George Harrison utknął u boku dwóch geniuszy. W końcu rozwinął skrzydła

Mateusz Kamiński

Mateusz Kamiński

Rola gitarzysty w jednym z najpopularniejszych zespołów swoich czasów mu nie wystarczała. George Harrison już od drugiego albumu Beatlesów dowodził, że wciąż mało mu muzycznego odsłaniania siebie. A zadanie miał bardzo trudne, bo komponował, gdy u jego boku duet Lennon/McCartney tworzył bijące rekordy przeboje. w 80. urodziny George'a Harrisona przypominamy kilka jego najważniejszych utworów.

George Harrison był do pewnego momentu w cieniu Paula McCartneya i Johna Lennona
George Harrison był do pewnego momentu w cieniu Paula McCartneya i Johna LennonaFox Photos / StringerGetty Images

Jako datę urodzin George'a Harrisona przyjęto 25 lutego 1943 roku. Jak sam mówił po latach, prawdopodobnie urodził się jednak przed północą 24 lutego 1943 roku. Wiele to nie zmienia, a fani muzyka mogą świętować jego urodziny przez dwa dni. W tym roku skończyłby 80 lat.

Urodzony w Liverpoolu muzyk dostał ponoć pierwszą gitarę na pocieszenie, gdy leżał w szpitalu z zapaleniem nerek. W Beatlesach był najmłodszy, czym od początku zasłużył sobie na bycie "tym w cieniu".

A był przecież jednym z najbardziej utalentowanych kompozytorów swojego pokolenia. Pierwszą piosenką, którą napisał dla The Beatles było "Don't Bother Me" z drugiego albumu, "With The Beatles" (1963). Ostatnim utworem jego autorstwa, a także jednym z ostatnich singli Beatlesów było "Something" (1969). Słuchając obu utworów można gołym okiem zobaczyć, jak bardzo zmieniły się jego kompozycje.

Harrison przez kilka lat trwania zespołu starał się przebijać ze swoimi utworami pomiędzy silną tamą zbudowaną przez Lennona i McCartneya. Aż nadszedł czas, gdy tama puściła, a on mógł zaprezentować swój solowy album "All Things Must Pass" (1970), który jest uznawany za najwybitniejsze nagranie stworzone przez któregokolwiek z członków grupy.

Julian Lennon o "Hey Jude": Zawsze była o mnie, ale nigdy nie była mojaInteria.tv

George Harrison był w cieniu Lennona i McCartneya. W końcu udało mu się pokazać prawdziwe "ja"

W tematyce piosenek George'a Harrisona przebijały się wątki, którym w muzyce popularnej zwykle nie poświęcono zbyt wielkiej uwagi. Miłość - tak. Ale sprawy duchowe, przeistaczanie się, przemijanie, odchodzenie? Harrison pokazał, że w ciągu trzy-, czterominutowej piosenki można opowiedzieć barwną i poważną historię, która pozostawi w słuchaczu coś więcej.

"George utknął w roli Beatlesa, który musiał walczyć o piosenki na płytach z powodu Lennona i McCartneya. Cóż, kto by nie utknął?" - mówił w 2007 roku o roli George'a Bob Dylan. "Gdyby George miał wtedy własną grupę i pisał własne piosenki, byłby pewnie tak wielki jak nikt" - dodawał Dylan.

Choć trudno było to zrobić, dość subiektywnie wybrałem 5. najlepszych kompozycji George'a Harrisona. Ich kolejność jest przypadkowa.
___

"Give Me Love (Give Me Peace On Earth)" (1973)

Im bliżej końca Beatlesów, tym bardziej Harrison poszukiwał wewnątrz. Zagłębiał się w tematyce duchowości i wyśpiewywał wiele w zgodzie z hinduizmem, który miał dać mu wytchnienie od zmaterializowanego podejścia do rzeczywistości kolegów z The Beatles. Na krążku "Living In A Material World" (1973) znajduje się wiele odniesień do Beatlesów, które pomagają zrozumieć, jak bardzo ten najmłodszy Beatle w ostatnich latach "przeskoczył" pozostałych.

Zamiast pisania z myślą o przebojach, on tworzył, by pozostać w kontakcie z Panem. O utworze mówił, że to "osobiste doświadczenie i modlitwa". I wydaje się, że w dobie naszych strasznych czasów, 50 lat po premierze ten utwór powinno śpiewać więcej ludzi. Lub po prostu wziąć go sobie do serca.

"Within You Without You" (1967)

George Harrison jeszcze do 1966 roku koncertował z Beatlesami. Wyjazd do Indii we wrześniu tegoż roku odmienił go jako człowieka. To wtedy niemal całą swoją uwagę zaczął skupiać na tym, co dzieje się w środku niego. Mówi się czasem, że "Sierżant Pieprz" to album McCartneya. Ale jest na nim ta wyjątkowa kompozycja Harrisona - niedościgniony wzór.

"Po [powrocie z Indii] wszystko inne wydawało się ciężką pracą" - powiedział George. "To była praca, w stylu robienia czegoś, czego tak naprawdę nie chciałem robić; w tym momencie życia traciłem zainteresowanie byciem 'fab' [na Beatlesów mówiło się Fab Four - bajeczna czwórka - przyp. red.]" - mówił po latach. Już wtedy wiedział, że ścieżka pięknych chłopców grających dla rozchichotanych fanek to przeszłość.

Pomyśl, wszystko w tobie dzieje się nie zdoła cię zmienić inny nikt spójrz, naprawdę jesteś niepozorny pył a życie w tobie mimo ciebie wciąż trwa
George Harrison (tłum. Filip Łobodziński)

I utwór "Within You Without You", który brzmieniowo zakorzeniony w muzyce wschodu, a w warstwie tekstowej także przypominający każdej zagubionej duszy, że życie "toczy się w tobie, pomimo ciebie". Piosenkę nagrał samemu, bez udziału pozostałych Beatlesów.

"Isn't It A Pity" (1970)

To jedna z najbardziej poruszających piosenek w dyskografii Harrisona. "Isn't It A Pity" powstała jeszcze podczas sesji nagraniowych z Beatlesami, ale ostatecznie znalazła się na jego solowej płycie. Podobnie jak inne utwory z tego krążka jest duchową przeprawą. Drogą, po której piosenka łagodnie prowadzi, aż do finału, który do złudzenia przypomina niekończący się finał "Hey Jude" (oczywiście to mrugnięcie okiem Harrisona do fanów Beatlesów).

Utwór wielokrotnie coverowany, m.in. przez Ninę Simone, Erica Claptona czy Billy'ego Prestona podczas koncertu pamięci George'a Harrisona.

"While My Guitar Gently Weeps" (1968)

Jednym z najbardziej rozpoznawalnych utworów w dyskografii Beatlesów napisanych ręką George'a Harrisona jest właśnie "While My Guitar...". Solówkę zagrał sam "Bóg" - Eric Clapton. Utwór powstał jako dzieło przypadku. Jak opowiadał Harrison, pewnego razu w poszukiwaniu inspiracji, zgodnie z chińską księgą Yijing, upuścił na ziemię książkę, która otworzyła się na stronie ze słowami "gently weeps" [łagodnie łka].

Na bazie tych słów zaczął pisać nową piosenkę, którą ponoć John i Paul wcale nie byli zainteresowani. A gdy poprosił o zagranie gitarowego solo Claptona, ten początkowo czuł się jak ktoś, kto ma popełnić świętokradztwo. "Nikt [spoza] nie gra na płytach Beatlesów" - argumentował Harrisonowi. Ten jednak utrzymywał, że to jego kompozycja i zagra na niej kto mu się będzie podobał.

Co warte zauważenia, ten utwór był stroną B singla "Ob-La-Di, Ob-La-Da". To może najlepiej tłumaczyć, dlatego Harrison miał czasem dość grania z Beatlesami.

"All Things Must Pass" (1970)

Utwory George'a Harrisona z albumu pod tym samym tytułem łączy jedno - nie musisz znać tekstu, bo sama muzyka mówi za siebie. Ten trzypłytowy album jest niczym przeprawa przez wnętrze człowieka u boku przyjaciela. Spotykając przy tym najmilsze momenty, a także najtrudniejsze chwile z jakimi musi się mierzyć człowiek.

Aż trudno uwierzyć, że George napisał tak dojrzały utwór w wieku zaledwie 26 lat! "All Things Must Pass" jest esencjonalnym utworem w katalogu Harrisona. Gdyby ktoś spytał, który utwór idealnie podsumowuje jego osobę i twórczość, to musi być to "All Things...".

Istnieje pierwotna wersja nagrana z udziałem Beatlesów, ale to jeden z tych utworów, gdzie ich towarzystwo jest zbędne. O tym jest! George Harrison w najprostszy możliwy sposób tłumaczy tu skomplikowane teorie wyjęte żywcem z 23 rozdziału Daodejing, chińskiej księgi mądrości.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas