Wade Robson: Jackson mnie zmuszał. Mówił, że się kochamy

W długim wywiadzie telewizyjnym choreograf Wade Robson wyjaśnił, dlaczego oskarża Michaela Jacksona o molestowanie seksualne i dlaczego wcześniej temu zaprzeczał.

Wade Robson twierdzi, że Michael Jackson był potworem - fot. Carlo Allegri
Wade Robson twierdzi, że Michael Jackson był potworem - fot. Carlo AllegriGetty Images/Flash Press Media

Przypomnijmy - Wade Robson zwrócił się do sądu o możliwość złożenia roszczenia wierzyciela przeciwko spadkobiercom Michaela Jacksona z powodu wieloletniego molestowania seksualnego.

Sprawa wywołała skandal, bowiem ten sam Wade Robson w 2005 roku bronił Michaela Jacksona przed sądem i zaprzeczał, jakoby był przez wokalistę molestowany.

"Nie chodzi o to, że wyparłem to z pamięci. Nigdy nie zapomniałem tego, co mi zrobił. Byłem jednak psychologicznie i emocjonalnie niegotowy, by zrozumieć, czym to tak naprawdę było. Michael molestował mnie przez siedem lat, aż do 14. roku życia. Wykonywał na mnie czynności seksualne i zmuszał mnie, bym robił to samo" - opowiada Wade Robson w wywiadzie dla programu "Today".

"W 2005 roku powiedziałem to, co wtedy rozumiałem i to, co byłem w stanie powiedzieć. Przez siedem lat Michael powtarzał mi, że się kochamy, że to jest miłość i że w ten sposób ją wyrażamy" - wspomina choreograf.

Robson twierdzi, że Jackson nakazał mu, by "nikomu o tym nie mówił".

Choreograf, który pracował m.in. z Britney Spears i Justinem Timeberlakiem powiedział, że narodziny syny i załamanie nerwowe sprawiły, że zdecydował się "ujawnić prawdę".

"Jestem ojcem. Zostałem ojcem tego pięknego dziecka dwa i pół roku temu. Przez ostatnie miesiące miałem dwa poważne załamania nerwowe, straszne załamania. Po raz pierwszy w życiu zdałem sobie sprawę, że jestem kompletnie otępiały, że to, co zrobił mi Michael, może być problemem, że powinienem z kimś o tym porozmawiać" - relacjonuje Wade Robson.

Prawnik reprezentujący Michaela Jacksona podczas procesu w 2005 roku skwitował oskarżenia choreografa jako "żałosną i oczywistą próbę zdobycia poklasku i wywarcia presji na spadkobiercach, by mu zapłacili".

"Jeżeli tytułujesz się wierzycielem, to znaczy, że chodzi ci o pieniądze" - powiedział Tom Mesereau.

Również rodzina zmarłego artysty nie zostawiła na rewelacjach Robsona suchej nitki.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas