Recenzja Red Lips "Zmiana planu": Tańcz, Ruda, tańcz!
Iśka Marchwica
Powiedzieć, że "Zmiana planu" to spora dawka pozytywnej energii, to mało. Red Lips oddają nam w najbardziej przybijającym pogodowo okresie roku płytę, która napędza do podskoków, machania głową i odzyskania uśpionej werwy. Materiał porywający w swej prostocie, oferujący bezproblemowe spojrzenie na świat i jasne w odbiorze emocje. Rytmiczne mantry mogą być tym, co uratuje nas przed końcoworocznym otępieniem.
Red Lips mają bardzo prosty przepis na swoją muzykę, która jest tak wyrazista i zauważalna, jak głowa Rudej. Szkoda przechodzić obok niej obojętnie, bo może ominąć nas coś naprawdę dobrego. W naszym hiper konsumpcjonistycznym świecie borykamy się z najróżniejszymi problemami, które bardzo ograniczają naszą rzeczywistość. Zamartwiamy się, zapętlamy w troskach i obawach, za dużo planujemy gubiąc dzień dzisiejszy.
Taka też w dużej mierze jest współczesna muzyka - zagmatwana, emocjonalnie porażająca, naszpikowana symbolami i alegoriami. Najwspanialsi artyści chcą zrozumieć otaczający nas chaos, jednocześnie dając nam rady, pokazując różne drogi. To oczywiście bardzo wartościowa postawa, ale czy czasem nie chcielibyście, żeby wszystko było... prostsze? Konkretne, czarne albo białe? Tu do akcji wkraczają Red Lips z przewrotną piosenką "Głośniej" do Złotej Rybki. "Zamień nasze drobne w ciężką torbę grubych monet / Zasyp wszystkich złotem, daj starszym po Mercu a młodszym daj Porche!" w "Głośniej" - śpiewa z takim uśmiechem w głosie Ruda, że ma się ochotę jej wtórować. Tak! Proste pragnienia, proste rozwiązania i absolutnie bezproblemowa rockowa muzyka - dla mnie bomba.
Red Lips nagrali dobrą, klarowną płytę rockową. Ich muzyka nie potrzebuje analiz i instrukcji obsługi - mówi bez ogródek o miłości, złości, życiu pełnią życia. Trochę czasem szkoda, że autorzy nie postarali się o lepsze teksty czy partię dla wokalistki - kilka utworów zlewa się w jedną mało wyrazistą masę, opartą na podobnej strukturze muzycznej i - niestety - niezbyt ciekawej partii wokalnej. To jednak tylko chwilowy zastój w przepływie energii 15-utworowego albumu.
W "Zmianie planu" słychać już próby rozszerzenia brzmienia i stylistyki Red Lips - są one bardzo nieśmiałe, ale niezwykle udane. I tak wyróżnia się przewrotna "Rozmowa z psychiatrą" o soulowym refrenie, w którym niezwykle pozytywnego kopa dodaje udział chóru. Rozszerzenie wokalu chórkiem dobrze sprawdziło się też w "Ikarze" - wyjątkowo transowym utworze opartym na wyrazistej partii gitary.
Z kolei przy lekko dubującym "Tu i teraz" po prostu ciężko usiedzieć - podbite tanecznym rytmem słowa Rudej, trafiają do serca i głowy. Tu też Ruda wreszcie może popisać się swoim chropowatym wokalem - ciężko oprzeć się wrażeniu, że w tej piosence wokalistka czuje się najswobodniej. Luzacko szafuje swoją rockową chrypą, bez problemów przechodząc do wysokich rejestrów i łagodząc tembr w zwrotkach.
"Zmiana planu" to płyta, od której trudno się oderwać. Nie dlatego, że jest doskonała i wybitna - nie jest. Za kilka nieco zepsutych pomysłów mam ochotę Red Lips wytarmosić za gitary ("Twój Everest" ze świetnym alter-popowym podkładem i kompletnie nietrafioną linią melodyczną, banalnym tekstem i niestety - niepasującym do stylistyki wokalem Rudej), nad kilkoma piosenkami poleciłabym jeszcze popracować w warstwie lirycznej, a wokalistce - poszukać różnorodnych form wyrazu, bo wielokrotnie jej śpiew na jednym poziomie sprawia, że słowa tracą znaczenie i stają się niezbyt udaną rymowanką.
Nie zmienia to jednak faktu, że "Zmiana planu" to płyta chwytliwa i posiadająca absolutny potencjał koncertowy. Płyta, na której znajdziecie co najmniej kilka muzycznych mantr, które warto sobie podśpiewywać i pozwolić, żeby działały na naszą korzyść. Czasem to, co najbardziej szczere i klarowne, jest dla nas po prostu najlepsze.
Red Lips "Zmiana planu", Red Berry Music
6/10