Historia miłosna Jane Birkin i Serge'a Gainsbourga. Gorący romans lat 70.

Historia miłosna Jane Birkin i Serge’a Gainsbourga z pewnością należy do tych bardziej burzliwych, nie przeszkadzało to jednak parze, aby pokazywać sobie nawzajem, jak bardzo im zależy. O tym głośnym i gorącym romansie przez bardzo długi czas rozmawiano wszędzie, a dziś jest on pewnego rodzaju znakiem rozpoznawczym lat 70. w Paryżu.

Jane Birkin i Serge Gainsbourg
Jane Birkin i Serge Gainsbourg kpa/United Archives via Getty ImagesGetty Images

Jane Birkin i Serge Gainsbourg zaczęli umawiać się ze sobą podczas nagrań do filmu "Slogan" z 1969 roku. Birkin uznawana była za ikonę mody prosto z Londynu. Odwiedzając Paryż zaraz po rozstaniu z byłym mężem Barrym, z którym miała małą córkę, poznała aktora i muzyka Serge’a. Dwójka w filmie reżyserowanym przez Pierre’a Grimblata miała zagrać parę kochanków, jednak dla Jane okazało się to być trudnym wyzwaniem.

Serge we francuskiej prasie był bardzo niesławną osobą. Ze względu na swoją nietypową urodę, często nazywany był "goblinem" lub "mężczyzną z głową w kształcie kapusty". O Jane pisano, że jest "angielską różą". To jednak nie charakterystyczny wygląd czy typowe dla muzyka zmęczenie życiem obrzydzały młodą Jane. Problemem okazała się być arogancja Serge’a. Jak wspominał brat Jane, Andrew, siostra skarżyła się na starszego aktora i przez pierwsze kilka dni nawet nie wiedziała, jak się nazywa: "Ma grać mojego kochanka, ale jest takim aroganckim snobem, że absolutnie nim gardzę".

Powodem arogancji okazała się być nieśmiałość Gainsbourga, który z czasem zaczął prawić Jane sporo komplementów i robił co w jego mocy, aby odczarować złe pierwsze wrażenie. Młodsza o 18 lat aktorka, choć z początku nie wierzyła w ciepłe słowa muzyka, z czasem zaczęła je bardzo doceniać. Birkin nie wpisywała się w tamtejsze standardy piękna, jednak wyjątkowe zainteresowanie Serge’a jej osobą zbudowało jej pewność siebie.

"Je t’aime moi non plus..." czyli najgorętsza ballada na świecie

Ich dynamiczną relacją zachłysnął się cały Paryż. Mimo prawie 20 lat różnicy, ich romans bardziej przypominał dwójkę młodych kochanków, którzy nie mogą bez siebie żyć. Ich silne osobowości razem były zdolne do niesamowitych rzeczy i świat mógł tego doświadczyć w 1969 roku, gdy światło dzienne ujrzała piosenka napisana przez Gainsbourga, na której wystąpiła również Jane Birkin. Utwór "Je t’aime moi non plus..." (sprawdź!) był wyrazem ich wielkiej miłości w czystej postaci. Francuskie stacje radiowe mogły puszczać go tylko po 23:00, a Watykan potępił powstanie tego utworu. Pierwotna wersja utworu powstała dla Brigitte Bardot, która poprosiła Serge’a o napisanie najbardziej romantycznej piosenki na świecie. Plany pokrzyżował jednak mąż Bardot, który nie zgodził się na publikację utworu. Gainsbourg zwrócił się wtedy do swojej muzy, Birkin. Ta niechętnie zgodziła się nagrać swoje partie wokalne, głównie dlatego, że nie chciała, aby jej partner znalazł inną wokalistkę.

Ich dzika relacja trwała dziesięć lat. Paryżanie od czasu do czasu mogli doświadczyć ekspresywnych sporów pary. Gonitwy po Paryżu, obrzucanie się jedzeniem czy wskakiwanie do Sekwany ty tylko kilka wybryków, które Jane i Serge mieli na swoim koncie. Kochankowie nad życie uwielbiali imprezować i nawet po narodzinach córki Charlotte nie zrezygnowali z tej przyjemności. Wieczorami córką zajmowała się opiekunka, a para wychodziła się bawić.  

Jak wspominała Birkin, nawet po ich rozstaniu, wciąż się kochali: "Serge był wspaniałym mężczyzną. Ja byłam tylko ładna". Ich relacja zakończyła się po 10 latach, powodem były problemy Serge’a z alkoholem i depresja. Birkin zaczęła umawiać się z reżyserem Jacues’em Doillonem, a gdy Jane urodziła trzecią córkę, muzyk przesłał jej dziecięce ubranka z dopiskiem “Tata numer dwa".

Serge Gainsbourg zmarł w 1991 roku na zawał serca. Piosenkarka nie opuszczała jego ciała przez trzy dni i nie potrafiła pogodzić się ze śmiercią najważniejszej osoby w jej życiu.

W lipcu 2023 roku w swoim domu w Paryżu zmarła również 76-letnia Jane Birkin.

“Ja się nie starzeję”. 81-letnia Urszula Dudziak zdradziła przepis na dobrą formęPolsatPolsat
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas