Skąd rzeczywiście wziął się pseudonim Stinga? Nawet jego mama tak go nazywała
Sting, od lat jest ikoną światowej muzyki. Zanim na stałe zajął się występami scenicznymi, podejmował się wielu różnych zawodów. Zarówno jako lider The Police, jak i solowy wokalista, zdobył uznanie i liczne nagrody. Mimo jego rozpoznawalności, wielu fanów wciąż zadaje sobie pytanie, skąd wziął się pseudonim "Sting"?

Sting popularność zyskał pod koniec lat 70. jako lider zespołu The Police. Udało im się zasłynąć dzięki przebojom takim jak "Every Breath You Take", "Roxanne" czy "Message In a Bottle". Z biegiem czasu basista i wokalista zaczął rozwijać swoją solową karierę, która również pełna była wielkich międzynarodowych sukcesów. Zanim jednak na stałe zajął się muzyką, podejmował się wielu innych zawodów.
Jak rzeczywiście nazywa się Sting?
Choć zdecydowana większość zna jedynie jego pseudonim, muzyk rzeczywiście nazywa się Gordon Matthew Sumner. Urodził się 2 października 1951 roku w Wallsend w Anglii. Jego matka była fryzjerką, a ojciec rozwoził mleko. Muzyk po ukończeniu szkoły pracował w wielu miejscach. Był m.in. ochroniarzem w klubie, magazynierem, przez chwilę pracował na budowie oraz przez dwa lata był nauczycielem angielskiego w szkole podstawowej.
Skąd wziął się pseudonim Stinga?
Między pracą i innymi aktywnościami muzyk grał z lokalnymi jazzmanami. To właśnie tym występom zawdzięcza on swój słynny pseudonim. Sumner pojawiał się na koncertach w charakterystycznym sweterku w czarno-żółte paski, przez co pozostali zaczęli na niego wołać Sting (tłum. żądło). Przezwisko przyjęło się na tyle dobrze, że nawet mama gwiazdora zaczęła tak do niego mówić. W 2016 roku gwiazdor zdradził, że mimo iż niemal każdy zwraca się do niego w ten sposób, nie zmienił on swojego imienia w dowodzie.
W 1977 roku Sting dołączył do zespołu The Police. Artyści niemalże natychmiastowo odnieśli wielki sukces. Wydali pięć albumów, które królowały na listach przebojów i otrzymali sześć statuetek Grammy. Ogromna rozpoznawalność nie powstrzymała jednak muzyków przed zakończeniem wspólnej kariery. Jak się okazało, pod koniec sporo się ze sobą kłócili i niechętnie pracowali razem w studiu.
W 1986 roku Sting zadebiutował ze swoim solowym materiałem "The Dream of the Blue Turtles" i po dziś dzień zachwyca miliony fanów na całym świecie. 74-latek wciąż wydaje nową muzykę, a hity takie jak "Desert Rose" czy "Shape of My Heart" regularnie usłyszeć możemy w radiu. Jego solowa działalność spotkała się z ogromnym zainteresowaniem, o czym świadczy 17 otrzymanych statuetek Grammy, 25 American Music Awards, dwie MTV Video Music Awards i wiele, wiele innych nagród. Dodatkowo singiel "Every Breath You Take" puszczono w radiu ponad 15 milionów razy (dane z 2019 roku).
Warto wspomnieć, że Sting stale koncertuje i już wkrótce zagra w Polsce. 20 października zobaczymy go w krakowskiej Tauron Arenie, a dzień później w PreZero Arenie w Gliwicach. To jednak nie koniec zaplanowanych występów. Organizatorzy potwierdzili, że po raz kolejny gwiazdor odwiedzi nas 24 czerwca 2026 r. w Operze Leśnej w Sopocie.




![Dziwna Wiosna w Krakowie: Hit me baby one more time [RELACJA]](https://i.iplsc.com/000M1GVR69R49Y2G-C401.webp)




