Zmierzyła się z największym przebojem Niemena. "Niewybaczalne!"
Justyna Steczkowska już drugiego dnia festiwalu w Opolu sprawiła, że o jej występie było głośno. Chodzi o jej polityczny manifest podczas wykonania utworu "Moja krew" z repertuaru Republiki. Po finałowym koncercie "Ale To Już Było. Jest. I Będzie!" znowu mówi się o wokalistce, ale tym razem dlatego, że coś nie poszło jak trzeba. Steczkowska zmierzyła się z utworami Ewy Demarczyk oraz Czesława Niemena.
Tegoroczny, jubileuszowy, 60. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki (KFPP) w Opolu będzie trwał od 9 do 11 czerwca. Na ten czas TVP przygotowała sześć koncertów.
Na koniec tegorocznego festiwalu TVP zaproponowała koncert "Ale To Już Było. Jest. I Będzie!".
Organizatorzy zapewnili, że podczas niego "przywołane zostaną utwory z każdej dekady opolskiego festiwalu". Wykonali je, m.in.: Czerwone Gitary, Maryla Rodowicz, Edyta Górniak, Marek Piekarczyk, Danuta Błażejczyk i Andrzej Rybiński, Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz, Halina Frąckowiak, Ania Wyszkoni, Skaldowie, Izabela Trojanowska, Ryszard Rynkowski i Krzysztof Cugowski.
Jedną z gwiazd koncertu była Justyna Steczkowska, którą usłyszeliśmy w dwóch piosenkach. Z bardzo trudną "Karuzelą z Madonnami" Ewy Demarczyk wokalistka poradziła sobie bardzo dobrze, schody zaczęły się niestety później.
Nim gwiazda zinterpretowała wielki evergreen Czesława Niemena "Dziwny jest ten świat", prowadzący koncert Agata Konarska i Tomasz Wolny zwrócili uwagę na wojnę w Ukrainie. Steczkowska zdecydowała się na przesadnie emocjonalną interpretację utworu, co nie wszystkim przypadło do gustu.
"Nie pozwalajcie nikomu śpiewać Niemena. On był jeden i niepowtarzalny, nikt nie może go kaleczyć", "Zamordowała jedną z najlepszych polskich piosenek wszech czasów. Niewybaczalne!", "Żadna Steczkowska nie będzie go parodiować. Wstyd" - czytamy w internecie.