Tove Lo i jej emocjonalne zakręty (nowa płyty "Lady Wood")

"Nie powinniśmy się tak bardzo bać swoich własnych emocji" - mówi pochodząca ze Szwecji wokalistka Tove Lo, która właśnie wypuściła swój drugi album "Lady Wood".

Okładka płyty "Lady Wood" Tove Lo
Okładka płyty "Lady Wood" Tove Lo 

Tove Lo na własny rachunek zadebiutowała w 2014 r. płytą "Queen of the Clouds", która zawierała przeboje "Habits (Stay High)" (zremiksowany przez duet Hippie Sabotage; ponad 460 mln odsłon) i "Talking Body".

28-letnia obecnie wokalistka w 2011 r. przeniosła się do Los Angeles, gdzie jako kompozytorka nawiązała współpracę z Warner/Chapell Music. Pisała wówczas utwory dla m.in. Girls Aloud, duetu Icona Pop, Zary Larsson, Cher Lloyd i The Saturdays. Równolegle przygotowywała bardziej osobiste piosenki dla siebie, które co jakiś czas wypuszczała własnym nakładem.

Tove Lo swoją naturalnością, bezpośredniością i szczerością przedefiniowuje reguły panujące w świecie muzyki pop, w którym przyjęło się, że "nie powinno się przeklinać, nie powinno się zachowywać zbyt prowokacyjnie. To tylko mnie jeszcze bardziej wkurza i powoduje, że mam ochotę robić na przekór" - podkreśla Szwedka.

Tove Lo nie stroni od prowokacjifot. Daniel BoczarskiGetty Images

"To zwariowane uczucie, że możesz znaczyć tak wiele, dla kogoś kto cię nigdy nawet nie spotkał. Najczęściej fani przesyłają mi historię rozpadu swoich związków, a w zamian ja dzielę się jedną ze swoich" - dodaje wokalistka, która ma ponad milion fanów na Facebooku i Instagramie.

Media z całego świata doceniły tę bezpośredniość. "Tove Lo nie ma sobie równych w mocnych, uderzających tekstach" - pisał "Rolling Stone". Serwis Noisey obwołał Tove Lo "szwedzką Janis Joplin popu". "Bezwstydny, szczery głos, którego pop teraz bardzo potrzebuje" - podkreślają dziennikarze.

W 2015 r. światło dzienne ujrzały kolejne piosenki, których współautorką jest Tove Lo - "Love Me Like You Do" w wykonaniu Ellie Goulding (z filmu "50 twarzy Greya") i "Sparks" Hilary Duff. Ten pierwszy utwór to jeden z największych przebojów ubiegłego roku - do tej pory teledysk został odtworzony ponad 1,2 mld razy, a Lo zdobyła swoją pierwszą nominację do Grammy. Współpracowała również z m.in. Adamem Lambertem i Nickiem Jonasem, a dla Goulding współtworzyła kolejny filmowy przebój - "Still Falling for You" z "Bridget Jones 3".

Podobnie jak "Queen of the Clouds", również płyta "Lady Wood" została podzielona na rozdziały - "Fairy Dust" oraz "Fire Fade". To nazwy, które Tove Lo używa do określania swoich własnych "emocjonalnych zakrętów". W 2017 r. ma ukazać się druga część "Lady Wood", podzielona tym razem na części "Light Beams" i "Pitch Black".

Tytuł "Lady Wood" żartobliwie nawiązuje do nieoficjalnego przydomka jakim okrzyknięto Tove Lo - czyli "najsmutniejszej dziewczyny w Szwecji". "Kiedy ludzie mnie poznają są w zasadzie zaskoczeni, że jestem pogodna. Nie będę przecież ciągle pijana opłakiwała swoje złamane serce" - śmieje się wokalistka. W innej wypowiedzi tłumaczy, że "lady wood" to powiedzenie o "lasce z jajami, ale odkąd nie mamy jaj, to mówimy właśnie lady wood".

Nowy album powstawał w studiach w Szwecji Los Angeles. Tove po raz kolejny była współautorką całego materiału, a większość muzyki i tekstów napisała samodzielnie. W "Influence" wsparł ją raper Wiz Khalifa, z kolei w utworze "Vibes" pojawia się Joe Janiak.

Pierwszy singel "Cool Girl" przedstawia historię nietradycyjnego, otwartego związku. Jak przyznała Lo, zainspirował ją film "Zaginiona dziewczyna" Davida Finchera, którego bohaterka z "ofiary zamienia się w psychopatkę".

Kolejnym utworem promującym wydawnictwo jest "True Disaster". "Wydaje mi się, że każdy psychiatra u którego byłam stwierdził, że mam dwie osobowości: jedną autodestrukcyjną i drugą bardzo ambitną i zmotywowaną do ukończenia zaplanowanych działań. To pewnie dzięki temu jestem w takim miejscu w życiu" - tłumaczy wokalistka.

"Piosenka ma trochę nonszalancki klimat. Kiedy zakochujesz się w kimś, o kim wiesz, że nie przyniesie ci nic dobrego, albo gdy po prostu zachowujesz się w destrukcyjny sposób to nie obchodzi cię tak naprawdę co się stanie. 'True Disaster' ma bardzo mocny bit, który motywuje i sprawia, że chcesz tańczyć, ale gdy wsłuchasz się w tekst, myślisz 'co ona do cholery próbuje przekazać?'. Jest coś ekscytującego i wyzwalającego w nieprzejmowaniu się tym, co może się zdarzyć" - dodaje Tove Lo, która w ogólnym przesłaniu płyty wyjaśnia, że złość i przygnębienie są normalnymi uczuciami, a ludzie nie powinni bać się swoich własnych emocji.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

Ma 48 lat, a wygląda niesamowicie!Interia.tv
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas