Ala Zastary "3": Czułości i tęsknoty [RECENZJA]
Trzeci album duetu Ala Zastary, czyli Alicji Boratyn i Jakuba Sikory, zaskakuje. Przede wszystkim to rzecz pozwalająca sobie na mniej niepoważnych mrugnięć niż dwuletnie już "Potwory". Jest to również album, który w swojej czułości wobec odbiorcy bywa wręcz odpowiednikiem ciepłego kocyka przy kominku dla człowieka doświadczonego po ciężkim tygodniu pracy. Uwierzcie, że mało która płyta jest w stanie tak podtrzymać was na duchu.

Przyznaję, że mimo udostępnienia kilku piosenek przez duet Ala Zastary przed premierą płyty, jestem pozytywnie zaskoczony. Chociaż w singlach nieustannie przewijały się powroty do przeszłości, tęsknoty i stany melancholijne, dopiero w szerszym obrazie, jaki daje nam "3", nabierają barw uwydatniających ich celowość. A co się za nią kryje? "3" wydaje się funkcjonować jako krążek, który ostatecznie mówi słuchaczowi, że przeżył niejeden koniec świata, ale po każdym deszczu słońce rozgania w końcu chmury i trzeba się skupić na swoich możliwościach. Dawno nie czułem, żeby jakaś płyta mnie tak utuliła, dała mi tyle ciepła i mówiła mi, że poradzę sobie niezależnie od tego, jakie ciężary ciągną się za mną, ale bez popadania w mentoryzm.
Przyznaję, że trzeba mieć nie lada talent, aby pisać prosto, ale mądrze. Wersy pokroju "Rób, co cię jara i nie martw się jutrem / Trzymaj się z dala od lęku i ściem / Dni są długie, a życie za krótkie / Spory i kłótnie popsują ci sen" nie wyglądają może imponująco na papierze (edytorze tekstu czy serwisie muzycznym portalu internetowego), ale sposób podania przez duet nadaje im cech tybetańskiej mądrości. To akurat refren "Co Cię jara", ale w poprzedzającym go "Będę" Ala śpiewa w refrenie: "Gdzieś tam jest lepiej, ktoś tam ma więcej / A ja gonię idealną wersję siebie". We "Wrogu" słyszymy: "Choć walczysz z nim aż brak tchu / Bo zna każdy twój czuły punkt / Choć często zwala cię z nóg / Ten w lustrze to nie twój wróg". I te słowa w indie popowym anturażu warte są o wiele więcej niż motywacje pseudocoachów.
A jest tu dużo więcej. Utwór "Myślę o Tobie" - chyba najbardziej uwydatniający elektroniczne zaciągi duetu, które zdominowały poprzednią płytę - traktuje o tym, co się może dziać, gdy po rozstaniach nie wchodzimy w opcję no contact, a jedna z osób układa sobie życie. Nie da się nie docenić emocjonalności "Ciebie brak", dedykowanego dziadkowi Ali, który zmagał się z depresją. "Nie ma już powrotu" to balladowa piosenka, która pokazuje ostatecznie bezcelowość ruminacji, wszak realny wpływ mamy tylko na to, co się wydarzy, a nostalgizowanie może prowadzić umysł w rejony co najmniej nieciekawe.
Bardzo skupiam się na warstwie lirycznej. Ale tym, co czyni z "3" tak dobry album, jest fakt, że ani przez chwilę Ala i Kuba nie idą w stronę narzucających się manifestów - ich dzieło ma funkcjonować przede wszystkim jako zbiór piosenek. I nawet jeżeli są poważniejsi niż kiedykolwiek - stąd też brak tu frywolnych bangerów pokroju pamiętnego "Pracuję" - to jednocześnie nigdy tak bardzo nie przyklejali się do tradycyjnej formy piosenkowej, jak na "3". Również z powodu gitary akustycznej, przewijającej się chociażby w "Jeśli chcesz", "Nie ma już powrotów" albo "Końcu". Zgodnie z zapowiedziami, elektronika ma tu bowiem mniejszy udział niż na poprzednich dwóch albumach, ale to nie tak, że muzycy ordynarnie od niej uciekają. Syntezatory czy automaty perkusyjne przewijają się tu nieustannie, ale słychać, że środek ciężkości został przesunięty w stronę "żywszego" grania.
Znacznie mniej tu eksperymentów, poszukiwania, ale duet ma do zaoferowania w zamian masę porywających melodii, które uderzają zarówno w warstwie instrumentalnej, jak i precyzji, z jaką rozpisane są wokale.
I tak naprawdę nie mam tu za bardzo na co pomarudzić - może nie do końca kupuję tylko "Chęć", która wydaje mi się piosenką jeszcze nieco zbyt szkicową, a właściwy ciężar uzyskiwany jest dopiero pod jej koniec. Ale od strony formalnej wykonana i tak została z ogromnym zaangażowaniem, który nakazuje mi posądzać zespół o chory perfekcjonizm.
Co najważniejsze, przytuliła ta płyta moje milenialsowe, wielokrotnie złamane serce i pozwoliła mi poczuć, że nie jestem sam. A to najlepsze świadectwo ogromnego talentu i dużej dojrzałości twórczej duetu Ala Zastary, prawda?
Ala Zastary, "3", Postaranie Records
9/10








![Tom Odell w Krakowie: z pubu ze starym pianinem wprost na arenę [RELACJA]](https://i.iplsc.com/000LXXQG1WJVUNRU-C401.webp)