"Wypijmy za przelane łzy". Behemoth z nowym singlem "Lvciferaeon"
"Nigdy nie damy się uciszyć" - podkreśla Nergal z okazji premiery nowego singla "Lvciferaeon". Ten utwór to już trzecia zapowiedź z szykowanej na maj nowej płyty "The Shit Ov God".

Wcześniej ekipa Nergala wypuściła single "The Shadow Elite" i tytułowy "The Shit Ov God". W ten sposób eksportowy zespół polskiego metalu i laureat kolejnego Fryderyka zapowiedział szykowany na 9 maja nowy album.
Za teledysk do właśnie zaprezentowanego premierowego utworu "Lvciferaeon" odpowiadał pracujący już wielokrotnie z zespołem Dariusz Szermanowicz (Grupa13).
Behemoth i "Lvciferaeon": Nie damy się uciszyć
"Wydaje się, że wydanie tego utworu doskonale pasuje do tych wszystkich protestów widzianych na ulicach podczas 'Unholy Trinity Tour'. To przypomnienie, że nigdy nie damy się uciszyć!" - podkreśla Nergal, grający na gitarze wokalista i lider grupy Behemoth.
"Lucyfer towarzyszy nam przez ponad trzy dekady istnienia - jest symbolem buntu i człowieczeństwa, w przeciwieństwie do boskiego ideału. Zatem nasza walka trwa!" - dodaje.
Nergal nawiązał tym samym do protestów podczas rozpoczętej 4 kwietnia w Wiedniu trasy "The Unholy Trinity". Ekipie z Pomorza towarzyszą luminarze norweskiego black metalu z Satyricon oraz Rotting Christ - pionierzy greckiej sceny blackmetalowej.
W stolicy Austrii katolicy z austriackiego TFP (Towarzystwo Ochrony Tradycji, Rodziny i Własności Prywatnej) zorganizowali modlitewną pikietę połączoną z odmawianiem różańca i śpiewaniem pieśni przed halą Gasometer. Na transparentach pojawiły się hasła: "Szatan nie ma żadnych praw, ponieważ zło nie może mieć praw”, "Pozwólcie, by to, co święte, pozostało święte" oraz "Koniec z bluźnierstwem".
Protesty organizowane są też w Polsce - jedyny przystanek trasy w naszym kraju będzie miał miejsce 25 kwietnia w Hali Stulecia we Wrocławiu. Ma być to największy i rekordowy pod względem frekwencji jak dotąd koncert Behemotha w ojczyźnie (hala mieści maksymalnie do 10 tys. osób). Pod petycją do władz Hali Ludowej wzywającą do odwołania tego występu widnieje już ponad 5700 podpisów.
Behemoth przed premierą albumu "The Shit Ov God" - co już wiemy?
Według zapowiedzi, prowokacyjnie zatytułowany "The Shit Ov God" ma być najbardziej konfrontacyjnym i ekstremalnym albumem w dotychczasowej historii zespołu, który obchodzi w tym roku 34. urodziny. Znajdziemy na nim osiem kompozycji sięgających głębin człowieczeństwa, boskości oraz tego, co oznacza bunt w czasach, w których mimo doceniania indywidualności, wszyscy kurczowo trzymają się swoich zbawców - muzycznie, politycznie lub w jakikolwiek inny sposób. Szyld 13. płyty Behemotha utrzymany jest w tym właśnie duchu.
Na okładce, której autorem jest ponownie poznański artysta Bartłomiej Rogalewicz, widnieje tytuł albumu stylizowany na obrazoburczą odwróconą wersję chrystogramu IHS - monogramu symbolizującego Jezusa Chrystusa.
Album, wyprodukowany przez uznanego szwedzkiego fachowca Jensa Bogrena ze studia Fascination Street (m.in. Emperor, Enslaved, Kreator, Rotting Christ, Katatonia, Carcass, Amon Amarth i wielu innych), ujrzy światło dzienne 9 maja nakładem Nuclear Blast Records - giganta metalowej fonografii z Niemiec. Materiał dostępny będzie w licznych wersjach winylowych, edycjach CD, na kasecie oraz w specjalnych zestawach. W Polsce "The Shit Ov God" trafi na rynek w barwach Mystic Production.