Natalia Nykiel robi "Bye, Bye" przed występem na festiwalu w Sopocie: Kobiecość bez kompleksów
Oprac.: Michał Boroń
Mówię "bye bye" wszystkim tym, którzy we mnie nie wierzyli, a także tym, z którymi mi się z różnych powodów nie ułożyło - tak Natalia Nykiel zapowiada premierę swojej nowej piosenki "Bye, Bye". Premiera nagrania odbędzie się podczas Sopot Top Of The Top Festival pod koniec sierpnia.
Natalia Nykiel udostępniła na TikToku ekskluzywnie fragment utworu "Bye, Bye". Utwór powstał we współpracy z portugalskimi producentami i otwiera nowy rozdział w karierze artystki. Premiera całej piosenki odbędzie się na początku sierpnia, a po raz pierwszy na żywo publiczność usłyszy go podczas Sopot Top Of The Top Festival.
Wokalistka jest finalistką drugiej edycji programu "The Voice of Poland". Na swoim koncie ma m.in. przeboje "Error" i "Bądź duży", czy piosenkę do produkcji Disneya "Pół kroku stąd". Dyskografię artystki zamyka album "Regnum" (2022). W 2020 r. była jedną z jurorek "The Four. Bitwa o sławę" w Polsacie.
Komu w swoim nowym utworze mówisz "Bye Bye"?
Natalia Nykiel: - Mówię "bye" starej sobie. Ale nie tylko, bo mówię też "bye bye" wszystkim tym, którzy we mnie nie wierzyli, a także tym, z którymi mi się z różnych powodów nie ułożyło. Ten utwór jest przede wszystkim o kobiecej sile, która pomaga nam powiedzieć "żegnaj" wtedy, kiedy trzeba. Teraz taką siłę czuję w sobie.
Co zatem sprawiło, że właśnie teraz chcesz pożegnać starą Natalię, a powiedzieć "hello" nowej?
- Wiesz, jestem w takim momencie życia, w którym jestem bardzo zadowolona i bardzo szczęśliwa. Mogę w końcu spojrzeć z odpowiedniej perspektywy na to, co się ze mną działo wcześniej. Nie mówię tego w kontekście kariery, tylko w kontekście mojego życia prywatnego. Chcę z dużą pewnością siebie podziękować temu, co się wcześniej wydarzyło, a zarazem się z tym kategorycznie pożegnać. "Bye Bye" to utwór bardzo przewrotny, bo po tytule można by sądzić, że przechodzę obecnie jakieś związkowe dramy, a jest zupełnie przeciwnie (śmiech).
Natalia Nykiel świętuje 25. urodziny. Od "The Voice of Poland" do jury w Polsacie
8 lutego 1995 roku na świat przyszła Natalia Nykiel – jedna z największych gwiazd polskiej piosenki młodego pokolenia. Jak do tej pory rozwijała się jej kariera?
Czego możemy się spodziewać po nowej Natalii Nykiel?
- Po nowej Natalii możecie się spodziewać nowej złotej ery electropop! Bez kompleksów, bez oglądania się za siebie, bez prób zadowolenia kogokolwiek. Z nową siłą, z dużo większą pewnością siebie, pełną kobiecości! I jak zawsze ze szczerą, prawdziwą miłością do popu i do electropopu.
Jakie zmiany zaszły ostatnio w twojej muzyce?
- Moimi nowymi utworami chcę sobie powiedzieć, jak to się mówi w kartach, "sprawdzam". Zakończyłam etap tworzenia piosenek z Michałem "Foxem" Królem. Czułam potrzebę, by sprawdzić się na nowym gruncie. Kocham pracować z Foxem, ale uznałam, że nadszedł dobry czas, by spróbować pójść nową drogą. Było to elektryzujące, fascynujące, ale też stresujące, wiadomo, jak to przy wyjściu ze strefy komfortu.
Nad nowymi piosenkami pracowałam z kilkoma zagranicznymi producentami w różnych częściach świata i po tych dniach, które z nimi spędziłam, słuchając nowych kompozycji, jestem po prostu w pełnej euforii! Nowe piosenki wciąż są electropopowe, bo to jest mój fundament, to jest mój core, to jestem ja. Ale czuję zarazem, że są na nowym levelu. Jakbym osiągnęła jako artystka i osoba wyższy poziom.
Z kim stworzyłaś "Bye Bye"?
- Utwór powstał w Portugalii, we współpracy z producentem Edu Monteiro. A tekst napisałam razem z Alice Fernandes.
Tekst jest w języku angielskim. Czy to znaczy, że planujesz dotrzeć ze swoją muzyką też poza Polskę?
- Wiesz, oczywiście, że bym chciała, ale to nie jest tak, że teraz robię jakiś skok na karierę międzynarodową (śmiech). Po prostu śpiewanie po angielsku wciąż jest dla mnie nową formą wyrazu. Już na "Origo", moim pierwszym międzynarodowym wydawnictwie poczułam, że śpiewanie po angielsku to dla mnie odkrycie, bo mam wrażenie, że śpiewając w tym języku, mój głos brzmi zupełnie inaczej.
Poza tym zauważyliśmy, ja i moja ekipa, że ostatnio pojawiła się dużo większa przestrzeń na polskiej scenie na muzykę w języku innym niż nasz. Kiedyś to było nie do pomyślenia - chyba tylko Margaret udało się wejść z piosenkami po angielsku do polskiego radia głównego nurtu. A teraz takich piosenek jest więcej, jednak social media robią swoje. Zatem mam poczucie, że jest na to fajny czas. Ale to nie jest tak, że zamykam się teraz na polskie utwory, bo kilka w naszym języku też mam w zanadrzu.
Do "Bye Bye" powstanie teledysk, ale wcześniej na TikToku przeprowadzisz... casting. Opowiedz mi więcej o tym przedsięwzięciu.
- Na moim profilu na TikToku na długo przed premierą singla pojawił się fragment "Bye Bye". To na nim oparliśmy pierwszy etap castingu. Chcemy w ten sposób poszukać młodych, zdolnych tancerzy z całej Polski do udziału w profesjonalnej audycji tanecznej, która będzie drugim etapem castingu do mojego wielkiego show na festiwalu Top Of The Top w Sopocie (21-24 sierpnia - red.). Tam wykonam premierowo "Bye Bye", a co więcej, ja też zatańczę po raz pierwszy! Inną zupełną nowością dla mnie w związku z nowymi piosenkami jest to, że teraz... chcę do nich tańczyć (śmiech). Już nie po swojemu, tylko w opracowanych choreografiach. Po raz pierwszy w życiu poczułam, że moje nowe piosenki tego wymagają!
Wystąpisz w Sopocie z okazji 10-lecia twojej działalności artystycznej...
- Wiesz co, nie chcę nazywać tego jakimś jubileuszem czy benefisem, bo choć jest to aż dziesięć lat, to z drugiej strony - tylko dziesięć. Będzie to po prostu większy niż zwykle mój występ. Oczywiście, przygotujemy to z pompą - to będzie największe show, jakie do tej pory zrobiłam!
A jak się czujesz z takim stażem na scenie? Jakie nachodzą cię refleksje w związku z tym, że słuchamy twojej muzyki już od dekady?
- Kurczę, bardzo szybko to zleciało (śmiech). Tyle się wydarzyło, że dopiero niedawno miałam moment, że mogłam to przemyśleć, podsumować, zdać sobie sprawę z tego, co się działo, jakie to było spektakularne. Pomyśleć: "Wow, to był świetny czas". Naprawdę, te dziesięć lat było wspaniałe. Mam wrażenie, że ja i moja ekipa naprawdę zrobiliśmy coś fajnego na polskiej scenie muzycznej. Ale teraz, szczególnie przed premierą nowych utworów, mam wrażenie, że ta dekada to dopiero początek!
Rozmawiał: Maciej Koprowicz, materiały prasowe e-muzyka