Reklama

Wojciech Mann szczerze o zmianach w TVP. "Odgrzewane kotlety"

Wojciech Mann to człowiek, którego charakterystyczny humor i cięty język Polacy mieli szansę pokochać dzięki występom w programach satyrycznych, ale także w eterze PR3 i programie "Szansa na sukces". Czy legendarny dziennikarz ma zamiar powrócić do TVP?

Wojciech Mann to człowiek, którego charakterystyczny humor i cięty język Polacy mieli szansę pokochać dzięki występom w programach satyrycznych, ale także w eterze PR3 i programie "Szansa na sukces". Czy legendarny dziennikarz ma zamiar powrócić do TVP?
Wojciech Mann /Gałązka /AKPA

Wojciech Mann w świecie dziennikarstwa jest marką samą w sobie. Tłumacz, konferansjer, tekściarz i dziennikarz parał się różnorodnymi odsłonami zawodu i zawsze słynął ze swojego głębokiego tembru głosu i wielkiego profesjonalizmu. I choć od ponad 12 lat nie pojawia się w TVP, gdzie prowadził "Szansę na sukces", to widzowie nadal ciepło wspominają jego obecność w słynnym show.

W ostatnim czasie wielu dziennikarzy powraca do Telewizji Polskiej. Część widzów zastanawia się, czy Mann zdecyduje się na pojawienie się ponownie na antenie Dwójki. W rozmowie z "Faktem" 76-letni dziennikarz przyznaje, że nikt go o to nie pytał, a nawet jeśli otrzymałby taką propozycję, to raczej by z niej nie skorzystał. 

Reklama

"Nie otrzymałem takiej propozycji. Zanim jednak nastąpiły te zmiany, byłem pytany, czy w razie jakieś odmiany kierownictwa i tego wszystkiego, co oni tam popsuli, bym wrócił. Powiem tak: jest mi dobrze w radiu Nowy Świat, lubię to radio i raczej nie planuję jakiś gwałtownych przesiadek" - wyjaśnia.

Wojciech Mann szczerze o zmianach w TVP. "Odgrzewane kotlety"

Pytany dokładniej, czy zrobiłby wyjątek dla "Szansy na sukces", Mann odpowiada stanowczo. "To już nie te czasy. Nie jestem przekonany, czy publiczność lubi takie odgrzewane kotlety" - mówi legendarny dziennikarz. Przy okazji skomentował niedawne informacje o odsunięciu Marka Sierockiego od prowadzenia programu. 76-latek nie ukrywa, że nigdy nie był fanem dziennikarstwa uprawianego przez młodszego kolegę po fachu. 

"(...) Nigdy nie byłem zwolennikiem estetyki Marka Sierockiego i jego występów. Natomiast zastanawiałem się, czy od razu trzeba wykosić wszystkich? To była moja osobista uwaga. W przypadku Marka Sierockiego i jego bardzo długiego stażu w telewizji to ani nie rozpaczałbym, gdyby zniknął, ani nie będę w euforii, jak będzie nadal występował" - stwierdza. Dodaje jeszcze, że nigdy nie byli z dziennikarzem blisko "(...) byliśmy odlegli, zarówno pod względem smaku i gatunku muzyki, jak i miejsc, w których występowaliśmy".

W rozmowie nie zabrakło oczywiście tematu muzyki, bo Mann na co dzień wciąż jest przecież czynnym dziennikarzem w Radiu Nowy Świat. Prowadzi tam audycje "Manniak po omacku", "Muzoleum" oraz "Poranna manna". Ekspert wyznał, że w ostatnim czasie mocno śledzi twórczość głównie młodych artystów - jest fanem Dawida Podsiadło, ale także jednej wokalistki, która zyskała popularność za sprawą debiutanckiego krążka "Daria ze Śląska tu była" wydanej w kwietniu 2023 roku. "Ona jest bardzo dobra, ma świetne teksty i widać, że jest to wartościowa osoba" - przyznaje.


INTERIA.PL/Fakt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama