40 lat Josha Grobana. "To i tak się nie sprzeda"

Jego kariera zaczęła się, gdy jako 17-latek odebrał jeden "przerażający" telefon. Od tego czasu z powodzeniem łączy pop z operą. 27 lutego przypadają 40. urodziny Josha Grobana.

article cover
John LamparskiGetty Images

40 lat Josha Grobana. To i tak się nie sprzeda

Foster zaproponował Grobanowi fuchę - występy na przeróżnych charytatywnych przedsięwzięciach i oficjalnych wydarzeniach mniejszego kalibru. Josh już wtedy szkolił się w kierunku klasycznego śpiewu, dziś najczęściej określa się jego głos jako baryton.
Kilkakrotnie gościł również w Polsce. W 2011 r. gwiazdor odwiedził Polskę jako gość jednego z rodzimych programów telewizyjnych typu talent show, a w grudniu 2018 roku dał koncert w krakowskiej Tauron Arenie. 

Co ciekawe, na wielu stronach można przeczytać, że Groban ma polskie korzenie. Zapytany o to w wywiadzie, wyraźnie się zdziwił. "Chyba nie, na pewno mam ukraińskie korzenie, ale czy polskie? Nie wiem! Zaskoczyłaś mnie teraz! Muszę to koniecznie sprawdzić" - skomentował.
Debiutancki album Grobana ukazał się w 2001 roku. Znalazły się na nim zarówno utwory operowe, jak i popowe ballady. Główny akcent położony był jednak na klasykę (z biegiem lat Josh przesuwał środek ciężkości w stronę popu), i to klasykę w języku włoskim. 

Radiostacje głównego nurtu początkowo nie chciały grać Grobana, umieszczając go w szufladce "muzyka poważna", nie było też mowy o promocji w MTV czy VH1. Dział marketingu Warnera stawał na głowie, by wyjść z albumem Josha poza hermetyczną grupę operowych bywalców i klasycznych melomanów. "Na początku rozchodziło się tak po 400 kopii tygodniowo. Sprzedawcy wyciągali tę płytę gdzieś z czeluści magazynów. To z pewnością nie była półka z albumam Beyonce. Raczej półka z napisem: 'To i tak się nie sprzeda'" - opowiada Groban.
Młody potomek polsko-rosyjsko-żydowskich imigrantów z początku zamierzał zostać aktorem, ale plany wzięły w łeb, gdy tylko zapisał się na lekcje śpiewu. Jego nauczyciel - słynny Seth Riggs - zdał sobie sprawę, że ma do czynienia z nieprzeciętnym talentem. Nagrał śpiew Josha na kasetę i wysłał producentowi Davidowi Fosterowi.

"Zazwyczaj jestem nieufny, kiedy ktoś przysyła mi swoje kolejne wielkie odkrycie. W 99 przypadkach na 100 niczego ciekawego tam nie znajduję. Ale taśma Josha wyróżniała się niebywale" - opowiadał producent.
+7
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas