Blanka: "Od małego chciałam robić to, co Britney Spears czy Madonna" [WYWIAD]
W lipcu Blanka wydała już trzeci singiel w tym roku, "Asereje (Airplane Mode)". Z okazji jej występu na Magicznym Zakończeniu Wakacji, porozmawialiśmy o kulisach powstawania tego remake'u, o zbliżającym się debiucie i planach na jesienną trasę koncertową.
Wiktor Fejkiel, Interia: Spotykamy się przy okazji twojego występu na Magicznym Zakończeniu Wakacji w Kielcach. Czy tego typu koncerty dalej budzą w tobie ekscytację, czy raczej jest już to dla ciebie chleb powszedni?
Blanka: - Totalnie! Zawsze tego typu występy budzą we mnie tę ekscytację. Chcę dać wyjątkowe show i zawsze mam ambicje, by zmienić, ulepszyć w moim występie. Jest tak w wielu przypadkach, gdy gram z tą samą piosenką na wielu festiwalach. Zależy mi na tym, by zawsze ją jakoś fajnie odmienić, dołożyć oczywiście jakiś dance break albo coś ekstra, żeby się działo. Ale muszę przyznać, że za tą ekscytacją często idzie stres, ale taki pozytywny, motywujący do działania.
Można więc powiedzieć, że w trakcie grania koncertów ta widowiskowość jest dla ciebie priorytetem?
- Zdecydowanie tak. To jest coś, co zawsze chciałam robić, moje całe życie o tym marzyłam. Podglądałam też to od małego u gwiazd takich jak Britney Spears czy Madonny i zawsze chciałam robić to, co one, oczywiście na swój własny sposób. Cieszę się więc, że w końcu tak naprawdę mogę to robić.
Niedawno wydałaś swój najnowszy singiel "Asereje (Airplane Mode)". Dlaczego zdecydowałaś się na remake właśnie tego hitu?
- Jak tylko dostałam demówkę z pomysłem na ten remake, od razu poczułam, że to jest coś, co chcę zrobić. To był długi proces, bo trwał około półtora roku. Trzeba było mieć wszystkie zgody i zrobić to tak, jak należy. W ogóle to było też wiele wersji tej piosenki, nad którymi pracowaliśmy. I końcowo cieszę się, że nam się to udało.
Jakie emocje chcesz jej za pomocą przekazać?
- To jest piosenka typowo letnia, która ma budzić bardzo dobre, pozytywne emocje. Ma być zobrazowaniem sytuacji, w której wyłączasz telefon, lecisz na wakacje, masz całą pracę i swojego szefa głęboko w nosie. Po prostu chcesz się dobrze bawić, żyć chwilą, przeżyć letni romans, zakochać się i po prostu mieć totalnie hot girl summer w te wakacje.
Z jakim odbiorem tego singla się spotkałaś dotychczas?
- Generalnie pozytywnym, niektórzy ludzie są zszokowani tym remake'iem. Widzę różne komentarze, ale to dobrze, bo nie chciałabym być artystką, która wydaje rzeczy, które wszystkim zawsze pasują. Nie o to mi chodzi. Chciałabym wzbudzać różnego rodzaju emocje.
Blanka: "Zawsze chcę dać super show"
Jesteś obecnie w trasie koncertowej "Blanka Summer Tour". Jakie są twoje wrażenia po dotychczasowych koncertach?
- To jest w ogóle wspaniały moment dla mnie i czuję, że ta trasa też bardzo dużo mi daje i bardzo dużo mnie uczy. Każdy numer jest tak naprawdę tańczony. Śpiewam, oczywiście, wszystko na żywo i wszystko jest bardzo energiczne. To pokazuje, że jest to nie lada przedsięwzięcie i trzeba oddać się temu w stu procentach.
Czujesz różnice między graniem dla tej nadmorskiej turystycznej publiczności względem wielkomiejskich koncertów?
- Hmmm. Ciężko mi powiedzieć. Myślę, że będę mogła rzetelnie odpowiedzieć po mojej kolejnej trasie klubowej, którą wstępnie już planujemy. Natomiast ogromną różnicę robi to, że jest lato, nadmorskie klimaty, co prowadzi do tego, że jest bardzo lekka atmosfera. Natomiast bez względu na to, gdzie występuję, zawsze czuję się tak samo na scenie i zawsze chcę dać super show, więc wydaje mi się, że ogromnej różnicy nie ma.
Zobacz również:
- Saafir zmarł w wieku 54 lat. Ostatnią dekadę spędził na wózku
- Schorowany Wojciech Trzciński ze Złotym Medalem "Gloria Artis". "Dziękujemy ci za piękną muzykę"
- Jak się czuje Grzegorz Markowski? Patrycja Markowska komentuje plotki o zdrowiu wokalisty Perfectu
- Sacrifice gotowi na "Volume Six". Legenda thrashu wraca z nowym albumem w 2025 roku
Osobiście preferujesz natomiast takie granie solowych koncertów w ramach trasy, czy skrócony występ na festiwalu telewizyjnym?
- Powiem tak... zdecydowanie więcej radości, luzu na scenie i takiego oddania się publiczności czuję na moich koncertach trasowych. Są to totalnie moi fani, totalnie moi odbiorcy. Mam też zdecydowanie więcej czasu. Przez godzinę mogę sobie z nimi porozmawiać i wejść w interakcję. Pytam ich o różne rzeczy i prowadzę ten koncert tak, jak chcę. Natomiast wyjście na takim festiwalu telewizyjnym trwa tak szybko, że nim się obrócisz, już schodzisz ze sceny. Niekiedy nawet miesiące pracy nad występem, który trwa 3 minuty, a potem te 3 minuty mijają jak 3 sekundy. Wiadomo, że jest to ogromna satysfakcja i super adrenalina, ale jest to zupełnie co innego. Natomiast większą przyjemność i swobodę dają mi koncerty z moimi fanami.
W swoim dorobku, nie licząc remiksów i świątecznych coverów, masz zaledwie siedem utworów. Co w takim razie dodatkowo grasz na koncertach?
- Głównie moje nieopublikowane, niewydane oficjalnie utwory. Mam ich w zanadrzu bardzo dużo i mogę zdradzić, że na moją kolejną trasę planuję zagrać jeszcze kilka, których zupełnie moi fani nie znają. I myślę, że to jest też coś naprawdę specjalnego, szczególnie jak niektórzy fani śpiewają je razem ze mną. To o tyle robi wrażenie, bo ona przecież nie jest wydana, więc muszą obserwować i chodzić na moje koncerty, żeby gdzieś tam ją poznać i znać. To jest piękne. Śpiewam na mojej trasie teraz jeden cover. Reszta to są wszystko moje autorskie piosenki.
Czyli na jesień trasa klubowa, a czy wraz z nią pojawią się jakieś nowości od ciebie?
- Zdecydowanie możecie się spodziewać wielu nowości. Nie jestem w stanie powiedzieć dokładnie kiedy, ale wyczekujcie! Teraz jesteśmy jeszcze podczas promowania "Asereje (Airplane Mode)" i skupiamy się na tym. Jeszcze pewnie czeka mnie parę wyjazdów za granicę promocyjnych z tą piosenką, ponieważ zaczęła się rozgrywać w stacjach radiowych za granicą. Na pewno będę przygotowywać i kręcić jakiś klip już niedługo, więc możecie się spodziewać nowości.
Masz już natomiast jakieś plany na debiutancki krążek?
- Mój debiut to coś, na czym totalnie mi zależy. Planujemy natomiast jego wydanie dopiero na 2025 rok. Więcej szczegółów na razie nie będę zdradzać.
Myślałaś o tym, by zacząć wydawać muzykę po polsku?
- Na chwilę obecną nie, zostaję przy języku angielskim. Tym bardziej że moja publiczność jest też za granicą, więc chciałabym się tego trzymać. Oczywiście, nie wykluczam tego, bo uważam, że "nigdy nie mów nigdy". Nie ma co się zamykać w stu procentach. Natomiast na ten moment zostaję przy języku angielskim.
Jakie stawiasz sobie długoterminowe cele muzyczne, do których będziesz dążyć?
- Generalnie jest ich bardzo dużo. Natomiast takim moim jednym z marzeń jest występ na Capital FM czy jakieś duże festiwale. I do tego oczywiście wydanie debiutu. To są rzeczy, do których dążę.