Najbardziej pechowa historia w dziejach rocka. AC/DC nie mieli na to wpływu

To była jedna z najbardziej pechowych premier w historii rocka. AC/DC, znani jako giganci gatunku, musieli zmierzyć się z przykrym ciosem. Tragiczne wydarzenia pokrzyżowały im promocję nowego singla, odcinając im dostęp do wielu anten radiowych i list przebojów. Sami muzycy nic nie mogli z tym zrobić! Oto historia piosenki "Safe in NYC".

AC/DC
AC/DCFin Costello/RedfernsGetty Images

AC/DC to prawdziwi hardrockowi weterani. Są jedną z najsłynniejszych grup, tworzących w tym gatunku. Ich albumy sprzedały się w ponad 200 milionach egzemplarzy, co umieszcza ich w czołówce najlepszych zespołów rockowych w całej historii muzyki. W ich karierze zdarzały się natomiast zarówno wzloty, jak i upadki. Jedną z tych pechowych chwil było wydanie singla "Safe in NYC".

Historia piosenki "Safe in NYC" zaczęła się bardzo niewinnie. Utwór ujrzał światło dzienne 28 września 2000 r. i promował album "Stiff upper lip". Sama kompozycja nie osiągnęła zatrważających sukcesów, a najchętniej słuchali jej jedynie zagorzali fani zespołu. Natomiast teledysk okazał się strzałem w dziesiątkę - często pojawiał się w muzycznych telewizjach. Klip przedstawiał grupę, grającą w nowojorskim tunelu i idealnie oddawał klimat samej piosenki. Wielkie i niebezpieczne miasto, przepełnione tłumem ludzi i rażącymi światłami, a pośrodku tego wszystkiego oni - muzycy z AC/DC - którzy przeprowadzą cię bezpiecznie przez całe to szaleństwo.

Tekst utworu początkowo miał nieco niepoważny charakter. Został napisany w prześmiewczym tonie. Angus Young wyznał, że chciał dowcipnie nawiązać do słów ówczesnego burmistrza Nowego Jorku, który przechwalał się na prawo i lewo, że udało mu się wyczyścić miasto z przestępczości. Gitarzysta zespołu natomiast wciąż obejmował stanowisko, w którym podkreślał, że w tym mieście może zdarzyć się wszystko. Muzycy nie musieli długo czekać, aby przekonać się o tym na własnej skórze.

Niespodziewane wydarzenia wpłynęły na promocję piosenki AC/DC. Niemalże zakazano jej słuchania

11 września 2001 r. w Nowym Jorku doszło do wielkiej tragedii. Miał miejsce wypadek, w wyniku którego dwa samoloty pasażerskie wleciały w budynki World Trade Center. Dzisiaj dzień ten uznawany jest za właściwy początek XXI wieku i koniec czasu, w którym amerykańska społeczność mogła czuć się bezpieczna i nietykalna. Dla legend rocka z AC/DC dzień ten z kolei okazał się początkiem pechowego okresu, w którym rynek muzyczny okazał się nie być im zbytnio przychylnym.

Piosenka "Safe in NYC" momentalnie zaczęła wybrzmiewać w zupełnie inny sposób. Wiele osób zaczęło traktować ją jak niesmaczny żart. Błyskawicznie została umieszczona na liście Clear Channel Communications - największego w tamtym czasie koncernu medialnego, który zajmował się stacjami radiowymi - zawierającej rekomendacje, które utwory powinno się wyrzucić ze swoich playlist na jakiś czas po tragedii. "Safe in NYC" przestało być odtwarzane przez społeczeństwo, a wraz z tym utworem na dno poszły także inne kompozycje zespołu. Na listę trafiło bowiem aż 7 piosenek AC/DC! 

Zespół potrzebował czasu, aby się otrząsnąć. Wrócili po 8 latach

Singiel promujący album “Stiff upper lip" niemalże przepadł wśród tragicznych wydarzeń i żałoby, jaka miała miejsce w Ameryce na długo po dramacie z 11 września. Sam zespół powrócił na rynek muzyczny dopiero 8 lat później. Potrzebowali dłuższej chwili, aby odbić się od dna i ponownie spróbować trafić na szczyty list przebojów. Wrócili z albumem "Black Ice", który okazał się bardzo udanym wydawnictwem. Dzięki niemu byli w stanie zapomnieć o pechu, który dopadł ich przy promocji poprzedniej płyty - zupełnie nie z ich winy.

Wbiła trenerów „The Voice of Poland” w fotele!TVP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas