W latach 90. święcili triumfy w Polsce. Teraz Blenders zapraszają na podróż w czasie
Oprac.: Michał Boroń
Twórcy takich hitów, jak "Ciągnik" czy "Owca", zaprezentowali właśnie nowy utwór. Funk-rockowa grupa Blenders, która największe triumfy święciła w połowie lat 90. ubiegłego wieku, wraca po przerwie z singlem "O to chodzi", zabierając słuchaczy w sentymentalną podróż w czasie. Zadziorny tekst koresponduje z charakterystycznym dla Blendersów, energetycznym groovem i surowym brzmieniem przywodzącym na myśl garażowe próby debiutantów.
Największe triumfy grupa Blenders (sprawdź!) święciła w połowie lat 90. Wtedy funk-rockowa ekipa z Gdańska wypuściła płyty "Kaszebe" (nominacja do Fryderyka), "Fankomat" i "Fankofil", które przyniosły takie przeboje, jak "Ciągnik", "Biribomba", "Mała obawa", "Czuję, że ja muszę", "Owca" czy "Poniedziałek". Zespół zaliczył też m.in. występy przed Foo Fighters czy Body Count.
W 2022 r. pierwsze koncerty po przerwie zespół zagrał przed wielotysięczną publicznością na Pol'and'Rock Festiwal w Czaplinku i CieszFanów Festiwal. 17 lutego Blenders wystąpią w Klubie Ucho w Gdyni w ramach festiwalu Go! On Stage. Później grupa pojawi się we Wrocławiu, Poznaniu, Lublinie i Łodzi.
- Myśmy się zajęli innymi rzeczami i do ostatniej chwili nie było wiadomo, że tu zagramy. Czy to zainteresowanie po latach jest, będziemy dzisiaj sprawdzać, do końca tego nie wiemy. Zadbaliśmy o sprawy archiwalne, które są normą w tej chwili - typu Spotify itd. Jest grupa wiekowa, która kompletnie może nie wiedzieć, kim są ci goście. Ale jest też spora grupa typu długi ogon, ja w codziennym życiu jestem zaskakiwany, że ktoś w ogóle nas pamięta - opowiadali w rozmowie z Interią Szymon Kobyliński (wokal, gitara), Marcel Adamowicz (wokal) i Sławek Urbański (bas).
Grupa powróciła na scenę w oryginalnym składzie, który uzupełniają Glenn Meyer (wokal), Mariusz Noskowiak (perkusja, wokal) i Tomasz Urbański (gitara).
Blenders wracają do lat 90. "O to chodzi"
Wypuszczony właśnie nowy utwór "O to chodzi" łączy zadziorny tekst z charakterystycznym dla Blendersów, energetycznym groovem i surowym brzmieniem przywodzącym na myśl garażowe próby debiutantów. Singlowi towarzyszy teledysk mocno nawiązujący do klimatu lat 90. Klip przenosi widza do świata ciasnych, zadymionych klubów, sprzęgających wzmacniaczy i odrapanych gitar. W tej sentymentalnej podróży w czasie odbiorcom towarzyszą gwiazdy rocka - znane nie tylko ze sceny, ale też z wygniecionych plakatów i nagrań na kasetach czy porysowanych, trzeszczących płytach winylowych.