Żona Ozzy'ego mąci w Black Sabbath?

Czy żona wokalisty Ozzy'ego Osbourne'a doprowadziła do kryzysu w obozie zreformowanej grupy Black Sabbath?

Ozzy Osbourne z żoną: "Dbam o interesy mojego męża" fot. Bryan Bedder
Ozzy Osbourne z żoną: "Dbam o interesy mojego męża" fot. Bryan BedderGetty Images/Flash Press Media

Ciesząca się nie najlepszą opinią w muzycznym show-biznesie Sharon Osbourne, żona i menedżer Ozzy'ego, zdementowała pogłoski o wyrzuceniu z Black Sabbath perkusisty Billa Warda.

Przypomnijmy, że niezadowolony z przedstawionych mu warunków finansowych muzyk zagroził odejściem z zespołu, który w listopadzie zeszłego roku ogłosił powrót na scenę w oryginalnym i najsłynniejszym składzie.

Na Facebooku powstała strona "1,000,000 Black Sabbath fans say yes to Bill Ward", którą w ciągu kilku dni polubiło ponad 28 tysięcy osób. "Czujemy, że każda reaktywacja Black Sabbath musi uwzględniać oryginalnego perkusistę Billa Warda" - przekonują autorzy strony.

Pozostali muzycy Black Sabbath oświadczyli stanowczo, że zamierzają kontynuować karierę bez perkusisty. Jednocześnie Ozzy Osbourne, Tony Iommi i Geezer Butler zapewnili, że Bill Ward zawsze może powrócić w szeregi zespołu, jeśli tylko podpisze przedstawiony mu kontrakt.

W mediach od razu pojawiły się pogłoski, że dbająca wyłącznie o interesy Ozzy'ego Osbourne'a bezwzględna menedżer doprowadziła do zwolnienia Billa Warda.

Sharon Osbourne szybko zareagowała na te zarzuty.

"Nie jest w mojej mocy, by zatrudniać, ani tym bardziej wyrzucać kogokolwiek z Black Sabbath. Nie prowadzę interesów zespołu, a jestem wyłącznie menedżerem mojego męża" - oświadczyła za pośrednictwem Twittera.

Tymczasem Ozzy Osbourne w wywiadzie dla jednej z amerykańskich rozgłośni radiowych oświadczył, że gitarzysta Tony Iommi na pewno pokona zdiagnozowany niedawno u muzyka nowotwór.

"Zwycięży chorobę. Tutaj chodzi o determinację, a musicie mi uwierzyć, że ten koleś jest najbardziej zdeterminowaną osobą, jaką kiedykolwiek poznałem. Nic mu nie będzie" - zapewnił rockman.

"Kiedy pojawiła się informacja, że Tony jest chory, przyleciałem do Anglii. Byłoby nieładnie, gdybym w takim momencie został w Los Angeles. Tony otrzymuje sporo wsparcia nie tylko od zespołu, ale też od fanów. Nie umrze, mówię wam! Powiedziałem, że jeśli umrze, to go zabiję" - zakończył w swoim stylu Ozzy Osbourne.

Przypomnijmy, że zreformowani Black Sabbath zamierzają nie tylko zagrać serię koncertów latem tego roku, ale również zarejestrować nowy album studyjny.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas