Mata "< 33": Czy aby na pewno płyta nie siada? [RECENZJA]
Na początku trzeba powiedzieć sobie wprost - "
Do premiery trzeciego studyjnego krążka Michała Matczaka odliczano już od marca. Początkowo krążek miał ujrzeć światło dzienne 26 maja tego roku. Jednak na ostatnią chwilę data premiery została przesunięta na wrzesień, co tylko napędziło promocję krążka. Mimo że Mata nie dorównał kampanii Quebonafide przy okazji promowania "Romanticpsycho", to liczne zapytania, co z zamówieniami albumu, zamknięty koncert urodzinowy Maty dla preorderowiczów czy współpraca z Oshee, pobudzały apetyt na docelowy produkt.
Mając już premierę za sobą, można jedynie zadawać sobie pytanie, czy spełnia oczekiwania fanów. Natomiast uważam, że taka dyskusja nie ma sensu. "<33" jest krążkiem eksperymentalnym, który ma ogromne predyspozycje, by stylistką wyprzedzać swoje czasy - Mata zrobił coś zgodnego ze sobą, nie z oczekiwaniami fanów.
Sam album jest też wyjątkowy pod innym, dość nietypowym, względem. Wszyscy doskonale pamiętamy głośną współprace Maty z siecią McDonald's, która była pierwszą tego typu kolaboracją w Polsce. Przy okazji premiery mamy oczywiście sygnowane Matą napoje Oshee, natomiast nie możemy zapomnieć, że przetarł szlaki na Spotify. Jako pierwszy artysta z kraju nad Wisłą wszedł we współpracę i otrzymał COUNTDOWN PAGE, czyli odliczanie do premiery na serwisie Spotify (z przedpremierowym ujawnieniem tracklisty). Co ciekawe, w ślady Maty poszła już np. Daria Zawiałow, która w podobny sposób odlicza czas do premiery swojego nowego albumu "Dziewczyna Pop".
Jak natomiast prezentują się poszczególne utwory z "<33"? Różnie. Bezdyskusyjnie trzeba jednak oddać, że "RÓŻOWE OSH33" to najlepszy utwór z płyty. Kompozycyjnie, lirycznie i produkcyjnie. Reszta wypada już nieco gorzej, ale dalej nie ma tragedii. Jest to jednak mimo wszystko zbiór bardzo różniących się od siebie utworów, bez konkretnej koncepcji, jak miało to miejsce poprzednio na "100 dni do matury" czy "Młodym Matczaku". Na albumie możemy znaleźć utwory w języku angielskim, jak klasyczny przykład mumble rapu w wykonaniu Maty "I DON’T WANNA DIE" czy lovesong dla mamy "M". Mamy też sequel utworu "JESTEŚ POJ384NY" czy mocno alternatywny skit "W". Całość spina się w 15-utworowy album, który mimo wszystko pokazuje nam rozwój Maty.
Ciekawym aspektem jest natomiast to, jak dalej potoczy się jego kariera. Wraz z premierą "<33", Mata dopełnia podpisany na trzy krążki kontrakt z wytwórnią SBM, która w sposób znaczący przyczyniła się do rozwoju muzycznego Młodego Matczaka. Warto pamiętać, że jeśli wierzymy w jego zapewnienia, czeka nas jeszcze w tym roku kolejny krążek, najprawdopodobniej zatytułowany "#MATA2040". Można się więc spodziewać, że wszystkie wydane dotychczas utwory, które zebrały pozytywny feedback oraz nie trafiły na "<33", czyli chociażby "Młody Paderewski" czy "PATOPROHIBICJA (28.01.2022)", znajdą się na nadchodzącym krążku.
"<33" nie zawiódł mnie, ale też nie powalił na kolana. Jest albumem poprawnym, jednak z biegiem czasu, moim zdaniem, będzie doceniany coraz bardziej. To dobry moment, by tak mainstreamowi artyści, jak Mata, nie bali się eksperymentować i wytyczali nowe szlaki dla rozwoju polskiego rapu. Pytanie tylko, w którą stronę to pójdzie, ale to nie nam teraz oceniać. Przed nami obfita w nowości rapowa jesień, przecież po trzech latach nieobecności doczekamy się nowego albumu Taco Hemingway'a oraz możemy spodziewać się debiutu Bambi. Zobaczymy więc, jak na ich tle wypadnie trzeci studyjny krążek Maty.
Mata, "<33", SBM Label
6/10