Przebój rockowych legend wypromował kinowy hit! Kulisy jego powstania zaskakują

Czasami wielkie przeboje są wynikiem spotkania przypadku i wielkiego talentu. Gdyby w 1997 roku Barbra Streisand i jej narzeczony James Brolin nie przytulili się w programie Barbary Walters, który oglądała Diane Warren, prawdopodobnie nie byłoby "I Don’t Want To Miss A Thing". Wielki hit z filmu "Armageddon" 25 lat temu pojawił się na szczycie amerykańskiej listy przebojów i okazał się kluczowym wydarzeniem w karierze Aerosmith.

Liv Tyler i Ben Affleck w kinowym hicie "Armagedon"
Liv Tyler i Ben Affleck w kinowym hicie "Armagedon"Hulton ArchiveGetty Images

Myślicie Aerosmith, a w uszach brzmią kolejne przeboje grupy: "Dream On", "Walk This Way", "Dude (Looks Like a Lady)", "Rag Doll", "Janie's Got a Gun". Niezaprzeczalnie ikoniczne piosenki, na których wychowały się pokolenia. Jeśli dodamy do tego materiał z multi platynowego, kultowego już albumu "Get A Grip", który w latach 90. za sprawą teledysków, z udziałem Alicia Silverstone i Liv Tyler, wykreowała nowe szaleństwo na Aerosmith, to aż dziw bierze, że słynny amerykański zespół nigdy nie miał przeboju na szczycie listy. Wielokrotnie ich piosenki pojawiały się w gorącej dziesiątce, ale zawsze ocierały się tylko o podium zestawienia.

Obecni na scenie od początku lat 70. zwrócili na siebie uwagę już swoją pierwszą płytą, aby potem regularnie odciskać swoje muzyczne piętno na kulturowej mapie świata przez kolejne dekady. Kariera Aerosmith przypominała podróż kolejką górską. Wzloty i upadki były częścią ich dziedzictwa. Genialne albumy, przeplatane słabszymi momentami. Ciągłe kłótnie i problemy z narkotykami. Można powiedzieć typowe problemy gwiazd rock and rolla. W przypadku amerykańskiej grupy zadziwiająca jest zdolność, z jaką zespół odradzał się po każdym kryzysie. Czasem pomagał w tym przypadek.

Słynny telewizyjny wywiad i miłosna historia w obliczu końca świata

Wróćmy do Diane Warren. Wywiad, w którym James Brolin wyznaje, że nie chce zasypiać, bo będzie wtedy tęsknił za Barbrą Streisand, poruszył amerykańską widownię i zainspirował autorkę wielu światowym przebojów do napisania "I Don’t Want To Miss A Thing". Na początku miała tytuł, który był wynikiem wyznań aktora w telewizyjnym show. Dopiero kiedy Jerry Bruckheimer, producent filmu "Armageddon" zwrócił się do niej z prośbą o napisanie ballady na potrzeby obrazu, pomysł przerodził się w piosenkę.

Zagłada ziemi, asteroida niosąca śmierć, bohaterscy kosmonauci i miłość, rodząca się między bohaterami, odtwarzanymi przez Liv Tyler i Bena Afflecka doskonale pasowała do słów "Nie chcę zamykać oczu / Nie chcę zasnąć / Bo tęskniłbym za tobą, kochanie / I nie chcę niczego przegapić". Piosenka idealnie wpasowała się w obraz, dodając ciepła i dramatyzmu, szczególnie w scenie z krakersami, kiedy słyszymy wokalizę Stevena Tylera, wyśpiewującego powyższe słowa.

Diane Warren, pisząc piosenkę, myślała o Celine Dion, opromienionej rok wcześniej sukcesem kompozycji "My Heart Will Go On" z kasowego hitu "Titanic". Autorka współpracowała już wcześniej z piosenkarką. Napisała dla niej przebój "Becaused You Loved Me". Producenci stawiali na grupę U2. Kiedy jednak w obsadzie filmu pojawiła się młodziutka aktorka Live Tyler, oczy wszystkich zwróciły się w kierunku jej ojca, amerykańskiej gwiazdy rocka.

James Brolin i Barbra StreisandBarry KingGetty Images

Autorka nie wierzyła w sukces. Do czasu...

Muzycy Aerosmith przez wszystkie lata swojej kariery często współpracowali z wieloma autorami przy pisaniu swoich piosenek. Jednak nigdy nie nagrali utworu, jeśli któryś z członków grupy nie uczestniczył w procesie tworzenia kompozycji. Z drugiej strony rockmani nie mieli czasu, aby przygotować nowe piosenki. Promocja dopiero co wydanego albumu "Nine Lives" zabierała za dużo czasu. Grupa potrzebowała też sukcesu. Chociaż najnowsza płyta miała bardzo dobre wyniki sprzedaży, to jednak żaden z singli nie został przebojem na liście Billboardu. Do tego kontuzja kolana wokalisty Aerosmith pokrzyżowała plany koncertowe na najbliższe tygodnie.

Diane Warren początkowo nie była zadowolona z takiego wyboru wykonawcy dla swojej kompozycji. Jednak kiedy spotkała się ze Stevenem Tylerem, aby przećwiczyć piosenkę, była poruszona zaangażowaniem wokalisty i oczarowana głosem. Jak sama stwierdziła jego niesamowita barwa i charakterystyczna chrypka nadała słodkiej kompozycji niesamowitego dramatyzmu. Czuła jak jej nagranie ożywa z każdą kolejną frazą wyśpiewaną przez Tylera i staje się autentycznym wyznaniem. Sesja nagraniowa trwała trzy dni, z towarzyszeniem 52-osobowej orkiestry, a 12 maja 1998 roku odbyła się radiowa premiera nagrania. "I Don’t Want To Miss A Thing" okazała się przebojem i była najczęściej dodawanym utworem do radiowych playlist w Stanach Zjednoczonych. Skutecznie napędziła też zainteresowanie nadchodzącym filmem.

Aerosmith w 1998 rokuJeff KravitzGetty Images

Wielki kinowy hit i nominacja do Oscara

"Armageddon" okazał się światowym przebojem, zarabiając ponad 500 milionów dolarów i stał się najbardziej dochodowym filmem na świecie w 1998 roku. Podobnie jak ścieżka dźwiękowa, której premiera odbyła się w czerwcu i sprzedała się w kilkumilionowym nakładzie. Diane Warren miała kolejną nominację do Oscara, a Aerosmith swój pierwszy numer jeden w Ameryce. Dzięki temu, kiedy wracali na trasę po wyleczeniu kontuzji Stevena Tylera, ich koncerty wyprzedawały się automatycznie. Grupa zaprzyjaźniła się też z cenioną autorką, która kilka lat później napisała przepiękną balladę "We All Fall Down" umieszczoną na płycie "Music from Another Dimension!".

"I Don't Want To Miss A Thing" stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych utworów na świecie i fenomenem popkulturowym. O jego sile może świadczyć fakt, że kilka miesięcy po sukcesie Aerosmith nagranie powróciło na listy przebojów za sprawą piosenkarza country Marka Chesnutta. Jego wersja nie tylko podbiła zestawienie przebojów tego gatunku, ale wylądowała w TOP 20 listy Billboardu. Poruszony przesłaniem nagrania brytyjski bokser wagi ciężkiej Tyson Fury po zwycięskim pojedynku w 2015 roku z Władimirem Kliczko w Dusseldorfie odśpiewał a cappella "I Don’t Want To Miss A Thing" dla swojej żony. Biorąc pod uwagę, że rozegrał wcześniej 12 rund to wyszło mu to zaskakująco dobrze.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas