George Harrison: 5 przebojów na 15. rocznicę śmierci
29 listopada 2001 r. w Los Angeles w wieku zaledwie 58 lat na raka zmarł George Harrison, nazywany "cichym Beatlesem". 15 lat po jego śmierci przypominamy największe przeboje nagrane poza "Fab Four".
Zespół The Beatles napędzany był współpracą i rywalizacją duetu John Lennon i Paul McCartney. Rolę wesołka i spinacza spełniał perkusista Ringo Starr. W tym zestawie najbardziej wycofany był właśnie George Harrison, choć jego udziału w najpopularniejszym zespole w historii nie sposób pominąć.
Dla słynnej Czwórki z Liverpoolu napisał w sumie 22 utwory, w tym takie przeboje, jak m.in. "Taxman", "Something", "Within You Without You", "While My Guitar Gentle Weeps" i "Here Comes the Sun".
- George Harrison miał niesamowitego pecha, bo był w zespole z dwójką najlepszych i najwybitniejszych kompozytorów muzyki rozrywkowej XX wieku: Johnem Lennonem i Paulem McCartneyem - komentował w rozmowie z Interią Piotr Metz, dziennikarz muzyczny i wielki znawca The Beatles.
Podobnie jak koledzy z zespołu pod koniec lat 60. rozpoczął karierę solową. Pierwsze dwie płyty - "Wonderwall Music" (muzyka instrumentalna do filmu "Wonderwall") i eksperymentalna "Electronic Sound" - nie odniosły sukcesu. Wydany już po oficjalnym rozpadzie The Beatles potrójny album "All Things Must Pass" (1970) ma stałe miejsce w historii muzyki. Niektórzy krytycy wprost twierdzą, że to najlepsza płyta nagrana przez członków The Beatles.
W marcu 2001 r. "All Things Must Pass" uzyskał status sześciokrotnie Platynowej Płyty. Pierwszy singel "My Sweet Lord" podbił listy przebojów, stając się największym bestsellerem 1971 r. w Wielkiej Brytanii.
W nagraniu tego utworu udział wzięli m.in. Eric Clapton (gitara), Ringo Starr (perkusja), przyjaciel The Beatles jeszcze z czasów występów w Hamburgu Klaus Voorman (bas), nazywany przez niektórych "piątym Beatlesem" Billy Preston (klawisze), Pete Ham, Tom Evans, Joey Molland i Mike Gibbis (Badfinger).
W tekście pojawia się zwrot "halellujah" (związany z chrześcijaństwem i judaizmem) oraz fragment mantry Hare Krishna (Harrison był wyznawcą tej religii). To pomieszanie sprawiło, że część fundamentalistów chrześcijańskich uznało piosenkę za "satanistyczną". Krytycy zwracali jednak uwagę na uniwersalność utworu, w którym mogą się odnaleźć wyznawcy różnych religii.
Kolejny singlowym numerem 1 Harrisona w USA - po "My Sweet Lord" - był utwór otwierający płytę "Living in the Material World" (1973) - "Give Me Love (Give Me Peace on Earth)". Podobnie jak "My Sweet Lord", ten numer porusza tematy religijne.
Wydany w połowie 1981 r. utwór "All Those Years Ago" to hołd złożony przez Harrisona zastrzelonemu w grudniu 1980 r. Johnowi Lennonowi. W nagraniu udział wzięli także pozostali żyjący Beatlesi: Ringo Starr (perkusja) i Paul McCartney (chórki). Początkowo Harrison napisał piosenkę dla Starra, ale ten ostatecznie ją odrzucił. Po śmierci Lennona Harrison zmienił tekst, by oddawał jego uczucia związane z tragedią. W utworze pojawiają się nawiązania do "All You Need Is Love" The Beatles i "Imagine" samego Lennona.
Jednym z największych solowych przebojów Harrisona jest utwór, którego nie jest on autorem. Mowa o "Got My Mind Set on You", który w 1962 r. nagrał James Ray (twórcą kompozycji jest Rudy Clark). Piosenka pochodzi z ostatniego solowego albumu Harrisona - "Cloud Nine" (1987).
Do "Got My Mind Set on You" powstały dwa teledyski - w jednym Harrison z gitarą siedzi na fotelu przy kominku, a w trakcie utworu "tańczą" i ruszają się elementy wyposażenia pokoju (m.in. stojący zegar, książki na półkach, myśliwskie trofea). Ten popularniejszy klip zdobył trzy nominacje do MTV VMA.
W drugiej wersji główną rolę gra debiutujący wówczas amerykański aktor Alexis Denisof, który w późniejszym czasie zdobył popularność w serialu "Buffy: Postrach wampirów". Zagrał także w filmach "Niewinne kłamstwa", "Rycerze Króla Artura" i "Spekulant".
Nasze zestawienie zamyka "Handle With Care" (1988) - największy przebój supergrupy Traveling Wilburys, którą tworzyli Harrison, Jeff Lynne (ELO), Bob Dylan, Tom Petty i Roy Orbison. Był to ostatni utwór i teledysk Traveling Wilburys z udziałem Orbisona, który zmarł 6 grudnia 1988 r. Po jego śmierci grupa nagrała jeszcze drugi album zatytułowany przewrotnie "Traveling Wilburys vol. 3" (1990), ale cieszył się on mniejszym powodzeniem.