Płakały do nich miliony. Oto najsłynniejsze piosenki o miłości!

W tej kategorii nie liczą się gatunki muzyczne ani to, czy ktoś lubi danego artystę. Te utwory po prostu zna i kojarzy właściwie każdy. Nawet twardziele, którzy oficjalnie nie słuchają takich rzeczy, ale obudzeni w środku nocy bezbłędnie wyśpiewają cały tekst. Oto najsłynniejsze piosenki o miłości.

Elvis Presley od pierwszych lat kariery uchodził za wielkiego amanta
Elvis Presley od pierwszych lat kariery uchodził za wielkiego amantaArchive PhotosGetty Images

Każdy artysta, który osiągnął ogromną popularność, ma na koncie przynajmniej jeden taki utwór. Niektórzy na romantycznych piosenkach zbudowali nawet całą karierę. Tych przebojów o miłości nie możecie nie znać.

George Michael - "Careless Whisper"

Ta piosenka jest uznawana za romantyczny klasyk - chyba saksofon zrobił swoje - chociaż opisuje raczej sytuację z cyklu "to skomplikowane". George wiele razy wspominał, że kiedyś był pulchnym okularnikiem, któremu daleko było do najpopularniejszego dzieciaka w szkole. Przyszły gwiazdor podkochiwał się w koleżankach sióstr, ale te w ogóle nie zwracały na niego uwagi. Kiedy artysta, już jako nastolatek, zmienił wizerunek, nagle przestał mieć problem z umawianiem się z dziewczynami, również tymi, które wcześniej nie chciały na niego nawet spojrzeć.

Co więcej, muzyk spotykał się z kilkoma osobami naraz i właśnie o tym napisał później swój wielki hit. 18-letni Michael pracował jako DJ w knajpie i marzył o śpiewaniu. Wokalista każdą wolną chwilę wykorzystywał na pisanie piosenek, więc nic dziwnego, że historia "Careless Whisper" zaczęła się... w autobusie. Słynna partia saksofonu przyszła artyście do głowy dokładnie w momencie płacenia za przejazd. Swoją drogą, zagrać ten fragment dokładnie tak, jak chciał George, udało się dopiero dziewiątemu wynajętemu na sesję muzykowi. W każdy razie Michael dopracował pomysł na utwór razem z Andrew Ridgeleyem, z którym założył Wham! i tak powstała jedna z tych piosenek, które pół świata jest w stanie rozpoznać "po jednej nutce".

Whitney Houston - "I Will Always Love You"

W powstaniu jednego z najlepszych coverów w historii muzyki maczał palce Kevin Costner. Aktor szukał odpowiedniej piosenki do filmu "Bodyguard" i trafił na dawny przebój Dolly Parton. Kevin najpierw zaprezentował utwór koleżance z planu, a potem zadzwonił do Dolly, żeby poprosić o zgodę na nagranie "I Will Always Love You" w nowej wersji. Chociaż wiele osób myślało, że oryginał powstał jako wyznanie miłości, w rzeczywistości był to hołd Parton dla jej współpracownika. Piosenkarka występowała w telewizji ze swoim mentorem, Porterem Wagonerem.

Kiedy oznajmiła mu, że odchodzi, bo chce skupić się na solowej karierze, muzyk nie był zachwycony. Dolly z żalu napisała więc dla niego piosenkę na pożegnanie. Utwór okazał się takim wyciskaczem łez, że Wagoner zapomniał nawet o tym, jak bardzo był zawiedziony decyzją koleżanki. Parton zrobiła z "I Will Always Love You" swój wielki przebój, ale Whitney Houston, również dzięki filmowi, zapewniła piosence nieśmiertelność. Co ciekawe, gwiazda country po raz pierwszy usłyszała nową wersję dopiero w radiu i była w szoku. Dolly wiele razy podkreślała, że uwielbia wersję Houston.

The Righteous Brothers - "Unchained Melody"

Ta piosenka miała kilka wersji, ale nawet w najsłynniejszym wykonaniu, czyli The Righteous Brothers, swoją popularność zawdzięcza kinu. Wiele osób pamięta przebój przede wszystkim z filmu "Uwierz w ducha", a konkretnie ze słynnej sceny, która okazała się najlepszą reklamą garncarstwa w historii. "Unchained Melody" powstało w 1955 roku i od razu doczekało się trzech wykonań. Ten najsłynniejszy cover powstał jednak dziesięć lat później, kiedy za utwór zabrał się duet The Righteous Brothers. Członkowie zespołu mieli wybrać na nową płytę po jednej piosence, która będzie ich solowym wykonaniem.

"Unchained Melody" chciał zaśpiewać każdy z nich - i trudno się dziwić - jednak zdecydował... rzut monetą. Producent Phil Spector nie był fanem utworu, uważał go za odrzut, więc umieścił kawałek na stronie B singla, "Hung on You". Spector nieźle się zdziwił, kiedy stacje radiowe kompletnie pominęły główną piosenkę i zaczęły grać "Unchained Melody". Producent zaczął nawet wydzwaniać do DJ-ów z prośbą, żeby przestali, ale na niewiele się to zdało. Utwór okazał się sporym przebojem, ale jeszcze większą popularność zdobył na początku lat 90., kiedy pojawił się w filmie "Uwierz w ducha". Dzięki tej produkcji piosenka podbiła listy przebojów i narobiła większego zamieszania niż ćwierć wieku wcześniej.

George Michael w 1985 rokuMichael PutlandGetty Images

Bryan Adams - "(Everything I Do) I Do It for You"

To nie może być przypadek: kolejny filmowy przebój i znów w tle przewija się Kevin Costner. Utwór powstał specjalnie na potrzeby produkcji "Robin Hood: Książę złodziei". Zadanie nie było proste, bo piosenka miała się opierać na melodii napisanej przez kompozytora Michaela Kamena. Tak się złożyło, że Adams i jego producent Mutt Lunge pracowali akurat w studiu nad inną muzyką, kiedy dotarło do nich oryginalne nagranie, czyli "Maid Marian".

Muzycy wiedzieli jedno: ten film potrzebuje pięknej ballady. Bryan i Mutt skrócili więc kompozycję Kamena, unowocześnili ją, dołożyli gitary i oczywiście tekst. Najważniejsze zmiany zajęły im zaledwie 45 minut, ale to wystarczyło, żeby wokalista zrozumiał, że ma w zanadrzu wyjątkowy utwór. Artyści po latach wspominali, że Adams, który chciał wytłumaczyć producentowi, jakie tempo powinna mieć ballada, zaczął z nim tańczyć, żeby pokazać to w praktyce. Być może to nietypowe metody, ale na pewno skuteczne. Liczba osób, które w kinie uroniły łzę przy tym przeboju, jest pewnie nawet większa niż liczba dolarów, które dzięki "(Everything I Do) I Do It for You" zarobił wokalista.

Foreigner - "I Want to Know What Love Is"

Ten singel regularnie ląduje we wszystkich zestawieniach najważniejszych piosenek wszech czasów i nie zanosi się na to, żeby cokolwiek miało się zmienić. To również dowód na to, że bezsenność czasami potrafi przynieść coś pożytecznego. Gitarzysta Mick Jones lubił pracować do późna. Nikt wtedy niczego od niego nie chciał, nie męczył go telefonami, poza tym artysta miał czym się zająć, kiedy nie był w stanie zasnąć.

Pewnego razu nad ranem Mick wpadł na pomysł piosenki, która później stała się największym przebojem Foreginer. Jones nie potrafił nawet do końca powiedzieć, w jaki sposób powstał utwór i po latach stwierdził, że musiała zadziałać jakaś siła wyższa. W każdym razie muzyk był tak zachwycony pomysłem, że w środku nocy obudził swoją przyszłą żonę, żeby zaprezentować jej to, co napisał. Mick dopracował później piosenkę z pomocą wokalisty Lou Gramma, który zresztą pokłócił się z gitarzystą o to, ile pracy każdy z nich włożył w utwór. Pierwsze przesłuchanie  "I Want to Know What Love Is" doprowadziło do płaczu nawet szefa wytwórni płytowej. Wtedy Jones wiedział już, że to naprawdę wyjątkowa piosenka, chociaż pewnie nie miał pojęcia, że stanie się największym przebojem Foreigner.

Foreigner Rick DiamondGetty Images

Elvis Presley - "Can’t Help Falling in Love"

Król rock and rolla bez piosenki, która rozmiękczy serca fanów, a przede wszystkim fanek? Niemożliwe! Elvis nagrał "Can't Help Falling in Love" w 1961 roku, chociaż utwór jest oparty na starej francuskiej pieśni z połowy XVIII wieku. Jednym ze współautorów przeboju Presleya był George Weiss, który napisał też między innymi "What a Wonderful World" Louisa Armstronga.

Elvis postanowił nagrać "Can't Help Falling in Love" do filmu "Blue Hawaii", w którym wystąpił. Co prawda nie śpiewał w nim utworu swojej dziewczynie, lecz jej babci z okazji urodzin, ale nie przeszkodziło to piosence stać się jednym z największych miłosnych hitów w historii. Łatwo jednak nie było. Ani producenci filmu, ani współpracownicy muzyka nie zachwycili się utworem. Próbowali nawet odwieść króla od pomysłu nagrywania go, ale Presley wyjątkowo się uparł. Wkrótce miał wiele powodów, żeby stwierdzić: "A nie mówiłem?".

The Cure - "Friday I’m in Love"

Niektórzy nie mogli uwierzyć, że grupa The Cure nagrała tak beztroską, wesołą, popową piosenkę. Prawda jest taka, że utwór pierwotnie był znacznie wolniejszy i nieco mniej radosny, ale dyskusje w studiu i przypadkowe złe ustawienie sprzętu podczas nagrań zrobiły swoje. Wokalista Robert Smith do dziś pamięta, że przebój kosztował go sporo nerwów. Artysta zaczął tworzyć muzykę i z każdym przesłuchaniem miał wrażenie, że nieświadomie skopiował cudzą piosenkę. Tylko czyją?

Smith wydzwaniał więc po znajomych, prezentował im fragment i pytał, czy to przypadkiem nie ich dzieło. Wokalista uspokoił się dopiero wtedy, gdy wszyscy koledzy po fachu zaprzeczyli. Robert śmiał się po latach, że The Cure zawsze kreowali się na mroczny zespół, tymczasem dla wielu osób, które w życiu nie przesłuchały żadnej płyty grupy w całości, The Cure to po prostu "pogodni goście od 'Friday I’m in Love'".

Lionel Richie feat. Diana Ross - "Endless Love"

Jeden z najsłynniejszych duetów w historii muzyki, a przy okazji klasyk o miłości - Lionel Richie doskonale wie, jak trafić do dwóch rankingów za jednym zamachem. Ta piosenka doczekała się wielu wersji, między innymi Kenny'ego Rogersa oraz Luthera Vandrossa i Mariah Carey, ale pierwszą i najsłynniejszą nagrali Richie oraz Diana Ross. Utwór powstał do filmu "Niekończąca się miłość". Reżyser Franco Zeffirelli poprosił Lionela o napisanie instrumentalnego kawałka. Tak się złożyło, że wokalista miał w zanadrzu pomysł, którego nie wykorzystał wcześniej w grupie The Commodores.

Kiedy Zeffirelli go usłyszał, już wiedział, że musi powstać do tego tekst, który na dodatek zaśpiewa duet. Richie postawił na wielką gwiazdę, czyli Dianę Ross, chociaż nie było łatwo. Diana była bardzo zajęta, więc artyści umówili się na sesję w środku nocy, w przypadkowym studiu, które akurat znajdowało się w pobliżu miejsca koncertu wokalistki. Niecałe dwie godziny później nagranie było gotowe, co jest niezłym wyczynem, jeśli weźmiemy pod uwagę, że już podczas prac muzycy zamienili się partiami do zaśpiewania. Stres się jednak opłacił, bo dla obojga wokalistów "Endless Love" okazało się jednym z największych przebojów w karierze.

Lionel Richei i Diana RossMediaPunchGetty Images

John Legend - "All of Me"

To jedna z najmłodszych piosenek w tym zestawieniu, ale ma równie dużą moc jak jej starsze. Zresztą ponad dwa miliardy odsłon teledysku w sieci mówią same za siebie. Fani romantycznych przebojów pewnie mogliby przyznać utworowi dodatkowe punkty za to to, że John Legend napisał balladę dla swojej przyszłej żony, Chrissy Teigen. Jedna z menedżerek muzyka, która obserwowała relację pary, wysłała wokaliście e-mail z sugestią, że powinien napisać coś w stylu "She's Always a Woman" Billy'ego Joela. John siadł więc do pianina i stworzył skromną piosenkę, która później dała mu pierwszy numer jeden w karierze. Muzyk wspominał, że kiedy Chrissy po raz pierwszy usłyszała "All of Me", popłakała się. Wtedy zrozumiał, że to coś więcej niż tylko kolejny utwór.

Rihanna feat. Calvin Harris - "We Found Love"

Nie da się ukryć, że nie jest to chwytająca za serce ballada, ale kto powiedział, że piosenki o miłości mają być wyłącznie balladami? Rihanna i Calvin Harris poznali się, kiedy ambitny producent supportował wokalistkę podczas trasy koncertowej. RiRi szybko zauważyła, że jej kolega potrafi pisać wyjątkowo przebojowe kawałki. Nic dziwnego, że to właśnie do Harrisa gwiazda zgłosiła się, kiedy szukała utworów na swoją kolejną płytę. Calvin miał już "We Found Love" w zanadrzu i nawet wstępnie dogadywał się z innymi wokalistkami, ale żadna z nich nie była od razu zdecydowana. Rihanna natomiast zakochała się w piosence od pierwszego usłyszenia. Oboje zresztą do dzisiaj uwielbiają ten utwór. Dla Rihanny "We Found Love" stało się jednym z największych przebojów w karierze, a dla Harrisa - przepustką do sławy.

Elvis Presley z żoną PriscilląBettmanGetty Images
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas