Debiutować można tylko raz. Ci artyści wiedzą, jak rozpocząć karierę w branży muzycznej
Oprac.: Bartłomiej Warowny
Debiutować można tylko raz. Początkujący artyści doskonale o tym wiedzą i bywa też, że skrupulatnie planują swój pierwszy krok w branży muzycznej. Wydanie pierwszego utworu może wiązać się z ryzykiem, a niekiedy wprost odwrotnie - z bezpiecznym wyborem, mającym wybadać potrzeby rynku i oczekiwania słuchaczy. Dla niektórych twórców muzyka nie jest wykalkulowanym mechanizmem, a sztuką, z którą chcą związać resztę swojego życia. Niemniej jednak, to właśnie debiut bardzo często definiuje kariery wielkich gwiazd. Ale jak to zrobić najlepiej?
Pierwszy ruch to klucz do sukcesu, albo przysłowiowy "gwóźdź do trumny". Triumfu w branży muzycznej tak naprawdę nie można przewidzieć z pewnością, można zaś skupić się na kompletnym przekazaniu wartości, które dany artysta chce nieść w świat. Bywa i tak, że już na samym początku można się "spalić", dlatego przypominamy TOP 10 najlepszych debiutów w muzyce popularnej.
1. Ariana Grande - "The Way"
Oficjalnym pierwszym singlem Ariany Grande jest "The Way", powstały we współpracy z raperem Makiem Millerem. Niewielu jednak wie, że podczas trwania przygody z Nickelodeonem ("Sam i Cat", "Wiktoria znaczy zwycięstwo"), wokalistka zmagała się z lekkim falstartem, dotyczącym właśnie debiutanckiego numeru. W 2011 roku wydała kawałek zatytułowany "Put Your Hearts Up", a w usuniętym już teledysku do utworu mogliśmy oglądać ją w znanej, serialowej odsłonie. Ariana miała jeszcze czerwone włosy, nie rozstawała się z charakterem Cat Valentine, a jej autorski styl jeszcze nie dojrzał, nie miał czasu na wyklarowanie. "Nie słucham tej piosenki. Czuję, że utkwiłam gdzieś pomiędzy Arianą i Cat, której rolę ówcześnie odgrywałam. Tak bardzo chciałam robić muzykę, że nie chciałam czekać. Wydaje mi się, że ten utwór należy do Cat Valentine, a nie do mnie" - przyznała Ariana w jednym z wywiadów.
Utwór "The Way" został opublikowany w 2013 roku, a kolejne single, czyli "Baby I" i "Right There" sprawiły, że debiutancki krążek "Yours Truly" wydany jeszcze w tym samym roku otworzył jej drzwi do światowej kariery oraz sprawił, że dzisiaj widzimy Arianę taką, jaką chciała, abyśmy ją postrzegali.
2. Lady Gaga - "Just Dance"
Kolejne duże nazwisko, a raczej pseudonim artystyczny, który na początku swojej kariery scenicznej wybrała sobie Stefani Joanne Angelina Germanotta. Artystka nie może się pochwalić łatwymi początkami w branży. Gdy kreowała swój wizerunek jako ciemnowłosa wokalistka, była stale porównywana do Amy Winehouse, a potem, gdy postawiła na kultowy już blond, nazywano ją podróbką Madonny. Przed podpisaniem kontraktu z Interscope Records została wyrzucona ze swojej pierwszej wytwórni - Def Jam Recordings, co bardzo przeżyła. Bardzo szybko jednak wzięła się w garść i wymyśliła koncept, który rozpoczął jej przygodę z wielkim światem.
W 2008 roku wydała swój debiutancki singiel, zatytułowany „Just Dance”, który po długim czasie promocji osiągnął wreszcie szczyt listy Billboard Hot 100, stając się komercyjnym sukcesem. Utwór to współpraca z amerykańskim piosenkarzem Colby O'Donisem. Kultowy przebój jest tanecznym numerem, zawierającym w sobie elektroniczny sznyt oraz syntezatorowe bity, zaprzyjaźnione z lekkim rytmem R&B.
Pierwszy singiel z "The Fame" niesie za sobą ciekawą historię. W wywiadzie z "The Miami Herald" wokalistka przyznała, że tworząc ten numer nie była w najlepszym stanie. Mimo to napisała go w dziesięć minut wraz ze swoim producentem RedOnem. To był jej pierwszy raz w hollywoodzkim studiu nagraniowym, które opisała jako nieskazitelne i duże, z gigantycznymi głośnikami. Gaga wyjaśniła potem, że tak jak radzimy sobie ze złym samopoczuciem po imprezach, w ten sam sposób powinniśmy postąpić z trudnymi chwilami w życiu. Według Gagi przetańczenie problemów jest jedynym słusznym i niosącym dobre rozwiązania wyborem.
3. Madonna - "Everybody"
Madonna jest prawdziwą pionierką muzyki popularnej w kontekście torowania komercyjnych dróg młodym artystkom. Wokalistka zmagała się z wieloma odmowami, kolejne próby zaistnienia "spalały na panewce", a okres, w którym debiutowała, nie należał do najłatwiejszych. Na początku lat 80. Nowy Jork zmagał się z epidemią HIV/AIDS, a jak wielokrotnie przyznawała sama Madonna, ofiarami choroby padli również jej najbliżsi przyjaciele. Mizoginiczne nastawienie wielu poważanych dyrektorów branży muzycznej również miało się dobrze, jednak nadszedł czas Madonny.
Po latach prób przebicia się w biznesie, artystka finalnie przekonała nowojorskiego DJ-a Marka Kaminsa do swojego talentu. Kamins zabrał ją do Sire Records - wytwórnia podpisała z nią kontrakt na dwa utwory. Piosenka "Everybody" została wydana jako debiutancki singiel 6 października 1982 roku i sprzedała się w nakładzie około 250 000 egzemplarzy. Osiągnęła jedynie 107. miejsce na liście przebojów US Billboard, ale znalazła się też na 3. miejscu listy przebojów tanecznych, co nadało karierze Madonny dynamizmu w świecie klubowym. Oryginalna wersja demo utworu pojawiła się później na nieautoryzowanym albumie "Pre-Madonna / In The Beginning", wydanym przez Steve'a Braya.
Numer "Everybody" był wielokrotnie grany na trasach koncertowych artystki - podczas "MDNA Tour" piosenkarka powiedziała publiczności, że gdy pierwszy raz usłyszała debiutancki kawałek w radiu, to było fantastyczne uczucie. "Jestem najlepszym przykładem tego, że marzenia naprawdę się spełniają" - dodała.
Zobacz również:
4. Michael Jackson - "Got to Be There"
Michael Jackson nie bez przyczyny po dziś dzień jest nazywany Królem Popu. Nie tylko jego wkład w muzykę odbił się na zapamiętaniu jego osoby, ale i również szczegóły życia prywatnego, co kultura masowa wydaje się nadal studiować. Jackson zaliczany jest do najwybitniejszych twórców, wykonawców i kompozytorów, jest nazywany najpopularniejszym artystą w historii, a to wszystko dzięki niezliczonym ilościom wygranych nagród, milionom sprzedanych płyt i, co najważniejsze, fanom, którzy skrupulatnie śledzili każdy jego krok.
Pierwszą oficjalną piosenką, na której skupił się Michael Jackson, był utwór "Big Boy" z 1968 roku, kiedy to młody wokalista był członkiem rodzinnej grupy "The Jackson 5". Pierwszym kawałkiem, który stworzył jako solowy artysta, był wydany w 1972 roku "Got to Be There", pochodzący z albumu o tym samym tytule. Płyta odniosła mniejszy sukces, niż pierwotnie oczekiwano, za to kolejny projekt Jacksona, czyli "Ben", stał się pierwszym singlem artysty, który dotarł do pierwszego miejsca na amerykańskiej liście Billboard Hot 100.
5. Rihanna - "Pon de Replay"
Choć swój ostatni album Rihanna wydała w 2016 roku, nadzieje na jej kolejny ruch w muzyce nie gasną. "ANTI", bo tak właśnie artystka zatytułowała krążek, jest po dziś dzień uznawany za jeden z lepszych albumów w karierze piosenkarki. Uważają tak nie tylko fani Rihanny, ale i ona sama - w wywiadach wielokrotnie podkreślała, że następca "ANTI" musi zostać skrupulatnie dopracowany, aby mógł dorównać poprzednikowi. "Work", "Kiss It Better", "Love on the Brain" i "Needed Me" to tylko kilka kawałków z ósmej płyty wokalistki, które na stałe zapisały się jako kultowe w dyskografii barbadoskiej artystki.
Za swój pierwszy singiel Rihanna wybrała "Pon de Replay". Piosenka pochodzi z płyty "Music of the Sun" z 2005 roku i już od pierwszych dźwięków słychać, że Rih dokładnie wiedziała, co robi. Vada Nobles, Alisha "M'Jestie" Brooks, Carl Sturken i Evan Rogers pomogli przy napisaniu i produkcji utworu. Jeszcze przed podpisaniem sześcioalbumowego kontraktu płytowego z Def Jam Recordings, piosenka "Pon de Replay" była jedną z trzech nagranych na taśmę demo, która miała zostać wysłana do wytwórni płytowych. Tekst numeru nie jest specjalnie wymyślny - wokalistka prosi w nim DJ-a, aby ten podgłośnił jej ulubiony kawałek i dobrze by było, gdyby zwiększył też głośność "Pon de Replay", czyli utworu łączącego pop, dancehall i R&B z elementami reggae.
6. Justin Bieber - "One Time"
W 2009 roku świat zwariował na punkcie młodego, zdolnego chłopca. "One Time" to perfekcyjne rozpoczęcie światowej kariery Justina, o której zapewne ten, grając za młodu na ulicach, nawet nie myślał. Na pewno chwilami o niej marzył, bo od małego kochał muzykę, a pomoc menadżera Scootera Brauna skutecznie zmieniła jego sny w rzeczywistość. "One Time" to pierwszy singiel z debiutanckiej EP-ki Biebera, zatytułowanej "My World". I to właśnie w jego świecie wierni fani pozostali do dzisiaj.
Piosenka "One Time" została pierwotnie nagrana przez rozwiązany już girlsband Velvet Angels. Miała być wykorzystana w ich pierwszym projekcie, zanim została przekazana Bieberowi, który był wówczas nastolatkiem. Gdy piosenką zajął się Justin i jego zespół doradczy, okazało się, że wybór był strzałem w dziesiątkę. Wokalista zaczął profesjonalną przygodę, o której marzył.
7. Beyoncé - "Crazy in Love"
Wokalistka i ceniona performerka zdobyła sławę pod koniec lat 90. Jako członkini dziewczęcego zespołu R&B Destiny's Child, jednego z najlepiej sprzedających się girlsbandów wszech czasów, zdobyła potrzebne doświadczenie, aby dalej pójść własną, solową drogą.
W 2022 roku wydała świetnie przyjęty krążek "RENAISSANCE", a dwa lata później opublikowała drugi element z trylogii, którą żmudnie zaplanowała. Po wydaniu albumu "COWBOY CARTER", przesiąkniętego elementami muzyki country, wydawało się, że zwycięstwo w kategoriach związanych z muzyką country piosenkarka ma w kieszeni, jednak musiała zmierzyć się z brutalną rzeczywistością. Na rozdaniu nagród "People's Choice Country Awards" nie wygrała żadnej kategorii, choć była nominowania w tych najważniejszych - "Album roku" oraz "Piosenka roku", co szczególnie zdziwiło fanów, którzy przypominają, że utwór "TEXAS HOLD'EM" wypromował muzykę country w nurcie popowych list przebojów.
Swój pierwszy solowy album wokalistka wydała w 2003 roku. To właśnie z krążka "Dangerously in Love" pochodzi debiutancki singiel "Crazy in Love", w którym możemy usłyszeć również rapera Jaya-Z, prywatnie męża artystki. W 2004 roku Beyoncé zdobyła pięć nagród Grammy - królowała w kategoriach takich jak "Najlepszy współczesny album R&B" i "Najlepszy żeński wokal R&B". Tak na wszelki wypadek... Dziękujemy Beyoncé!
8. Taylor Swift - "Tim McGraw"
Kulminację sukcesu Taylor Swift oglądamy właśnie dzisiaj. Trasa "The Eras Tour" stała się największą i najbardziej dochodową trasą w historii, a przecież ma przed sobą jeszcze kilka przystanków. Albumy "Red", "1989", "Midnights" i inne, żeby nie wymieniać wszystkich, zyskały miano kultowych, a niemal wszystkie utwory, nawet te niesinglowe, cieszą się wielką popularnością nie tylko wśród zagorzałych fanów.
Debiutancki album artystka zatytułowała po prostu "Taylor Swift", a wydała go 24 października 2006 roku pod szyldem wytwórni Big Machine Records. Album to mieszanka elementów country i popu - słychać tam gitary, banjo i nastrojowe skrzypce. Miłość, zawód, nastoletnie doświadczenia, marzenia, odkrywanie i eksplorowanie siebie to główne tematy poruszane w projekcie. To właśnie z "Taylor Swift" pochodzą single "Tim McGraw", "Teardrops on My Guitar" i "Our Song".
9. Sabrina Carpenter - "Can't Blame a Girl for Trying"
Choć rok 2024 jest dla Sabriny znaczącym okresem, jej kariera muzyczna rozpoczęła się dużo wcześniej. Już w kwietniu tego roku Sabrina Carpenter zaczęła podsycać ciekawość fanów. Zapowiadała nową erę muzyczną, nawiązując do nazwy premierowego singla. Po opublikowaniu "Espresso" kariera wokalistki nabrała dynamicznego rozpędu. Utwór królował na TikToku i, już na początku kwietnia, został okrzyknięty hitem tegorocznego lata. Na fali sukcesu wydano kolejny singiel, zatytułowany "Please Please Please", który znacząco odbiegał od poprzednika w kontekście formy. Piosenka wyprodukowana przez Jacka Antonoffa przebiła sukces "Espresso", co wyniosło artystkę na wyższy level. Krążek "Short n' Sweet" stał się sukcesem na skalę globalną, jednak Sabrina już od wielu lat próbowała przebić się do mainstreamu.
"Can't Blame a Girl for Trying" to utwór Sabriny z jej debiutanckiego albumu "Eyes Wide Open". Piosenka pojawia się również na jej pierwszej EP-ce o tym samym tytule, a została wydana w 2014 roku. "Can't Blame a Girl for Trying" napisali w 2012 roku Meghan Trainor, Al Anderson i Chris Gelbuda. Cóż, nie winimy cię Sabrina!
10. Dua Lipa - "New Love"
Szerszej publiczności Dua Lipa dała się poznać po wydaniu "New Rules" i "IDGAF", jednak to właśnie "New Love" było pierwszym ważnym krokiem w stronę rozgłosu. Po podpisaniu kontraktu z Warner Bros. Records, Lipa w 2015 roku wydała swój debiutancki singiel. W kolejnym roku zyskała uznanie dzięki "Hotter Than Hell" i "Blow Your Mind (Mwah)", za to dopiero w czerwcu 2017 roku Dua wydała swój debiutancki, długogrający krążek. Płyta znalazła się w pierwszej dziesiątce list przebojów w Australii, Belgii, Irlandii, Holandii, Nowej Zelandii, Szwecji i Wielkiej Brytanii. To właśnie "Future Nostalgia" pomogła nam przetrwać pandemię, a ostatni projekt piosenkarki, zatytułowany "Radical Optimism", ma za zadanie głosić, że każde wyzwanie jest tak naprawdę szansą dla nas samych.