Kaśka Sochacka "Ta druga": pianino, gitara i melancholia [RECENZJA]
W ostatnich kilku latach doczekaliśmy się wielu perełek na polskiej scenie muzycznej. Mam natomiast wrażenie, że mało kto z nich byłby w stanie dorównać sukcesowi Kaśki Sochackiej. Po trzech latach od debiutu przyszła pora na jej kolejny krążek - "Ta druga", który jest po prostu przepiękny.
Sposób, w jaki Kaśka potrafi otulić dźwiękiem, jest wręcz genialny. Już po singlach łatwo było wywnioskować, że i na "Tej drugiej" nie pozbędzie się swojego muzycznego DNA. W związku z tym, nie tylko w tekstach dużo jest smutku, tęsknoty czy melancholii, ale i w kompozycji. Cały album oparty jest na żywych, akustycznych brzmieniach gitar i pianina, które tworzą niesamowitą aurę, w której łatwo się zakochać.
Nietrudno zauważyć, że za sukces poprzedniego krążka Kaśki, w dużym stopniu odpowiadają pojedyncze utwory, takie jak tytułowe "Ciche dni" czy "Boję się o Ciebie". Na "Tej drugiej" wyróżnić trzeba "Szum", który, z poszanowaniem stylu Kaśki, dalej zachowuje w sobie piosenkowość, która niekiedy bywa kluczowa. Kolejny raz w niezwykle wzruszający sposób opowiada historię straty, co od razu przypomina mi Dua Lipę i zamykający ubiegłoroczny krążek "Radical Optimism" utwór "Happy For You".
Album rozpoczyna "Słodkich snów", który jest najpiękniejszym ze wszystkich utworów znajdujących się na tym krążku. Ta piosenka ma w sobie coś z ikonicznych ballad Billie Eilish, które uwielbiam. Już na początku dostajemy nawiązanie do "Wiśni", co daje nam do zrozumienia, że adresat tych piosenek pozostaje niezmienny. "Słodkich snów" to też idealne zobrazowanie wszystkiego, co najlepsze na krążku. Kompozycje dość rozbudowane, z wieloma instrumental breakami, z doskonałym niskim głosem Kaśki i nasączonymi emocjami tekstami. Jak tego nie kochać?
Jest jednak coś, co skradło całkowicie moje serce na tym krążku - gitary. Podoba mi się tak chętne i częste korzystanie z nich. Najlepiej słychać to na utworach takich jak "Strona B" czy "Ctrl+Alt+Del". Rozumiem, że w zamyśle każda z tych piosenek ma być pełną emocji balladą i cieszę się, że udało się wyjść poza schemat pianina z wokalem.
Chwilę musieliśmy czekać, ale było warto. Po tak znakomitym debiucie często pojawia się pytanie, jaki będzie drugi krążek. Dostaliśmy bardzo spójny lirycznie i kompozycyjnie, trzymający równy poziom, od pierwszego do ostatniego kawałku przepełniony emocjami. Zrozumiem głosy osób, że te utwory mogą nudzić. Jestem jednak zdania, że takiego albumu nie słucha się w pośpiechu. Poświęcając całą uwagę na krążku Kaśki, on się nam odwdzięczy naprawdę pięknymi dźwiękami.
Kaśka Sochacka, "Ta druga", Jazzboy Records
8/10