Gosia Andrzejewicz kończy 30 lat

article cover

Gosia Andrzejewicz kończy 30 lat

Czego możemy życzyć Gosi na jej 30. urodziny? Oczywiście nowego albumu, w końcu tak długo na niego czekamy! (fot. AKPA) 
Na szczęście wokalistka ma legion wiernych fanów, których sama nazywa "Gosiomaniakami". Na swoim facebookowym profilu (prowadzonym także po angielsku i włosku!) często wrzuca posty adresowane do fanów, zdjęcia publiczności z koncertów i prezentów, które otrzymała. To właśnie "Gosiomaniakom" zadedykowała płytę "Lustro". Nagrała także utwór "Zabierz mnie", który jest poświęcony Gosi Bąk, tragicznie zmarłej fance wokalistki. W niemal każdym wywiadzie podkreśla, jak ważni są dla niej jej słuchacze. Przyznaje, że dostaje tygodniowo tysiące maili i stara się odpisywać na wszystkie. Każdy fan życzyłby sobie takiej idolki (fot. MW Media).
Gosia podpadła też raperowi Gorzkiemu, który usunął ze swojej płyty nagranie z Andrzejewicz i zastąpił ją Patricią Kazadi. Hiphopowiec tłumaczył, że duet został mu narzucony: "Słyszałem jeden z singli i gdybym teraz miał podjąć decyzję po tym, co usłyszałem, nie zgodziłbym się na współpracę" - powiedział (fot. AKPA).
To nie jedyny medialny konflikt Gosi. Po tym, jak nauczycielka śpiewu Elżbieta Zapendowska skrytykowała swoją podopieczną za "mizdrzenie i głupotę na twarzy", Andrzejewicz nie wytrzymała. Oficjalnie zaatakowała swoją byłą nauczycielkę śpiewu: "Odnoszę wrażenie, że Pani Ela ma obsesję na moim punkcie i chyba plącze się w zeznaniach. Kiedyś twierdziła, że nie potrafię śpiewać, pomimo tego, że nie była na ani jednym moim koncercie, nie słuchała też moich płyt. Teraz twierdzi, że śpiewam przyzwoicie, jednakże nie ma to dla niej żadnego znaczenia ponieważ 'widzi w moich oczach głupotę'... To zabawnie brzmi w ustach osoby, która kiedyś stwierdziła, że 'zdarza jej się nie rozpoznawać twarzy, które są dla niej jak zamglone obrazki'"- napisała w oświadczeniu. (fot. AKPA)
Wokalistka brała udział w kilku telewizyjnych programach, m.in. "Shibuya" czy "Gwiazdy tańczą na lodzie". Podczas występu w tym ostatnim prowadziła ostrą wymianę zdań z Tomaszem Jacykowem. Po tym, jak piosenkarka zasugerowała jurorowi, że załatwi mu pracę w oczyszczalni ścieków, programem zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich, który złożył skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. (fot. MW Media)
Gosia musi uwielbiać Eurowizję. Kandydowała już na reprezentantkę Białorusi i Szwajcarii, jednak w obu przypadkach poniosła porażkę. Jednak jak na wojowniczkę przystało, Andrzejewicz nie poddaje się i postanowiła jeszcze raz spróbować swoich sił. Udało się jej dostać do finałowej dziewiątki artystów, którzy powalczą o reprezentowanie Szwajcarii. Wyniki poznamy 1 lutego 2014 roku. Oczywiście, trzymamy za Gosię kciuki. (fot. MW Media)
Ostatnie muzyczne dokonania Gosi to kolaboracje z innymi artystami. W 2012 roku wydała singel "Loverboy" z popularnym w latach 90. XX wieku Dr. Albanem (znanym z przeboju "It's My Life"). Współpracowała także z Kristem Van D przy okazji piosenki "Superstar". Na swoim Facebooku Gosia zapewnia fanów, że niedługo powróci z nowym materiałem. (fot. MW Media)
Poza wydanym własnym sumptem debiutem, Gosia ma na swoim koncie trzy albumy i jedną kompilacje hitów. "Gosia Andrzejewicz Plus" (2006 rok) oraz "Lustro" (również 2006 rok) uzyskały status złotej płyty w Polsce. Ostatnią płytą w jej karierze jest "Wojowniczka" z 2009 roku. (fot. MW Media)
W 2009 roku Gosia obroniła pracę dyplomową na jednej z warszawskich prywatnych uczelni. Zapytana o tytuł licencjatu na miesiąc przed obroną stwierdziła: "Ojej! Zapomniałam!". Tajemniczy tytuł brzmiał: "Serwisy plotkarskie, narzędzia i metody manipulacji w procesach negatywnej kreacji wizerunku wybranych postaci z życia publicznego". Na szczęście udało się jej obronić pracę na piątkę. Ciekawe, czy pisała o sobie? (fot. MW Media)
W 2008 roku Remigiusz Łupicki, przyjaciel Gosi i szef wytwórni My Music, napisał list otwarty, w którym krytykuje Andrzejczuka za wykorzystywanie i manipulowanie Gosią. "Nie mogę już dłużej patrzeć na koncerty Gosi w pizzerii, które kontraktuje Pan Janusz, bo to on za to dostanie pieniądze, a nie Gosia. Nie mogę czytać wywiadów, na które odpowiada nie artystka, tylko 'Ojciec-Manager', nie mogę patrzeć, jak na jednej ze stron Gosia rozebrana do majtek, może być ubierana dowolnie przez każdego internautę - PONIŻENIE, SKANDAL, PATOLOGIA - Panie Januszu!" - pisał wtedy Łupicki (fot. MW Media).
Karierę Gosi prowadzi jej ojciec - Janusz Andrzejczuk. Tata nie odstępuje sławnej córki na krok: prowadzi jej grafik koncertowy, zajmuje się jej finansami, prowadzi stoisko z płytami i gadżetami w trakcie jej występów. Sfinansował także pierwszą płytę wokalistki zatytułowaną po prostu "Gosia Andrzejewicz". Później, kiedy Gosią zainteresowała się wytwórnia My Music, zdecydowano się na reedycję tego albumu. Okazał się on sukcesem komercyjnym (fot. MW Media).
Mało kto wie, że Gosia ma siostrę, której nie widziała od lat. W mediach nie wspomina jej imienia. Okazało się, że jest od niej 12 lat starsza, znajduje się w zakonie zamkniętym i nie ma pojęcia o tym, że jej siostra robi karierę wokalną. "Moje córki dzieli przepaść wieku, temperamentu, wszystkiego. Od lat się nie widziały, nie mają ze sobą żadnego związku emocjonalnego" - mówił w wywiadzie dla "Faktu" ojciec piosenkarki (fot. MW Media).
W tym czasie, za sprawą ogłoszenia, nawiązała kontakt z Adamem Kamińskim oraz jego bratem Arturem "St0ne" Kamińskim (producentem r'n'b, hip hop), rozpoczynając tym samym pracę nad materiałem na debiutancką płytę. Gosia postanowiła także zmienić nazwisko z Andrzejczuk na Andrzejewicz (fot. MW Media).
Gosia Andrzejewicz urodziła się 14 stycznia 1984 roku w Bytomiu. Od dziecka przejawiała talent wokalny, uczyła się gry na fortepianie, a pierwsze piosenki pisała już w szkole. Jako nastolatka występowała w zespole założonym przez studentów Akademii Muzycznej w Katowicach. Niestety, w wyniku nieporozumień została zmuszona do opuszczenia grupy (fot. Piotr Bławicki Agencja SE/East News).
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas