Vito Bambino kontra Fryderyki. "Niereformowalny cyrk"
Oprac.: Oliwia Kopcik
Wielkie święto polskiej muzyki za nami! W Gliwicach rozdano Fryderyki, czyli najważniejsze nagrody polskiego przemysłu fonograficznego. Vito Bambino, który nie otrzymał żadnej nagrody, gorzko skomentował sytuację.
Przypomnijmy, że tegoroczna gala Fryderyków została zorganizowana ponownie w Gliwicach. Największym wygranym okazał się wielki nieobecny gali - Lech Janerka. Muzyk zgarnął pięć statuetek, w tym dla artysty roku i autora roku oraz za utwór roku.
W najważniejszych kategoriach triumfowali również: Hania Rani, Daria Zawiałow i Daria ze Śląska. Rekordową liczbę ośmiu nominacji do Fryderyków otrzymał Vito Bambino, jednak... ostatecznie nie dostał ani jednej statuetki.
Vito Bambino komentuje Fryderyki. "Dałem się omamić"
Gdy emocje po gali rozdania Fryderyków nieco opadły, wokalista skomentował sytuację. "W zeszły piątek byliśmy z załogą na rozdaniu fryderyków - imprezie której nigdy wcześniej nie przypisywałem większego znaczenia... lecz nie tym razem. Po ośmiu nominacjach urodziła się we mnie myśl że może nadszedł moment w którym to ojczysta branża otwiera się na Nas... na mnie. Dałem się omamić. Nawet czułem jakiś rodzaj dumy" - zaczął.
"Dosłownie na moment opuściłem gardę - tylko po to by dostać plombę prosto w ryj. W sumie to bardziej serię uderzeń... Zawsze chciałem być dla was i dla siebie skałą do oparcia. Czymś co jest niewzruszone mocnymi wiatrami i falami... poległem" - opowiadał dalej.
"Przepraszam i uroczyście ślubuję iż NIGDY więcej nie pozwolę poddawać swój artyzm jakiekolwiek ocenie gremium 'specjalistów'. Numery w przyszłości nie będą meldowane w ZPAV - co oznacza że nigdy więcej moja twarz lub ksywa nie pojawi się w tym niereformowalnym cyrku" - podsumował. Dodał również, że Fryderyki, które posiada, trafią na aukcję, a zysk zostanie przeznaczony na dom opieki ludzi starszych.
Poparli go fani, którzy w komentarzach wyrazili swoje niezadowolenie. "Te fryderyki to naprawdę jeden wielki cyrk. Po godzinie wyłączyłam, bo nie dało się tego oglądać. Może kiedyś te Fryderyki coś znaczyły, teraz moim zdaniem jest to jedno wielkie kółko wzajemnej adoracji", "Powtórzę kolejny raz: dla nas jesteś największym wygranym i to my dajemy Ci nagrodę w formie wyprzedanych koncertów, krzyczenia na nich, robienia pompy i najlepszego kardio na świecie! O takich nagrodach każdy może pomarzyć", "Nie masz za co przepraszać, totalnie nie. Wszyscy widzieliśmy jaki cyrk rozegrał się podczas tegorocznej 'gali' (pisząc w cudzysłowie, bo to był raczej festyn błaznów)" - pisali.