Sophie Ellis-Bextor znów podbija listy przebojów. Wszystko dzięki szokującemu filmowi
Czy ta sama piosenka może dwa razy podbić listy przebojów? Może, właśnie przekonała się o tym Sophie Ellis-Bextor. Jej przebój "Murder on the Dancefloor" nie tylko został na nowo jedną z najchętniej słuchanych piosenek na świecie, ale też stał się częścią tiktokowego trendu. Wszystko dzięki jednemu z najbardziej kontrowersyjnych filmów ostatnich lat - "Saltburn". O scenie z tym utworem - i nie tylko - długo nie zapomnicie.
Filmy, seriale, a do tego internetowe trendy - to dzięki nim udało się wrócić wielu piosenkom, które były przebojami już 20, 30 albo nawet 40 lat temu. Niektórzy mogli dzięki temu przypomnieć sobie o nieco zakurzonych kawałkach, a inni - zwłaszcza młodsi słuchacze - odkryć coś nowego. Tak stało się między innymi z hitem Kate Bush "Running Up That Hill (A Deal with God)". Kiedy utwór pojawił się w serialu "Stranger Things", nagle zaczął bić rekordy popularności w serwisach streamingowych i na TikToku, nie wspominając już o listach sprzedaży płyt. Kate Bush była zaskoczona całą sytuacją, ale przy okazji ucieszyła się, że piosenka ma okazję trafić do nowej publiczności. Teraz podobne powody do radości ma Sophie Ellis-Bextor. Wszystko dzięki filmowi "Saltburn".
"Saltburn": Rodzinny seans? Lepiej uważajcie
Od razu ostrzegamy: to nie jest najlepszy film na rodzinny wypad do kina albo relaksujący domowy seans z dziećmi. W produkcji jest co prawda kilka momentów, hmm, relaksu, ale zupełnie innego, niż się spodziewacie. Produkcja jest dziełem Emerald Fennel, brytyjskiej aktorki, scenarzystki i reżyserki. Fennel zagrała między innymi Camillę Parker Bowles w ”The Crown”, pracowała nad scenariuszem serialu "Killing Eve", napisała i wyreżyserowała między innymi film "Obiecująca. Młoda. Kobieta". Żadna z jej wcześniejszych produkcji nie budziła jednak takich kontrowersji jak "Saltburn".
Film opowiada o studencie Uniwersytetu Oskfordzkiego, który nagle trafia do świata arystokracji. Kiedy kolega zaprasza go do swojej posiadłości na wakacje, Oliver nie ma pojęcia, jak bardzo zmieni to jego życie. W "Saltburn" zagrali między innymi Jacob Elordi i obwołany nową gwiazdą kina Barry Keoghan. W produkcji nie brakuje scen, które są w najlepszym wypadku kontrowersyjne, w najgorszym - szokujące, a nawet obrzydliwe. Jednym z najbardziej niezapomnianych momentów filmu okazuje się przechadzka nagiego Barry'ego Keoghana po posiadłości. Bez obaw, oszczędzimy wam spoilerów. Najważniejsze jest to, że scena zyskała sławę między innymi dzięki piosence rozbrzmiewającej w tle: "Murder on the Dancefloor" Sophie Ellis-Bextor.
"Murder on the Dancefloor": Baw się, jakby jutra miało nie być
Pod koniec lat 90. sensacją na muzycznym rynku okazała się grupa New Radicals. Zespół istniał co prawda tylko dwa lata, ale zdążył nagrać parę hitów, między innymi "You Get What You Give". Pewnie zastanawiacie się teraz, co to ma wspólnego z "Murder on the Dancefloor". Otóż lider New Radicals, Gregg Alexander, zrezygnował z działalności w zespole, bo miał dość, jak stwierdził, popularności, ciągłych wyjazdów i spania po trzy godziny na dobę, do tego codziennie w innym miejscu tylko po to, żeby ciągle wchodzić w jakieś układy dla promowania muzyki. Gregg postanowił zostać w szołbiznesie, ale już za kulisami i od tej pory pisze oraz produkuje piosenki dla innych artystów. Na liście jego współpracowników znaleźli się między innymi: Rod Steward, Enrique Iglesias, Santana, Ronan Keating, a także… Sophie Ellis-Bextor. Alexander skomponował "Murder on the Dancefloor", a artystka napisała tekst utworu.
Piosenka opowiada o kobiecie, która wybiera się do klubu. Na parkiecie jej wzrok przyciąga pewien mężczyzna. Nowy znajomy flirtuje i czaruje tańcem, ale okazuje się, że to nie bohaterka go interesuje. Mężczyzna chciał po prostu wzbudzić zainteresowanie swojej byłej dziewczyny. Co wtedy robi ta "oszukana" kobieta? Zamiast myśleć o sytuacji i narzekać, że dała się zwieść, postanawia, że będzie się bawić, jakby jutra miało nie być. "To utwór o tym, jak ktoś cię wykorzystuje, ale taka sytuacja tylko cię wzmacnia, bo to ty decydujesz, jak zareagować. Myślę, że to bardzo wyzwalające podejście. Nawet jeśli ktoś źle cię traktuje, to nie może odebrać ci prawa do dobrej zabawy" - powiedziała Sophie magazynowi "Billboard".
Piosenka ukazała się pod koniec 2001 roku i szybko stała się przebojem. Utwór na początek podbił listy tanecznych hitów, ale jego popularność szybko wykroczyła poza parkiety. "Murder on the Dancefloor" opanowało stacje radiowe, trafiło do pierwszej dziesiątki najpopularniejszych singli w większości krajów Europy, a w Australii stało się jednym z najchętniej kupowanych singli kolejnego roku. Piosenka zapewniła też niesamowitą popularność Ellis-Bextor. Artystka miała już na koncie kilka lat na scenie, między innymi w zespole Theaudience, ale przebój trafił na debiutancką solową płytę wokalistki. Nie trzeba być szołbiznesowym ekspertem, żeby wiedzieć, że o takim sukcesie na początek marzy większość muzyków. Chyba jednak nawet Sophie nie przewidziała tego, że ponad 20 lat po wielkim triumfie jej piosenka wróci na listy przebojów.
Nie miała "planu B"
Emerald Fennel potrzebowała do swojego filmu właśnie takiego utworu: mieszanki popu i elektroniki, na dodatek z tekstem o tym, że cokolwiek dzieje się wokół, nadal powinniśmy się bawić i czerpać z życia garściami. Kiedy Ellis-Bextor dostała prośbę o zgodę na użycie "Murder on the Dancefloor" w "Saltburn", nie zastanawiała się długo. Fennel może dziękować za to losowi, bo reżyserka uparła się na ten konkretny utwór i nie miała właściwie żadnego "planu B". Wokalistka przyznała jednak, że gotowa scena z piosenką była dla niej niespodzianką.
"Kiedy ktoś chce wykorzystać gdzieś twoją muzykę, dostajesz krótki opis tego, jak to będzie wyglądać. Na piśmie jednak nie widać do końca tego, co później pojawia się na ekranie. Barry naprawdę dał z siebie wszystko. […] Skrót opisywał, w jaki sposób bohater będzie tańczyć, ale nie było tam kontekstu. Sama mam specyficzne poczucie humoru, więc pomyślałam, że koniecznie muszę zobaczyć, co z tego wyjdzie" - powiedziała Sophie magazynowi "People". Wokalistka była zachwycona efektem, chociaż jeśli oglądaliście "Saltburn", doskonale ją zrozumiecie, a jeśli nie - możecie się tylko domyślać, dlaczego Ellis-Bextor trochę się przeraziła, kiedy poszła na pokaz ze swoją rodziną: mężem, 19-letnim synem, matką i bratem. Artystka obawiała się, jak poczuje się nastolatek, gdy zobaczy dość odważne i kontrowersyjne sceny, siedząc w kinie między własną matką a babcią. "Ale wszystko było w porządku. Powiedział mi: 'To jeden z dziesięciu najlepszych filmów, jakie kiedykolwiek oglądałem'" - zdradziła BBC wokalistka.
"Jestem mocno związana ze swoją muzyką i jedną z tych rzeczy, które w niej kocham, jest zdolność zaskakiwania mnie. Wykonuję "Murder on the Dancefloor" już od ponad 20 lat i ta piosenka w ogóle mi się nie znudziła. Kocham ją śpiewać, a to, co dzieje się teraz, jest po prostu magiczne. Niesamowicie mnie to cieszy" - przyznała Sophie w rozmowie z Official Charts Company. Nic dziwnego. Utwór wrócił na listy przebojów, a tylko w serwisie Spotify w Sylwestra miał ponad półtora miliona odsłuchań. Co zabawne, w USA na przykład piosenka jest teraz większym przebojem niż ponad 20 lat temu, kiedy święciła triumfy po premierze. Duża w tym oczywiście zasługa TikToka. "Murder on the Dancefloor" pojawia się w filmach widzów zainspirowanych - albo zmieszanych - seansem "Saltburn", do tego hit stał się popularny również wśród… bogaczy. Właściciele luksusowych posiadłości nagrywają swoje spacery po willach i pałacach, oczywiście do dźwięków tego utworu. Nie do końca taki był sens filmowej sceny, ale czy to ważne?
Co teraz robi Sophie Ellis-Bextor?
Sophie Ellis-Bextor cały czas jest aktywna na scenie, w 2023 roku artystka wydała album "Hana", zainspirowany podróżą do Japonii. Wokalistka promuje oczywiście płytę na żywo. 13 marca 2024 roku Ellis-Bextor zagra koncert w Polsce, w warszawskim klubie Progresja. Na pewno nie zabraknie na mim "Murder on the Dancefloor". Na razie polscy fani mogą oglądać Sophie na Instagramie, tańczącą w swoim domu. Sami wiecie, do jakiej piosenki.