Islandia wycofuje się z udziału w Eurowizji. Decyzja zapadła w ostatniej chwili
Decyzja islandzkiego nadawcy publicznego RÚV wywołała poruszenie wśród fanów konkursu i w europejskich mediach. W momencie, gdy Europejska Unia Nadawców potwierdziła obecność Izraela na Eurowizji 2026, Islandia postanowiła zrezygnować z udziału, powołując się na sprzeciw opinii publicznej i środowisk artystycznych.

Nadawcy z całej Europy mieli czas do 10 grudnia, aby zatwierdzić udział w przyszłorocznym konkursie. Islandzkie RÚV ogłosiło decyzję w ostatniej chwili. W komunikacie podkreślono, że działania EBU, podjęte po fali krytyki, nie uspokoiły sytuacji, a społeczeństwo i artyści jednoznacznie sprzeciwiają się udziałowi kraju w tegorocznym formacie.
W oświadczeniu napisano:
"Biorąc pod uwagę publiczną debatę w kraju i reakcję na decyzję EBU z zeszłego tygodnia, jasne jest, że udział RÚV w konkursie Eurowizji nie spotka się ani z radością, ani spokojem".
RÚV dodało również, że Eurowizja miała jednoczyć Islandczyków, jednak obecnie ten cel nie jest realny. Stwierdzono:
"Konkurs piosenki i Eurowizja zawsze miały na celu zjednoczenie narodu islandzkiego, ale obecnie jest jasne, że cel ten nie zostanie osiągnięty".
Dyrektor generalny RÚV, Stefan Eiriksson, skomentował sytuację w podobnym tonie:
"Z publicznej debaty w kraju i reakcji na decyzję EBU jasno wynika, że udział RÚV nie przyniesie w tym przypadku ani radości, ani pokoju".
Rosnący bojkot Eurowizji 2026
Islandia jest już piątym państwem, które rezygnuje z przyszłorocznego konkursu. Wcześniej podobne decyzje ogłosiły Holandia, Hiszpania, Słowenia i Irlandia. Wszystkie te kraje argumentują, że dopuszczenie Izraela stoi w sprzeczności z wartościami pokoju i solidarności, które powinny definiować Eurowizję.
EBU utrzymuje jednak stanowisko, że konkurs pozostaje wydarzeniem apolitycznym. Nie uspokaja to jednak emocji, ponieważ rosnąca liczba rezygnacji wpływa na odbiór konkursu i pogłębia podziały wśród europejskich widzów.
Eurowizja w cieniu kontrowersji
Nadchodząca edycja w Wiedniu zapowiada się jako jedna z najbardziej problematycznych w ostatnich latach. Dyskusje wokół udziału Izraela, presja społeczna i masowe protesty sprawiają, że Eurowizja 2026 już na kilka miesięcy przed wydarzeniem zaczyna przypominać arenę sporów, a nie święto muzyki.
Islandzki nadawca nie podjął jeszcze decyzji, czy mimo rezygnacji z organizacji międzynarodowego konkursu przygotuje własny projekt muzyczny. Jak poinformowano, dostępne opcje są analizowane, a dalsze kroki zostaną ogłoszone w późniejszym terminie.










