To nie było samobójstwo
Prokuratura jest pewna - Michael Jackson nie mógł się zabić, co wykazały najnowsze testy.
Przypomnijmy, że jeszcze do niedawna obrońcy doktora Conrada Murraya, który oskarżony jest o nieumyślne spowodowanie śmierci Michaela Jacksona, przekonywali, że to Król Popu na własne ryzyko zażył śmiertelną dawkę leków uspokajających.
Według adwokatów oskarżonego, Jackson zażył tabletki lorazepamu, a następnie sam wstrzyknął sobie propofol. Miało się to stać bez wiedzy Conrada Murraya.
Dodatkowo, obrona zaprezentowała wyniki badań, które wskazywały na wysoki poziom lorazepamu w żołądku artysty.
Najnowsze dowody przedstawione przez prokuraturę pokazują jednak, że wyniki testów, którymi wsparła się obrona, były naciągane.
"Nowe rezultaty są całkowicie niezgodne z wersją, że Michael Jackson zażył doustnie dawkę lorazepamu" - przekonują oskarżyciele.
Proces w sprawie tragicznej śmierci Michaela Jacksona zostanie wznowiony dzisiaj (18 października).