Deep Purple w Łodzi: Głodni grania

Ian Gillan i Simon McBride (Deep Purple) w Łodzi /Artur Kraszewski /INTERIA.PL

Po przerwie związanej z pandemią koronawirusa polscy fani doczekali się powrotu kochanego nad Wisłą zespołu Deep Purple. Legendarna formacja po raz pierwszy od 20 lat zaprezentowała się w zmienionym składzie, bo gitarzystę Steve'a Morse'a zastąpił Simon McBride.

Przypomnijmy, że Simon McBride w składzie Deep Purple pojawił się w marcu, początkowo jako koncertowy zastępca Steve'a Morse'a. Wtedy czasowa zamiana spowodowana była sytuacją rodzinną gitarzysty - jego żona Janine Morse ma raka. W lipcu Amerykanin ogłosił, że po 28 latach oficjalnie odchodzi z zespołu.

Pochodzący z Irlandii Północnej 43-letni Simon McBride w przeszłości występował już z wokalistą Deep Purple Ianem Gillanem, a także klawiszowcem Donem Aireyem. Jeszcze przed rozpoczęciem europejskiej trasy "The Whoosh! Tour" ogłoszono, że to właśnie on dołączy do weteranów na stałe.

Reklama

Legenda hard rocka w ostatnim czasie regularnie odwiedzała Polskę, gdzie za każdym razem była przyjmowana po królewsku. Nie inaczej było w Atlas Arenie w Łodzi po niemal trzyletniej przerwie od poprzedniej wizyty w Krakowie. Przerwa oczywiście była wymuszona przez pandemię koronawirusa. Muzycy jednak nie próżnowali - w listopadzie 2021 r. wypuścili album "Turning to Crime" zawierający same covery z repertuaru m.in. Boba Dylana, Fleetwood Mac, Cream, Boba Segera czy Yardbirds.

W Łodzi jednak nie mogło zabraknąć klasyków bez których trudno sobie wyobrazić koncert Deep Purple - dominowały utwory z świętującej w tym roku 50 lat płyty "Machine Head" ("Highway Star", "Lazy", "Pictures of Home", "Smoke on the Water", "Space Truckin'" i "When a Blind Man Cries").

- Oczywiście pozostaje pewien niedosyt w kontekście zaproponowanego repertuaru, ale gdyby spełnić życzenia każdego koncert trwałby pewnie do rana. Ogromnym zaskoczeniem był utwór "Anya", prawdziwy rarytas dla poszukiwaczy koncertowych perełek - mówi w rozmowie z Interią Piotr Brzychcy, gitarzysta i lider grupy Kruk.

Muzyk ze śląską formacją trzykrotnie poprzedzał Deep Purple w Polsce - w 2011 (Dolina Charlotty), 2013 (Wrocław) i 2014 r. (Katowice).

- 29 lat temu widziałem Deep Purple po raz pierwszy w Zabrzu. Grali wtedy w swoim najsłynniejszym składzie z Ritchie Blackmorem na gitarze i Jonem Lordem za organami Hammonda. Od tamtej pory bylem prawie na każdym koncercie, który grali w Polsce. Dziś w Łodzi udowodnili, że nie mają sobie równych. Aż trudno w to uwierzyć, ze Ian Gillan i Roger Glover zbliżają się do osiemdziesiątki, a mają nadal taką energię, jakby czas się ich nie imał - mówi nam Piotr Brzychcy.

- Najważniejszym gitarzystą grupy Deep Purple jest Ritchie Blackmore, to dla mnie bezsprzeczne, jednak gdzieś w środku urosła we mnie tęsknota za Steve'em Morse'em. Nie mam jednak wątpliwości, że Simone McBride spisuje się znakomicie w roli nowego gitarzysty zespołu. W jego graniu dużo jest bluesa, co idealnie wpasowuje się w fundamenty, na których powstały największe klasyczne płyty Deep Purple. Mam ogromną nadzieję, że nagrają nową płytę zgodnie z zapowiedziami w wywiadach i wrócą do Polski jak najszybciej.

- Obawiałem się, że dwuletnia przerwa spowodowana pandemią źle wpłynie na ludzi w takim wieku, którzy cale życie przyzwyczajeni byli do nieustannego koncertowania. Stało się jednak odwrotnie, miałem wrażenie, że są głodni grania bardziej niż przez ostatnie trzy dekady. Deep Purple to najlepszy zespół koncertowy tej galaktyki i długo, my fani, będziemy wracać do tego październikowego wieczoru - podsumowuje lider grupy Kruk.

W roli gości specjalnych w Atlas Arenie wystąpiła amerykańska formacja Jefferson Starship, a jako support zaprezentowała się polska grupa 1One.

Deep Purple - setlista koncertu w Łodzi:

1. "Highway Star"
2. "Pictures of Home"
3. "No Need to Shout"
4. "Nothing at All"
5. "Uncommon Man"
6. "Lazy"
7. "When a Blind Man Cries"
8. "Anya"
9. klawiszowe solo
10. "Perfect Strangers"
11. "Space Truckin'"
12. "Smoke on the Water"
bis:
13. "Hush"
14. basowe solo
15. "Black Night".

Czytaj także:

Don Airey: Od lat robię to, co kocham w życiu najbardziej

Roger Glover: Cenię sobie spontaniczność

Deep Purple: Królewskie pożegnanie w Krakowie

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Deep Purple
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy