poziom jego występu, ale o to, z kim w przeszłości spotykał się w swojej pracy. Widzowie uznali, że w TVP doszło do ustawki, a sam uczestnik natychmiast wystosował w sprawie komentarz.
Łukasz Darłak to fryzjer, który w swojej karierze miał okazję współpracować też z celebrytkami, m.in. z Dodą i Magdą Steczkowską.
Posiadający salony w Ropczycach i Krakowie Darłak, który w przeszłości śpiewał też w "Szansie na sukces", w "The Voice of Poland" wykonał utwór Pectus "Jeden moment". W trakcie jego występu odwróciły się dwa fotele - Justyny Steczkowskiej oraz Marka Piekarczyka.
"Wiesz dlaczego się odwróciłem? Bo masz głos jak dziecko. Bardzo młody głos. Jak będziesz miał tyle lat, co ja, to wciąż taki będziesz miał" - komentował Marek Piekarczyk.
"Masz intrygujący głos, bo wysoki i męski, co jest raczej rzadkością. Tak czy inaczej jest radość w tobie i radość tego śpiewania. Ale jakby ci ktoś przygotował tę piosenkę sekundę niżej, to by lepiej to brzmiało. Wierzę, że jak uda nam się przejść kolejne etapy, to państwo zobaczą tą różnice. Nadal pozostaniesz sobą, ale twój głos będzie brzmiał zdecydowanie lepiej" - mówiła Steczkowska.
Lanberry przyznała, że nie odwróciła fotela, bo "zabrakło jej emocji w piosence" i nie do końca wierzyła, że uczestnik wie, o czym śpiewa. Dodała jednak, że uczestnik ma ogromny potencjał.
Po chwili dyskusja zeszła na pracę Darłaka, a Steczkowska przyznała, że z jej włosami, to uczestnik powinien znaleźć się w jej drużynie. I tak się ostatecznie stało.
Jednak krótko po programie w sieci zaroiło się od plotek, w których sugerowano, że skoro Magda Steczkowska korzysta z usług tego właśnie fryzjera, to trenerka na pewno wiedziała, co robi odwracając fotel, a cały występ był ustawiony tak, aby wokalista przeszedł dalej.
Łukasz Darłak ostro komentuje zamieszanie wokół jego osoby. "Nieprawdziwe informacje"
Po występie na koncie Darłaka pojawiło się oświadczenie, w którym odniósł się do rzekomej ustawki. Po kilku godzinach komentarz zniknął z Instagrama. Oto jego treść.
"Po wczorajszej emisji odcinka TVOP z moim udziałem, w mediach społecznościowych oraz wielu plotkarskich portalach ukazały się nieprawdziwe informacje na mój temat, między innymi dotyczące kumoterstwa, kolesiostwa oraz znajomości w kontekście jurora, którego wybrałem.
Jurorzy odwracający się podczas nagrań w programie, odwracają się spontanicznie, nie znając uczestników, ich nazwisk, ani piosenek. Wszyscy jurorzy, którzy odwrócili się podczas mojego wykonania, odwrócili się z własnej woli, nie znając mnie.
Wszystkie portale przepisują lub tworzą te wyssane z palca nieprawdziwe informacje, mając na celu jedynie pisać o czymkolwiek, bez względu na to, że artykuły są całkowicie zmyślone i nieprawdziwe. Nie poznałem do dnia nagrań pani Justyny ani nigdy nie miałem okazji z nią współpracować. To ja podjąłem decyzję o wybraniu jej jako mojego trenera wokalnego od zawsze i Justyna Steczkowska była dla mnie idolką, dlatego wybrałem właśnie ją.
Moja profesjonalna współpraca z wieloma gwiazdami show-biznesu to część mojej pracy oraz zwodu jaki wykonuje od ponad 15 lat. Znajomość z siostrą Justyny nie ma nic wspólnego z moim udziałem w programie. Jestem, byłem i pozostanę profesjonalistą. Bardzo proszę o nie czytanie i nie udostępnienie i nie wysyłanie mi żadnych artykułów, które są całkowicie zmyślone i nieprawdziwe" - napisał.
TVP, produkcja "The Voice of Poland" i Justyna Steczkowska, nie opublikowali żadnego komentarza w tej sprawie.