Alanis nie chciała "Ironic" na swojej płycie. Stało się największym przebojem w jej karierze

Jej największym przebojem została piosenka o tym, że nie wszystko się w życiu udaje. Albo udaje się, ale nie tak, albo nie wtedy, kiedy byśmy tego chcieli. Alanis Morissette dzięki utworowi "Ironic" i płycie "Jagged Little Pill" stała się gwiazdą. To niezła ironia losu, bo artystka nawet nie chciała umieszczać tej piosenki na albumie.

Alanis Morissette jest na scenie od połowy lat 90.
Alanis Morissette jest na scenie od połowy lat 90. Emma McIntyreGetty Images

Dzisiaj już niewiele osób pamięta, że Alanis Morissette wcale nie zaczynała od grania rocka. Artystka była popową gwiazdką w rodzinnej Kanadzie. Zdążyła wydać dwie płyty z tanecznymi wręcz dźwiękami, kiedy zdecydowała, że ma na siebie inny pomysł.

Trzeba przyznać, że Alanis musiała mieć mocną motywację do zmiany, bo jej pierwszy album w "nowym wcieleniu" okazał się wielkim sukcesem. Dotychczasowi fani może nie byli do końca zachwyceni, ale ci nowi już tak. Dodatkowo wytwórnia płytowa nie chwaliła się poprzednią działalnością swojej podopiecznej, więc dla większości świata Morissette była po prostu debiutantką. Płyta podbijała listy przebojów, zdobyła też pięć nagród Grammy, a warto wspomnieć, że artystka miała wtedy zaledwie 21 lat. Album "Jagged Little Pill" przyniósł kilka przebojów, ale najważniejsza okazała się ta piosenka, z którą do dzisiaj przeciętnemu fanowi muzyki kojarzy się Alanis - "Ironic".

Przebój prawie wylądował w koszu. "Isn’t it ironic?"

Morissette napisała utwór razem ze swoim współpracownikiem Glenem Ballardem. Zwykle takie "świeże" duety potrzebują trochę czasu, żeby stworzyć przeboje. Nie ta dwójka. Alanis i Ballard usiedli do wspólnej pracy tuż po tym, jak się poznali. Producent wspominał w jednym z wywiadów: "Siedzieliśmy we włoskiej knajpie nad sałatkami i mrożoną herbatą. Pamiętam, że powiedziała coś w stylu 'Czy nie byłoby ironią, gdyby staruszek wygrał na loterii, a następnego dnia umarł?'. Mieliśmy to w głowach, kiedy 10 minut później weszliśmy do studia. Tak właśnie zaczęła się magia między nami". Niezły początek współpracy, prawda?

Duet stworzył wspólnie 20 utworów, na album trafiło ostatecznie 12 i niewiele brakowało, a kariera Alanis potoczyłaby się pewnie nieco inaczej. Artystka traktowała te pierwsze piosenki jako rozgrzewkę i nie zamierzała wcale umieszczać "Ironic" na płycie. Współpracownicy jednak nalegali i w końcu wokalistka, trochę dla świętego spokoju, zgodziła się. Nigdy tego nie żałowała.

Utwór podbijał listy przebojów na świecie, a muzyczne telewizje emitowały teledysk do piosenki kilka razy dziennie. No właśnie, klip. Teledysk zaczyna się na stacji benzynowej, z której Alanis rusza w podróż. W różnych momentach piosenki do artystki dosiadają się jeszcze trzy Alanis, tylko inaczej ubrane i zaczynają wspólnie śpiewać. Kiedy kończy się utwór, kończy się też podróż, bo w aucie prawdopodobnie zabrakło paliwa. To à propos ironii.

Piosenka wzbudziła spore kontrowersje, ale wcale nie względu na szokującą treść ani klip, bo nie było w nich niczego niestosownego. Tym razem do akcji wkroczyli... językoznawcy. Naukowcy przerzucali się argumentami i udowadniali światu, że nie wszystkie przykłady z tekstu to faktycznie ironia, więc piosenka nie powinna nosić takiego tytułu. Alanis Morissette wspomina, że musiała słuchać tych dyskusji przez 20 lat.

"Myślę, że ludzie mieli problem z moją głupotą albo naszym wspólnym brakiem dbałości o perfekcję. Dla mnie słowa są jak farba, więc maluję nimi, bawię się. Ciągle używam słów, które nawet nie istnieją w słowniku. Dla nas w czasie pisania liczyło się to, żeby się nawzajem rozśmieszyć i pobudzić do myślenia"- tłumaczyła artystka.

Puryści językowi w końcu odpuści, a "Ironic" do dziś jest jednym z największych przebojów ostatnich niemal 30 lat.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas