Salvador Sobral w Krakowie: "Dwa serduszka" od zwycięzcy Eurowizji 2017
Koncertem w Klubie Studio w Krakowie swoją wizytę w Polsce rozpoczął Salvador Sobral, pochodzący z Portugalii sensacyjny zwycięzca Eurowizji 2017. Wokalista promuje wydany pod koniec marca nowy album "Paris, Lisboa", ale podczas zaczarowanego wieczoru nie zabrakło niespodzianek.
Sensacyjny, bo mimo pewnych zmian w ostatnich latach, dla wielu Konkurs Piosenki Eurowizji kojarzony jest z mocno kiczowatymi piosenkami, a na imprezie króluje blichtr i przepych. Tymczasem Salvador Sobral w Kijowie w 2017 r. zaprezentował jazzującą piosenkę "Amar pelos dois" (Kochać za dwoje), zaczarowując miliony widzów na całym kontynencie, dając Portugalii pierwszy w 53-letniej wówczas historii udziału tego kraju tytuł najlepszej piosenki w Europie.
W grudniu 2017 r. wokalista przeszedł operację przeszczepu serca. Od tego czasu Sobral przechodził rehabilitację, która pozwoliła mu wrócić na scenę. Portugalczyk ze swoim zespołem nagrał też swoją drugą płytę, która zawiera piosenki wcześniej już sprawdzone w wersji koncertowej. Wokalista w rozmowie z Interią zdradził, że to jego sposób pracy - zdecydowanie bardziej odpowiadają mu występy na żywo przed publicznością.
Efektem pracy w studiu jest album "Paris, Lisboa" - to między tymi miastami obecnie toczy się życie Salvadora, po tym, jak pod koniec ub. r. w tajemnicy wziął ślub z francusko-belgijską aktorką Jenną Thiam. Żona wokalisty napisała też tekst do nowej piosenki "La Soufflese".
Choć dość trudno sobie to wyobrazić, na koncertach Salvador Sobral to istny wulkan energii - sypiący anegdotami i żartami, ze sporym talentem komika, z łatwością nawiązujący kontakt z publicznością.
Kraków był zresztą początkiem polskiej trasy promującej płytę "Paris, Lisboa". Kolejne przystanki to Katowice (6 kwietnia, NOSPR), Wrocław (7 kwietnia, Narodowe Forum Muzyki) i Warszawa (8 kwietnia, COS Torwar). Widać było, że Sobral jest spragniony tego kontaktu ze swoimi odbiorcami, którzy przyjęli go naprawdę gorąco. Zresztą nie mieliśmy wyjścia, Salvador na samym początku zapowiedział, że jego portugalscy koledzy-muzycy bardzo zachwalali mu polską publiczność. "Nie możecie zawieść tych oczekiwań" - stwierdził.
"Bilety kosztowały sporo, więc płyt nie musicie już kupować. Ale jeśli ktoś jest chętny, to proszę bardzo" - mówił w Krakowie Salvador, wywołując salwy śmiechu. Po koncercie okazało się, że sporo osób skorzystało z jego zachęty, ustawiając się w kolejce po nowy album.
Program występu był mieszanką nowych utworów (m.in. "Cerca del mar", "Pressagio", "Playing With the Wind", "Benjamin", roztańczony - tak, właśnie tak! - "Anda estragar-me os planos"), piosenek z debiutu "Excuse Me" (m.in. otwierający koncert "Change") i kompozycji całkiem premierowych (Salvador apelował do widzów, by tego nie nagrywać - zresztą większość widzów i tak siedziała zasłuchana, na prawie 2 godziny zapominając o telefonach komórkowych i reszcie świata).
Nie mogło oczywiście zabraknąć eurowizyjnego przeboju "Amar pelos dois", którego autorką jest siostra Salvadora, Luisa Sobral. "To piosenka, dzięki której tutaj jesteśmy. Muszę zadzwonić do siostry, że w Polsce śpiewają jej utwór!" - cieszył się wokalista, gdy fani starali się włączać do wspólnego śpiewania.
Posługujący się pięcioma językami (niedawno zaczął naukę kolejnego - szwedzkiego, zainspirowany twórczością reżysera Ingmara Bergmana) Salvador z powodzeniem próbował też mówić po polsku, dopytując o miejsca z dobrą kuchnią ("pierogi"). Nie zabrakło też polskiej niespodzianki - akompaniujący sobie na fortepianie Sobral solo zaśpiewał utwór "Dwa serduszka", który w nominowanym do Oscara filmie "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego wykonywała Joanna Kulig.
Warto docenić jeszcze kolegów Salvadora z zespołu - kontrabasista Andre Rosinha, perkusista Bruno Perdoso i grający na fortepianie Julio Resende pomogli mu stworzyć kameralną atmosferę, bawiąc i ciesząc się wspólnie muzyką.
Michał Boroń, Kraków