Grzegorz Markowski został ojcem w wieku 15 lat. "Całkiem spory skandal"
Choć Grzegorz Markowski uchodzi dziś za jednego z najbardziej zdystansowanych wobec skandali artystów polskiej sceny rockowej, w jego życiorysie znajduje się epizod, który przed laty wywołał burzę w rodzinnym Józefowie. To historia syna, o którym artysta do dziś mówi niewiele.

Zanim Grzegorz Markowski stał się głosem Perfectu, był nastolatkiem z Józefowa pod Warszawą. W wieku zaledwie 15 lat został ojcem. Sprawa szybko stała się tematem rozmów w niewielkiej miejscowości - to tam młody Grzegorz i starsza od niego sąsiadka, Anna, mieli krótką relację, zakończoną jeszcze przed narodzinami chłopca.
O wydarzeniach sprzed lat muzyk opowiadał z niechęcią, ale szczerze. W "Twoim Imperium" mówił:
"Nigdy tego nie ukrywałem przed bliskimi, ale też i nie było powodu do dumy, bo z mamą Piotra byłem bardzo krótko".
"W tamtych młodzieńczych czasach wynikł z tej znajomości całkiem spory skandal, bo wszystko to działo się w moim rodzinnym mieście, niewielkim Józefowie pod Warszawą. Miasteczko wprost huczało od plotek! (…) Proszę mi wierzyć, nic się nie dało zrobić, by mój związek z mamą Piotra mógł przetrwać. Nie kochałem jej… Bo czy w wieku 15 lat można mówić o prawdziwej miłości?"
Według ustaleń "Faktu", tożsamość chłopca wyszła na jaw dopiero w 2006 roku, choć w rodzinnym miasteczku historia była żywa dużo wcześniej.
Syn, który dorastał w cieniu sławy
Piotr, obecnie 56-letni mężczyzna, od zawsze pozostawał poza życiem publicznym i poza życiem rodziny Markowskich. Nie zabiegał o kontakt, nie bywał w mediach. W rozmowie z "Faktem" ponad dekadę temu mówił otwarcie:
"Nie utrzymuję z moim ojcem kontaktu, poza jakimiś sporadycznymi telefonami".
Jak ujawniał Markowski, matka chłopca miała wówczas stabilną sytuację finansową, a rodzina zapewniła jej wsparcie. On sam starał się dorosnąć do odpowiedzialności, choć sam był dzieckiem.
"Płaciłem jednak alimenty na Piotra do czasu, aż ukończył 23 lata. Dziś jest dojrzałym mężczyzną. Ma dwie córki. Pracuje w dużej firmie ubezpieczeniowej. Jest człowiekiem bardzo zapracowanym. Widujemy się rzadko. Trudno się temu dziwić, bo przecież nigdy nie byliśmy rodziną" - mówił w "Twoim Imperium".
Wbrew medialnym spekulacjom, te sporadyczne kontakty nie przerodziły się w bliższą relację.
Milczenie matki i zdystansowana siostra
Matka Piotra przez lata konsekwentnie odmawiała komentarzy na temat dawnych wydarzeń. Według doniesień tabloidu nie ma najlepszej opinii o Markowskim i niechętnie wraca do historii, która ściągnęła na nią uwagę mieszkańców.
Patrycja Markowska również nie ukrywała, że więź między nią a przyrodnim bratem właściwie nie istnieje. W 2006 roku skwitowała pytania dziennikarzy krótko:
"Nie wiem, co mogłabym o nim powiedzieć, bo po prostu go nie znam" - mówiła w rozmowie z "Faktem".
Życie prywatne Markowskiego nabrało stabilności
Z dzisiejszej perspektywy trudno uwierzyć, że burzliwy epizod młodości dotyczy tego samego człowieka, który od dekad pozostaje w trwałym związku z Krystyną Markowską. Ich małżeństwo, uchodzące za jedno z najbardziej stabilnych w polskim show-biznesie, stało się wręcz symbolem domowej harmonii. Patrycja poszła w muzyczne ślady ojca, współpracowała z nim przy licznych projektach i wielokrotnie podkreślała ich silną więź.
Tym bardziej kontrastuje to z historią Piotra - syna, którego obecność w życiu artysty była bardziej faktem niż realną relacją. Choć Markowski unika rozpamiętywania młodzieńczych błędów, historię sprzed lat nadal przywołują fani i biografowie Perfectu.









