Mija 35 lat od pierwszego albumu Mariah Carey. Ten debiut podbił najważniejsze listy przebojów
Dokładnie 35 lat temu Mariah Carey wydała swój debiutancki krążek, który otworzył jej drzwi do wielkiej kariery. "Mariah Carey", bo tak nazywa się pierwszy studyjny album piosenkarki, został wydany 12 czerwca 1990 roku i bardzo szybko dotarł do szerszej publiczności, stając się tym samym jednym z najważniejszych debiutów wszech czasów.

Mariah Carey jest kojarzona głównie z okresem świątecznym. Choć artystka ma na swoim koncie wiele samodzielnych krążków, niespecjalnie związanych z Bożym Narodzeniem, nie da się ukryć, że to właśnie "All I Want For Christmas Is You" jest utworem, bez którego, bardziej lub mniej świadomie, nie wyobrażamy sobie grudniowego czasu. Jej kariera zaczęła się od krążka, który nazwała prosto i dosadnie - swoim własnym imieniem i nazwiskiem. Tyle wystarczyło, aby 35 lat temu z impetem wejść na rynek muzyczny i podbić notowania.
Kariera Mariah Carey trwa już 35 lat. Dyskografia wokalistki jest niezwykle barwna
Niedawno Mariah Carey zaprezentowała światu swój najnowszy numer, zatytułowany "Type Dangerous", a dzisiaj, 12 czerwca br., wokalistka świętuje 35 lat od debiutu. Kultowy status zapewniły artystce albumy "Daydream", "Butterfly", "Rainbow" oraz "E=MC2". Utwór "Emotions", choć nie zgromadził, jak na komercyjne możliwości wokalistki, gigantycznych wyświetleń w serwisie YouTube, był swego czasu jedną z najczęściej coverowanych piosenek. Swoją wersją utworu podzieliła się również Ariana Grande, nazywana przez słuchaczy godną następczynią amerykańskiej piosenkarki. Kawałki "We Belong Together" czy chociażby "Fantasy" stały się kultowymi numerami artystki, często wykonywanymi na żywo.
Płyta "Mariah Carey" nie była szybkim zlepkiem pewnych hitów. Choć sprzedaż krążka początkowo była słaba, Carey stała się wielką gwiazdą w swoim kraju, a jej cztery single pojawiły się na szczycie listy "Billboard Hot 100" - sam album spędził 11 tygodni na pierwszym miejscu listy Billboard 200.
Projekt zgrabnie łączy popowe ballady z domieszką R&B ("Vision of Love", "Love Takes Time" i "I Don't Wanna Cry") oraz szybszych utworów ("Someday", "There's Got to Be a Way" i "Here We Go Around Again"). Płyta zrobiła wrażenie na wielu krytykach, jednak nie wszystkie recenzje były przychylne. Co do jednego zgodzić musieli się wszyscy - Mariah została pierwszą artystką od czasów Jackson 5, której pierwsze cztery single znalazły się na szczycie list przebojów Billboard w Stanach Zjednoczonych.
Zobacz również:
- Simon Cowell przerwał przesłuchanie w amerykańskim "Mam talent". Wnuczka skradła show babci!
- Enrique Iglesias wywołał burzę w sieci. "To było jawne przekroczenie granic"
- Beata Kozidrak wraca na scenę. Oficjalnie to potwierdziła
- Takie wymagania ma Jennifer Lopez w związku z koncertem w Polsce. "To się praktycznie nie zdarza"
Mariah Carey o zaginionym albumie: "Jestem wściekła!"
Niedawno Mariah Carey zwróciła uwagę na autentyczność artystów i prawdziwą chęć tworzenia. Poradziła młodym wokalistom, aby postarali się wejść w branżę muzyczną z miłością do swojego talentu. W wywiadzie przyznała, że jest zła na to, iż jej miłość do różnorodnej muzyki została zablokowana przez dyrektorów wytwórni.
W 1995 roku, gdy Mariah nagrywała album "Daydream", ikona R&B po cichu tworzyła również album grunge. Pomimo szczytowego rozkwitu alt-rocka w połowie lat 90., dyrektorzy wytwórni płytowej nie chcieli, aby jej nazwisko było łączone z odważnym projektem. Gwiazda promowała ówcześnie słodki, delikatny i romantyczny wizerunek, zaś grunge charakteryzuje się dość ponurym nastrojem, agresywnym brzmieniem, frustracją, często złością i ostrą negacją otaczającej rzeczywistości.
Pod koniec 2024 roku, w podkaście "Las Culturistas" prowadzący Bowen Yang i Matt Rogers zapytali gwiazdę, gdzie podział się tajemniczy krążek. "Też się zastanawiam. Jestem wściekła, że jeszcze go nie wydałam, ale z jaką wytwórnią miałabym to zrobić? Jak stworzycie własną wytwórnię, zdecydowałabym się. To naprawdę dobry album" - odparła Carey.
W 2020 roku Mariah również wspominała o projekcie, który nadal czeka w kolejce. "Wpadłam w kłopoty, nagrywając ten alternatywny album, ponieważ wtedy wszystko było bardzo kontrolowane przez władze. Nigdy tak naprawdę nie myślałam: 'Och, zamierzam to wydać'. Ale potem pomyślałam, że powinnam to zrobić i to pod moim pseudonimem, niech ludzie to odkryją. Moje chęci niestety zostały stłumione" - wspomniała w rozmowie z Zanem Lowem.