Reklama

Black Sabbath = heavy metal

Powrót Black Sabbath w oryginalnym składzie - Tonny Iommi, Geezer Butler, Bill Ward i oczywiście Ozzy Osbourne - to wydarzenie bezprecedensowe w świecie muzyki rockowej. Tak znaczące, jak koncerty Pink Floyd w 2005 roku czy Led Zeppelin w 2007 roku.

Fani cięższych brzmień i klasycznego rocka nie powinni przegapić reaktywacji Black Sabbath z Ozzym Osbournem z prostej przyczyny - kolejnej okazji już nie będzie. A nikt - łącznie z największymi współczesnymi gwiazdami rocka - nie ma chyba wątpliwości, że Black Sabbath to najważniejszy zespół w historii muzyki metalowej.

"Napisz mi tekst na 500 słów o Black Sabbath" - w ten sposób legendarny krytyk muzyczny Lester Bangs zlecił dziś słynnemu reżyserowi Cameronowi Crowe pierwszą dziennikarską fuchę, co filmowiec odtworzył później w obrazie "U progu sławy". Słowa zmarłego w 1982 roku dziennikarza zaczęły żyć własnym życiem.

Tak bardzo własnym, że magazyn kulturalny "Trebuchet" przyjął za praktykę zatrudnianie nowych dziennikarzy dopiero po napisaniu przez nich tekstu na 500 słów o Black Sabbath. W ten sposób kandydaci mają udowodnić, że w krótkim artykule potrafią napisać coś ciekawego o temacie, który został już opisany na wszelkie możliwe sposoby.

Reklama

Dlaczego o tym piszemy? Bo tak jak "Napisz mi tekst na 500 słów o Black Sabbath" może być świetnym sprawdzianem kreatywności aspirującego dziennikarza, tak sam zespół Black Sabbath jest już jazdą obowiązkową dla wszystkich muzyków chcących sprawdzić się w temacie ciężkiej muzyki gitarowej.

Black Sabbath i "Paranoid":


Przyznają to zresztą największe gwiazdy muzyki hardrockowej i metalowej. Nawet o tak potężnym ego, jak liderzy Metalliki, którzy mieli zaszczyt być obecni na ceremonii wprowadzenia Black Sabbath do Rock'n'rollowej Galerii Sław w 2006 roku.

"Chciałbym tutaj nie tyle zadeklarować, co wykrzyczeć z każdego cholernego dachu, że Black Sabbath jest i zawsze będzie równoznaczne z pojęciem heavy metalu" - stanowczo stwierdził wówczas perkusista Lars Ulrich. Stojący obok gitarzysta i wokalista James Hetfield dodał, że dzięki brytyjskiemu zespołowi zainteresował się "tym diabelsko brzmiącym g**nem i tak mu już zostało". "Tony Iommi jest królem ciężkich riffów" - dodał frontman Metalliki, wzburzając pewnie tymi słowami wiernych fanów Jimmy'ego Page czy Ritchiego Blackmoore'a.

Zabawną, ale jednocześnie dotykającą istoty sprawy opinię na temat Black Sabbath wyraził z charakterystycznym dla siebie humorem Scott Ian z formacji Anthrax, zespołu zaliczanego wraz m.in. z Metalliką do wielkiej thrashowej "Czwórki". "Zawsze, kiedy zadaje mi się pytanie o pięć ulubionych albumów heavymetalowych, idę na łatwiznę i odpowiadam, że to pięć pierwszych płyt Black Sabbath" - stwierdził gitarzysta. Dodajmy, że to pięć albumów nagranych z Ozzym i zaliczanych do absolutnej klasyki muzyki gitarowej.

Black Sabbath i "Iron Man":


O tym, że pomiędzy słowami Black Sabbath i heavy metal można postawić znak równości, przekonuje również Chris Adler z formacji Lamb Of God. "Jeżeli ktoś, kto gra muzykę heavymetalową twierdzi, że Black Sabbath nic dla niego nie znaczą, to po prostu kłamie w żywe oczy. Cały heavy metal ma na sobie odciśnięte piętno Black Sabbath" - zadeklarował muzyk.

Ograniczanie wpływu Black Sabbath jedynie do muzyki heavymetalowej byłoby jednak niesprawiedliwe i niezgodne z faktami. Bo przecież wczesne albumy grupy, te nagrane w klasycznym składzie z Ozzym Osbournem, były pionierskie dla takich gatunków, jak stoner rock, sludge, doom metal, black metal, a nawet rock gotycki.

"Kocham Black Sabbath. Ich wpływ na współczesną muzykę jest niesamowity. Chyba każdy zespół z lat 90. jest im coś winien" - twierdzi Dave Grohl, perkusista Nirvany i lider Foo Fighters, zespołów które bez wątpienia czerpały z dorobku pochodzącej z robotniczego Birmingham formacji.

Black Sabbath i "Sabbath Bloody Sabbath":


Slash, inny weteran szeroko pojmowanej muzyki rockowej, nie ma wątpliwości, że Black Sabbath to zespól wyjątkowy. "Kiedy jesteś dzieciakiem i słyszysz ich muzykę, to ona otwiera przed tobą całkowicie inny świat. Twój umysł otwiera się na zupełnie inny wymiar" - stwierdził gitarzysta Guns N' Roses i Velvet Revolver, porównując działanie utworów Ozzy'ego Osburne'a i spółki do halucynogenów.

I choć Ozzy z kolegami w tematyce narkotyków wiedzą zdecydowanie więcej niż nawet najbardziej rock'n'rollowi rockmani, używki odstawili na dobre jakiś czas temu. Jednak ich muzyka wciąż otumania i hipnotyzuje swym ciężarem, gęstością i mrokiem. O godzinie 11:11 11.11.11 (11 listopada 2011 roku, kiedy to odbyła się konferencja prasowa zreformowanego Black Sabbath) fani otrzymali kolejną - i jak napisaliśmy wyżej pewnie ostatnią - okazję, by odlecieć z Black Sabbath w jego najdoskonalszym, oryginalnym i klasycznym wydaniu.

Czy Black Sabbath to najważniejszy zespół w historii muzyki metalowej? Czekamy na Wasze opinie i komentarze!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy