Zagraniczne media komentują aferę z sylwestrem TVP! "Sami to sobie zrobili"
Wciąż powraca kwestia występu Black Eyed Peas podczas sylwestra w Polsce. Co piszą o wydarzeniach z Polski zagranicą?
W mediach społecznościowych po występie Black Eyed Peas (zobacz!) na sylwestrze TVP wybuchła burza. Poszło o tęczowe opaski, będące symbolem wsparcia osób LGBT+. Przed wykonaniem hitu "Where Is the Love?" (sprawdź!) ze sceny padły słowa: "Następną piosenkę dedykujemy tym, którzy doświadczyli nienawiści". Wśród tych osób wymienili osoby pochodzenia żydowskiego, afrykańskiego i osoby LGBT+. "Kochamy was!" - wykrzyczeli.
"Żeby ukrócić wszelkie spekulacje - wszystko było tak, jak umówione, na najwyższym poziomie, włącznie z każdym elementem stroju" - mówił po ich występie Tomasz Kammel, prowadzący sylwester w TVP.
Występ oburzył przede wszystkim prawicowych posłów, szczególnie tych z Solidarnej Polski. O wstydzie i skandalu pisali m.in. Janusz Kowalski, Marcin Warchoł, Anna Maria Siarkowska oraz Zbigniew Ziobro.
Można było się spodziewać, że taka sytuacja będzie szeroko komentowana w zagranicznych mediach. W większości z nich wiele pochwał kierowanych jest w stronę Black Eyed Peas i lidera Will.i.ama, krytykowane są natomiast polskie władze.
Warto dodać, że według podawanych wczoraj informacji, grupa miała postawić TVP pod ścianą na parę godzin przed imprezą i zaszantażować, że jeśli nie otrzymają zgody na występ w tęczowych opaskach, to nie pojawią się na scenie.
Sprawa Mel C, która zrezygnowała krótko wcześniej z występu w Polsce, również komentowana zagranicą. Nie inaczej było tym razem - brytyjski serwis Metro wspomniał, że BEP wystąpiło na "sylwestrze organizowanym przez stację wspierającą partię rządzącą". "Chociaż homoseksualizm jest w Polsce legalny od 1932 r., społeczność wciąż stoi przed wyzwaniami. Według raportu ILGA-Europe z 2022 r. status praw osób LGBTQ+ w Polsce jest najgorszy spośród krajów Unii Europejskiej" - podał portal.
Inny z portali zwraca uwagę na samą decyzję o zaproszeniu zespołu do Polski. Zdaniem The Daily Beast, wybór gwiazdy, która w piosenkach porusza temat jedności, słynie z krytyki wojen i terroryzmu, był "co najmniej śmiesznie niejasny". "TVP było wielokrotnie krytykowane za jednostronną narrację na korzyść partii PiS, a mimo to sami zaprosili do siebie Black Eyed Peas" - czytamy. Amerykański portal plotkarski TMZ również wydaje się być zaskoczony, że TVP samo "podłożyło sobie nogę". "Najśmieszniejsze jest to, że TVP, mniej lub bardziej publiczne medium, regularnie nadaje w zgodzie z przekazem PiS-u, a Black Eyed Peas zostało zaproszone przez kogoś powiązanego z partią rządzącą. Tak że... to w sumie sami sobie to zrobili" - pisze.
"Will podkreślał, że Black Eyed Peas zawsze stało na straży wartości, o które walczy. Wydaje się więc jasne, że niekoniecznie są kimś, kogo PiS mógłby chcieć zaprosić na swoją imprezę sylwestrową" - dodaje portal plotkarski.
I w podobnym tonie wypowiada się portal Pink News, który przypomina jednocześnie historię "ideologii LGBT", o której było głośno w trakcie kampanii wyborczej w 2020 roku. "PiS jest u władzy od 2015 r. i używał homofobicznej retoryki w wyborach w 2019 i 2020 r., aby zmobilizować konserwatywny elektorat. Wymyślili 'ideologię LGBT', która ma być systemem wartości zagrażającym polskim rodzinom i samemu rządowi oraz być 'bardziej niebezpieczna niż komunizm'" - podaje.
Czytaj też: