Reklama

Zagraniczne media komentują aferę z sylwestrem TVP! "Sami to sobie zrobili"

Wciąż powraca kwestia występu Black Eyed Peas podczas sylwestra w Polsce. Co piszą o wydarzeniach z Polski zagranicą?

Wciąż powraca kwestia występu Black Eyed Peas podczas sylwestra w Polsce. Co piszą o wydarzeniach z Polski zagranicą?
Will.i.am (Black Eyed Peas) relacjonował swój występ w Zakopanem na żywo /AKPA

W mediach społecznościowych po występie Black Eyed Peas (zobacz!) na sylwestrze TVP wybuchła burza. Poszło o tęczowe opaski, będące symbolem wsparcia osób LGBT+. Przed wykonaniem hitu "Where Is the Love?" (sprawdź!) ze sceny padły słowa: "Następną piosenkę dedykujemy tym, którzy doświadczyli nienawiści". Wśród tych osób wymienili osoby pochodzenia żydowskiego, afrykańskiego i osoby LGBT+. "Kochamy was!" - wykrzyczeli. 

Reklama

"Żeby ukrócić wszelkie spekulacje - wszystko było tak, jak umówione, na najwyższym poziomie, włącznie z każdym elementem stroju" - mówił po ich występie Tomasz Kammel, prowadzący sylwester w TVP.

Występ oburzył przede wszystkim prawicowych posłów, szczególnie tych z Solidarnej Polski. O wstydzie i skandalu pisali m.in. Janusz Kowalski, Marcin Warchoł, Anna Maria Siarkowska oraz Zbigniew Ziobro. 

Zagraniczne media komentują Sylwester Marzeń. Pochwały dla Black Eyed Peas, krytyka dla władzy

Można było się spodziewać, że taka sytuacja będzie szeroko komentowana w zagranicznych mediach. W większości z nich wiele pochwał kierowanych jest w stronę Black Eyed Peas i lidera Will.i.ama, krytykowane są natomiast polskie władze.

Warto dodać, że według podawanych wczoraj informacji, grupa miała postawić TVP pod ścianą na parę godzin przed imprezą i zaszantażować, że jeśli nie otrzymają zgody na występ w tęczowych opaskach, to nie pojawią się na scenie. 

Sprawa Mel C, która zrezygnowała krótko wcześniej z występu w Polsce, również komentowana zagranicą. Nie inaczej było tym razem - brytyjski serwis Metro wspomniał, że BEP wystąpiło na "sylwestrze organizowanym przez stację wspierającą partię rządzącą".  "Chociaż homoseksualizm jest w Polsce legalny od 1932 r., społeczność wciąż stoi przed wyzwaniami. Według raportu ILGA-Europe z 2022 r. status praw osób LGBTQ+ w Polsce jest najgorszy spośród krajów Unii Europejskiej" - podał portal.

Inny z portali zwraca uwagę na samą decyzję o zaproszeniu zespołu do Polski. Zdaniem The Daily Beast, wybór gwiazdy, która w piosenkach porusza temat jedności, słynie z krytyki wojen i terroryzmu, był "co najmniej śmiesznie niejasny". "TVP było wielokrotnie krytykowane za jednostronną narrację na korzyść partii PiS, a mimo to sami zaprosili do siebie Black Eyed Peas" - czytamy. Amerykański portal plotkarski TMZ również wydaje się być zaskoczony, że TVP samo "podłożyło sobie nogę". "Najśmieszniejsze jest to, że TVP, mniej lub bardziej publiczne medium, regularnie nadaje w zgodzie z przekazem PiS-u, a Black Eyed Peas zostało zaproszone przez kogoś powiązanego z partią rządzącą. Tak że... to w sumie sami sobie to zrobili" - pisze.

"Will podkreślał, że Black Eyed Peas zawsze stało na straży wartości, o które walczy. Wydaje się więc jasne, że niekoniecznie są kimś, kogo PiS mógłby chcieć zaprosić na swoją imprezę sylwestrową" - dodaje portal plotkarski.

I w podobnym tonie wypowiada się portal Pink News, który przypomina jednocześnie historię "ideologii LGBT", o której było głośno w trakcie kampanii wyborczej w 2020 roku. "PiS jest u władzy od 2015 r. i używał homofobicznej retoryki w wyborach w 2019 i 2020 r., aby zmobilizować konserwatywny elektorat. Wymyślili 'ideologię LGBT', która ma być systemem wartości zagrażającym polskim rodzinom i samemu rządowi oraz być 'bardziej niebezpieczna niż komunizm'" - podaje.

Czytaj też:

Co wycięto z powtórki sylwestra TVP? 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sylwester Marzeń TVP | The Black Eyed Peas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy