Ruszyły nagrania do filmu biograficznego Bruce'a Springsteena. W sieci pojawiły się zdjęcia z planu
Jeremy Allen White, który zasłynął dzięki popularnemu serialowi "The Bear", wcieli się w Bruce'a Springsteena w nadchodzącym filmie biograficznym. Długo przygotowywał się do roli legendarnego wokalisty, trenując swój głos. Wreszcie wkroczył na plan, a w sieci pojawiły się pierwsze zdjęcia jego charakteryzacji. Podobny do Springsteena?
Nadchodzący film biograficzny Bruce'a Springsteena wywołuje wiele emocji nie tylko wśród miłośników muzyki legendarnego rockmana, lecz także wśród kinomaniaków. W produkcji główną rolę otrzymał bowiem Jeremy Allen White, który w ostatnim czasie podbija świat kina. Aktor zasłynął dzięki głośnemu serialowi "The Bear", a na wielkim ekranie wystąpił nie tak dawno u boku Zaca Efrona i Harrisa Dickinsona w docenionym przez krytyków filmie "Bracia ze stali".
Zobacz również:
- To pięć najsmutniejszych rockowych piosenek na świecie. Nirvana na szczycie rankingu
- Muzyk potrzebuje przeszczepu. Szuka dawcy, który uratuje mu życie
- Po latach legendarny zespół powraca z nowym materiałem
- Były mąż Beaty Kozidrak przekazał nowe informacje o stanie zdrowia artystki. Postawił sprawę jasno
Jeremy Allen White zagra Bruce'a Springsteena w jego filmie biograficznym
Tym razem popularny aktor dostał angaż w filmie zatytułowanym "Deliver Me From Nowhere", który opowie historię życia Bruce'a Springsteena. Było to dla niego nie lada wyzwanie. Kilka miesięcy temu rozpoczął przygotowania do roli - spędzał długie godziny oglądając archiwalne nagrania i trenując swój wokal. Gwiazdor chciał bowiem jak najlepiej odwzorować charakterystyczny głos oraz styl muzyka.
Aktor spędził długie godziny oglądając archiwalne nagrania legendy rocka. Trenował także swój wokal
Jeremy Allen White nie mógł narzekać na brak inspiracji. Bruce Springsteen gra ponad trzygodzinne koncerty od 50 lat, więc biblioteka archiwalnych nagrań, z których korzystał aktor, jest obszerna. Sam stwierdził niedawno, że miał pół wieku filmów koncertowych do przejrzenia. "Naprawdę wspaniale jest wejść w tę króliczą norę YouTube'a i oglądać go w różnych okresach jego życia, i móc słuchać zarówno jego głosu jak mówi, jak i tego, kiedy śpiewa" - wyznał aktor przed rozpoczęciem zdjęć do filmu.
Aktor nie przygotowywał się do roli sam. Prężnie działał pod okiem trenerów wokalnych i specjalistów od muzyki. Dodatkowo podkreślał, jak wdzięczny jest samemu Bruce'owi Springsteenowi, który współpracuje przy produkcji całego filmu. "Mam wielkie szczęście, że Bruce wspiera ten film. (...) Jest po prostu najlepszy" - stwierdził jakiś czas temu White.
Właśnie ruszyły zdjęcia do filmu Bruce'a Springsteena
Produkcja właśnie przeszła na kolejny etap - ruszył plan zdjęciowy. Nagrania realizowane będą w rodzinnych stronach Springsteena, także w New Jersey oraz w Nowym Jorku. Część produkcji powstanie również w Los Angeles. W sieci pojawiły się już pierwsze zdjęcia, na których widać White'a ucharakteryzowanego na Bruce'a Springsteena. Widać podobieństwo?
Film opowie historię powstawania jednego z najważniejszych albumów Bruce'a Springsteena
Film "Deliver Me From Nowhere" opowie historię powstania albumu "Nebraska", wydanego przez Springsteena w 1982 r. Krążek ten został nagrany na czterościeżkowym magnetofonie, bez udziału muzyków z grupy The E Street Band. Był kamieniem milowym w twórczości artysty i źródłem inspiracji dla wielu artystów.
Osobą, która podjęła się wyreżyserowania produkcji jest Scott Cooper - autor takich filmów, jak "Bielmo", "Szalone serce" czy "Hostiles". Dodatkowo napisał on również scenariusz całej opowieści, opierając go na motywach powieści Warrena Zanesa.
"Rozpoczęcie produkcji tego filmu to pełna pokory, ale niesamowicie ekscytująca podróż. 'Nebraska' Bruce'a Springsteena głęboko ukształtowała moją artystyczną wizję. Surowy, nieskazitelny portret życiowych prób i uporu, głęboko do mnie przemawia. Przenosząc na ekran fascynującą opowieść Warrena Zanesa o życiu Bruce'a Springsteena, mam nadzieję że zrobię to z autentycznością i uhonoruję dziedzictwo Bruce'a. Współpraca z nim i zmarłym niedawno producentem Jonem Landauem była wielką przyjemnością, a ich kreatywna energia napędziła mnie do działania" - wyznał Cooper na łamach Variety.
Premiera filmu zapowiedziana jest na 2025 r.